Rozdział 8

232 10 0
                                    

Obudziłam się wtulona w Zayna. Przystojniak jeszcze spał. Podniosłam się delikatnie by go nie obudzić. Wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki z nutellą i postawiłam wodę na kawę.
-Dzięń dobry.-Usłyszałam głos Zayna
-Cześć. Siadaj zrobiłam kanapki. Kawę zaraz zrobie.
-Mniam. Nutella!-Krzyknął Zayn
-Nie podniecaj się.
-No dobra skoro prosisz.-Uśmiechnął się i wziął się za jedzenie kanapek.
Zalałam kawę i postawiłam kubek przed Zaynem.
-Idziemy na basen potem?-Zapytał Zayn
-A postawisz bo ja nie mam kasy.
-Postawie.
-Ok. To ja zrobie nam jakieś kanpaki.
-Hej. Wruciliśmy.-Krzykneli moi rodzice
-Dzień dobry-Powiedział Zayn.
-Dzięń dobry-Przywitali się moi rodzice
-Idę dzisiaj z Zaynem na basen. Są gdzieś woreczki abym zrobiła nam kanpki?-Zapytałam
-W szufladzie nie ma?-Powiedziała mama
-Nie patrzyłam
Wysunełam szufladę i wyciągnełam woreczki śniadaniowe. Zrobiłam kanapki.
-Zayn ty bierzesz koc czy ja?
-Ja wezmę. Masz wodę czy kupimy?
-Mam sok w lodówce. Moge wziąść.
-Dobra. To idź spakój co ci potrzeba i chodź.
Udałam się do swojego pokoju. Wyciągnełam z szuflady strój. Poszłam do łazięki i załorzyłam:

Wziełam torbę plażową i wsadziłam tam recznik, koronkową bieliznę i portfel. Załorzyłam ciuchy i wyszłam z pokoju.
-Gdzie Zayn?-Zapytałam tatę
-Poszedł do auta.
Weszłam z domu i udałam się do srebnego bentleya. Wsiadłam do niego.
-Zadzwonimy po chłopaków?-Zapytał Zayn
-No możemy
-To zadzwonisz?
Wyciągnełam telefon wykreciłam numer do Louego
-No siemanko laska. Co tam?-Usłyszałam głos bruneta
-Hej. Dobrze. Co robisz?
-Ide z chłopakami do Zayna.
-Jedziecie z nami na basen?
-No jasne. Tylko po spodenki skoczymy.
-Ok to my podjedziemy po was za nie wiem ile.-Powiedziałam
-Ok to jak bedziecie jechać daj znać-Powiedział Lou
-Ok to do zobaczenia potem.
Rozłączyłam się.
-Mamy dać im znać jak bedziemy jechać.-Powiedziałam do Zayna.
-Oki doki ślicznotko.
-Nie zarywaj bo i tak nie zaruchasz-Zaśmiałam się
-Nie byłbym tego taki pewien-Uśmiechnął się
-Zboczyszek
Zayn zatrzymał samochód pod domem.
-Tata przyjechał. Widzisz czarne BMW?-Zapytał Zayn
-Tak. Twojego taty?
-Tak. Chodź.-Powiedział wysiadając z auta.
Wysiadłam z samochodu i udałam się za Zaynem. Weszłam do domu państwa Malików.
-Dzień dobry-Powiedziałam
-Dzień dobry-Powiedział tata Zayna.
-Koc jest u was w pokoju czy u mnie?-Zapytał Zayn
-Po co ci koc?
-Na basen jade z tym oto diabołkiem.
-Przeciesz Gigi nie jest diabołkiem.-Zaśmiał się tata Zayna
-To tylko pozory. Świetnie udaje.
-Koc jest u ciebie.
Zayn poszedł do swojego pokoju. Po chwili wyszedł.
-Możemy jechać.
Wyszliśmy z domu Zayna. Zadzwoniłam do Louego. Powiedziałam mu, że już wyjechaliśmy. Umówiliśmy sięz chłopakami pod basen bo Harremu sie nudzi i poszli na autobus.

Po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Zayn zaparkował samochód. Wzieliśmy rzeczy i udaliśmy się do kasy by kupić bilety. Weszliśmy na basen. Zayn poszedł sie przebrać w spodenki a ja zająć miejsca. Znalazłam chłopaków i rozłorzyłam koc. Po chwili przyszedł Zayn.
-Hej chłopaki.-Powiedział
Popatrzyłam na niego. Aaawww znowu ta klata. Czemu on musi być taki przystojny i wysportowany no ja się pytam czemu? I dlaczego ja się musiałam w nim zakochać? Przeciesz on mnie nie bedzie chciał.
-Gigi znowu się rozmarzyła na widok mojej klaty.-Głos Zayna wyrwał mnie z rozmyśleń
-Ale pieprzysz Zayn.-Tak, zaczynam kłamać
-Chetna jestes?-Uśmiechnął się
-Na ciebie? Nigdy.
-Ale śnisz o seksie ze mną. Wiec jak to jest kłamczuszko?
-A ty nigdy nie śniłeś o seksie?
-Yyy nie. Przynajmniej nie pamiętam bym śnił.
-Kolejny kłamie-Powiedział Liam po czym dodał-A kto nam ostatnio gadał że w śnie kochał się z Gigi? Co Malik?
-Nie żyjesz-Powiedział Zayn pod nosząc Liama.
      Wkońcu Zayn wrzucił Liama do basenu i wrucił na do nas na koc.
-Chodź Gigi. Popływam se-Powiedział Lou
Podniosłam się z koca i udałam za niebieskookim brunetem. Weszłam do basenu i aby szybciej przyzwyczaić się do wody zanurzyłam się cała. Zaraz do nas przyszedł Zayn.
-Nie słuchaj Liama. On kłamie.-powiedział
-No nie wiem. Wkońcu ty lubisz sex. Nie zdziwiłabym się gdybyś o seksie śnił.
-Zazdrościsz?
-Czego? Lasek latających za tobą?
-Czy ja wyczówam zazdrość?
-Chcesz mi zasugerować, że jestem lesbijką? Wiesz co? Jesteś podły.-Podpłynełam do drabinki
-Gigi nie o to mi chodziło-Powiedział ale ja go nie słuchałam.
Wyszłam z wody i udałam się na koc. Zayn przyszedł za mną.
-Nie o to mi chodziło diabołku. Przepraszam.-Usiadł obok.
-Mam cię dość. Weś idź już sobie.
-Nie. Bo się gniewasz na mnie. Wiec nie ide.
-Zayn!
-Cio?
-Kuźwa denerwujesz mnie. Ale jesteś za słodki bym mogła się gniewać na ciebie dłużej niż pieć minut. Dobra napije się i ide do wody.

             Na basenie byłam do wieczora. Zayn odwiózł mnie do domu. Poszłam się wykąpać i spać.

Miłość w LAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz