Obudziłam się przez ból w karku. Sofa, to nie dobre miejsce do spania. Szczególnie kiedy budzisz się pod nią. Jade tak mnie wymęczyła wczorajszego dnia, że nawet nie poczułam jak spadam z kanapy.
Z westchnięciem wstałam z podłogi, masując obolałe miejsce. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że z powrotem wylądowałam na ziemi. Nie zauważyłam leżącej poduszki i przez nią upadłam.
Rozglądnęłam się po pomieszczeniu i stwierdziłam, że czas posprzątać, ale najpierw trzeba się ogarnąć.
Poszłam do sypialni i stanęłam przed szafą. Wybrałam z niej ciemne jeansy i bokserkę oraz czystą bieliznę.
Wzięłam prysznic, ubrałam się w przygotowane ubrania i wysuszyłam włosy. Makijażu nie robię, ponieważ jest mi on zbędny przy sprzątaniu.
Porządki zaczęłam od kuchni. Wytarłam blaty, umyłam lodówkę. Następnie przeszłam do salonu.
Po ogarnięciu przeszłam do odkurzania. Kiedy wyciągałam odkurzacz ze schowka, usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo
- Cześć, stara! Wychodzimy dzisiaj na imprezę - usłyszał głos Katy.
- Ale...
- Nie przyjmuje odmowy - i się rozłączyła.
W sumie z Katy ostatni raz widziałam się prawie miesiąc temu na moich urodzinach, a jednocześnie zaręczynach.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że Harry mi się oświadczył. Za niedługo zostanę panią Styles. To jest po prostu nie możliwe. Szkolny przystojniak i szara myszka na ślubnym kobiercu.
Pamiętam jak się poznaliśmy. Było to w szóstej klasie podstawówki. Podczas lunchu wylał na mnie sok porzeczkowy. Moja bluzka nadawała się tylko do kosza, jednak Harry zarzekał się, że mi ją odkupi. I od tego wszystko się zaczęło. Od fajtłapstwa Harrego.
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.
Kity: 20 klub Kinklau, nie uwzględniam odmowy
*****
Rozdział przejściowy, więc nic szczególnego nie wnosi do fabuły. Obiecuje, że w następnym będzie się działo.
CZYTASZ
Vickpire ~ H.S
FanficW TRAKCIE REMONTU!!!! Nagle do pokoju wszedł ten szef. Podszedł do mnie. Po chwili poczułam jego usta na mojej szyi."O boże czy on mnie..." Osunęłam się na łóżko. Jedyne co widziałam to, że Harry wbiega do pokoju i wali wysokiego w twarz następnie...