ROZDZIAŁ 2

18 2 4
                                    

Kolejny dzień w stajni.
Sobota.
Mój ulubiony dzień tygodnia.
Zero szkoły.
Tylko stajnia, ja i konie.
Właśnie skończyłam przygotowywać Majdana na lonżowanie kiedy zobaczyłam tego znienawidzonego gościa.
Camil.
Właśnie wchodził do boksu do swojej klaczy.
Stwierdziłam że dzisiejszego dnia, i to jeszcze soboty, nie jest mi wstanie zniszczyć najgorszy wróg na świecie.
Nawet on.
Zignorowałam go zajmując myśli inną osobą.
Nie widziałam Corneli już ponad tydzień.
Ani w szkole, ani w stajni.
Pomyslalam że tym zajmę się później ,a na razie biorę się do pracy.
Lonżowanie szło coraz lepiej.
Z każdym dniem robiliśmy postępy.
Zdecydowałam się na podwyższenie stawki.
- Emilly! - Krzyknęłam do koleżanki znajdującej się w stajni.
- Taaak?! - Odkrzyknęła wubiegakąc przed stajnię.
- Donisiesz mi tutaj: siodło szóstkę i popręg 125 lub 135?
- Jasne, poczekaj chwilkę - Zniknęła za drzwiami siodlarni
Po jakiejś chwili wróciła z moim ,,zamówieniem".
- Proszę bardzo - Rzekła podając mi siodło i popręg.
- Dziękuję Emi - Przyjęłam od niej sprzęt.
- Kiara jakiego konia dzisiaj mam wziąść?
- Wiesz co? Ja tak się zastanawiałam czy by może nie dbać Ci dziś Tulki co? Bo w teren teren nami jadą jeszcze cztery osoby. Carolinie bym dała Marże, Clara by sobie wzięła Netro...Eee...kto jeszcze z nami jedzie?
- Ten Camil - O nie błagam tylko nie on.
- Camil? A on galopować w ogóle umie? - wtrąciłam oczami zakladajac ogierkowi siodło.
- Nie, no ale Pani Judyta mówiła że jedzie z nami
- Eh...dobra niech weźmie Dukata, Pani Judyta to weźmie na pewno Fuksje, a Pani Ola wskoczy sobie na Markize pewnie
- A ja mogę na przykład Komodo? Albo Łezke? - Marudziła jak mała dziewczynka
- Komodo to Ci nie dam bo jest teraz na padoku z resztą miał już kilka jazd dzisiaj, a do Łezki przychodzi dzisiaj weterynarz i nie zdążymy wrócić przed jego przyjazdem - wytłumaczyłam szybko, podpinając delikatnie i ostrożnie popręg
- A innego? - marudziła w najlepsze
- Wszystkie na padoku - dociągnęłam popręg na co Majdan lekko się wzdrygnął, pogłaskałam go na znak że wszystko jest w pożądku po czym kontynuowałam lonżowanie
- Nie wszystkie
- A co? Wadera Ci dac?
- Za dużą jestem na niego
- No właśnie. Bierzesz Tulke i koniec.
- Ale ja jej nie lubię
- Na następny raz dostaniesz innego jeśli będzie taka możliwość
- Eh...Okej - udawała obrażoną i poszła do stajni. Ja zaś popedzilam Majdana do galopu. Galop pod siodlem świetnie mu szedł. Jak było widać siodło nie przeszkadzało mu.
- Eeeej...Kiara a ty? Jakiego konia bierzesz skoro nie zostało już wolnych?
- Ja biorę Karino
- On jest na padoku od...
- Od rana. Właśnie czyli mogę już go przyprowadzić spowrotem. I tak mial tylko jedna jazde a przyda mu sie trochę więcej ruchu
- To może weźmiesz Tulke, a ja Karino? - spytała bałagalnie
- Ty jeździłam już na nim trzy razy pod rząd więc muszę Ci dac innego
- Ale... - jej narzekania zaczynały mnie już nudzić, złości i rozbawiać. Wszystko w jednym.
- Emillyyy...przestań już - wywrocilam oczami na co ona postapila tak samo

......................................

Dwie godziny później.
..........................................

Wszyscy już byliśmy gotowi i czekaliśmy w stajni z osiodłanymi końmi.
Wyprowadziliśmy konie przed stajnie i wsiedlismy na nasze rumaki.
- Okej Clara poprowadzisz zastęp na początku, spowrotem prowadzi Kiara
, a na razie za Clarą, Kiara, za Kiarą Camil (O nie no bez przesady! - pomyślałam), potem Emilly i Carolina, Albo Carolina zamien sie z Camilem, Emilly na końcu, a Camil przedostatni.
- No to ruszamy! - Powiedziała z entuzjazmem Clara
- Połowę drogi stepowalismy.
W lasku prowadzącym na mini plaże zaczęliśmy kłus. A przy wodzie galopowaliśmy. Pławiliśmy też konie. Ale oczywiscie jak wiadomo ktoś jest w składzie, wiadomo że nie każdy.
W drodze powrotnej postanowilismy zatrzymać się na łące by pogalopować i by odpocząć.
Podczas galopowania czułam ten przyjemny wiatr we włosach. Niestety długo się tym nie nacieszylam.
Nagle mały zajączek przebiegł przed nami i Karino się sploszyl. Zatrzymal sie gwaltownie i stanął dęba.
Ja oczywiście spadlam.
Niestety tracąc przytomność.

------------------------------------------
(Jeżeli znaleźliście jakies błędy to bar dz przepraszam)
Hm...co będzie dalej? Jak myślicie?
Czy Kiara wyjdzie z tego cało?
A może ktoś ją znajdzie i pomoże?
Albo będzie żadna tylko na siebie co?

(03:08 a ja głupia pisze opowiadania Ale cóż się dla was nie robi?
No już trudno poświęcę się już hłe)

Co się stanie?
Dowiecie się już w krótce  ♡

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 15, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatni skok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz