1000 słów?! (-250)

42 8 2
                                    

Pewnego ciepłego Poranka Juluz wstała o czternastej trzydzieści jeden. Taka standardowa godzinka . Jej mame zbierała się w tym czasie do pracy a siostra coś nagrywała (ty wiesz co xD).

Olewając wszystko poszła do łazienki. Tam na miejscu się ubrała. Po ubraniu zabrała jakieś perfumy mamy, wylała je na siebie i szczęśliwa z siebie zaczęła myć zęby. Wszystko było by cacy (?) gdyby nie to że skończyły jej się ANTYDEPRESANTY.

Nie wiedząc co robić w takiej nieciekawej sytuacji na odstresowanie szybko odblokowała telefon i weszła w internet. Nie wiedziała dokładnie co się z nią samą dzieje oraz nie odczuwała poczucia czasu. Przypomniała sobie o swoim istnieniu podczas oglądanie Supersuicide. Poczuła wtedy głód. Bardzo duży głód. Nie lubiła tego uczucia więc jak na Juluz przystalo, wychodząc z łazienki od razu poszła w stronę lodówki. Otworzyła ją i zobaczyła.. wielkie nic. Mame dopiero miała iść dziś do sklepu więc musiała sobie poradzić z 20 zł w kieszeni i przeterminowanym mięsem do hamburgerów [;)].

Miała do wyboru kupienie pizzy i czekanie 30 minut lub zrobienie rozpadających się hamburgerów. Wybrała oczywiście drugą opcję. To w miarę logiczne prawda. Pamiętajmy że Juluz jest Polką. Rodowitą cebulą. Wracając. Zrobiła takie dwa a więc uznała za dobry pomysł aby zaprosić na jednego swoją sąsiadkę. Po dwóch prawdopodobnie by też zwymiotowała. Otruwanie niewinnych ludzi zawsze było świetną zabawą. Nie uważacie. Gdy zadzwoniła do Leny hamburgery już się robiły a ona miała chwilę czasu wolnego. Wykorzystała go na włączenie płyty 30stm ale zapomniała że gdy jej słucha zawsze zaczyna płakać.

Przypomniała sobie trochę za późno.

Jeszcze przed drugą piosenką leżała owinienta puchowm kremowym kocykiem oglądając zdjęcia ABSy członków Bangtan boyz ;). Gdy usłyszała pukanie do drzwi szybko wytarła oczy i podeszła aby je otworzyć. Wiedziała kogo się tam spodziewać więc od razu je otworzyła i powiedziała szybkie "wchodź". To nie byla lena to był S Z Y M O N. Chwilowy zawał oraz zamkniącie drzwi S Z Y M O N O W I zajęło jej około dwudziestu dwóch sekund. Gdy odetchnela z ulgą usłyszała ponowne pukanie. Olała je i poszła do pokoju dalej rozkminiac czy Ciel na bliźniaka. Po dziesięciu minutach usłyszała dosyć głośne

"Elo"

dochodzące z salonu. Tak to Lena uznała ze Po co pukać. Po wejściu (G-)dragona Juluź wiedziała co się będzie działo. To było w miarę logiczne że Lena będzie chciała jeść. Ddy po 10 minutach unalala ze to czas aby jednak przyjąć gościa dostała zawału. Naj jej kanapie nie siedziała tylko Lena. Była tam też jej siostra co ją nie jakoś bardzo przejęło Ale jej palpitacja była uzasadniona. Jeden fotel zajmował Olaf na którego kolanach siedział najmłodszy chłopak. Kacper. Drógi był pusty Ale do czasu. Z łazienki wyszedł S Z Y M O N. Tak. Usiadł na fotelu więc Juluź zapytała grzecznie "co wy odjaniepawlacie? Niedługo tu przyjdzie mój obecny so... możecie już wyjść czy coś" wszyscy na to parskneli i spojrzeli na Jule rozbawieni jej naiwnością. "W ogóle kim wy jesteście ze przychodzicie do mojego domu bez pukania". Jej słowa spotkały się z śmiesznym żartem Szymona. "Pukać to ja mogę Ciebie". Na to siostra Juli wyszła z pokoju bo poczuła za dużą irytację ich osobą. (Czyli jak zazwyczaj).

Uklękła i pomyślała o Pawle. Bogu archaniołów. Przypomniała sobie dogrywki modlitwy z jej chrzestu. No nie było nigdy później okazji. Po kąpletnym okaleczeniu krótkiej modlitwy z najbardziej prestiżową zabawką w Polsce powoli otworzyła drzwi do salonu w którym siedzieli jej 'przyjaciele'. Głośne przełknięcie śliny było do usłyszenia w całym domu. Skrzyżowane spojrzenia. Żartowalałam. Wszyscy patrzyli na Jule. Ona bez słowa podeszła do radia i włożyła płytę z albumu 'Her'. Z jej zdaniem kontrolowanym spokojem usiadła na kanapie i spojrzała po kolei na każdego z uczestników świetnego spotkania antychrystów. Rozmowa zaczęła się jakieś dziesięć i pół minuty później ponieważ żenujący humor S Z Y M O N A irytował na tyle wszystkich ze poprzez zaklekenie taśmą ust zakończyli nieustającą karuzele śmiechawy. Zaspokojenie sytuacji było wykończone rozgrywką w słodki flirt. Efekt był zadowalający. Wszyscy śmiali się bo Jula wybrała Castiela. Niemiłego mangozjeba (potwierdzone info że był niemiły) a zrobiła to tylko dlatego że imię jest tak jak z jej ulub serialu Super Not - ok.

Zapach spalenizny wyłudził ich wszystkich z nocnego maratonu. Z powodów oczywistych, czyli braku czegoś innego, musieli się podzielić dwoma hamburgerami. Krojenie węgla zajęło Juli około dwie i cztery piąte minuty. Lena wiedziała że jest coś z nimi nje tak o ze to nie skończy się dobrze Ale mint szczęśliwych dzieci na widok jedzenia skutecznie odsuwała od niej tą myśl. Każdy zjadł po kawałku.

Później była ciemność

^^^^^^^^^^^^^^^^
Pisanie tego zajęło mi trzy miesiące XD. docencie to. W samym rozdziale jest 750 słów w notce nie chce mi się liczyć
Więc dziękuję za uwagę  (^^)
Do następnego może będzie na Sylwester albo w maju czy czerwcu

Życie Juluź (Jak Sie Kurwa Zaznacza Że Zakonczone?)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz