Poczułam JEGO dotyk, na udzie. Był tak delikatny jak wszystkie JEGO gesty. Wszystkie mięśnie zaczęły drżeć. Dlaczego? Podniecenie? Radość? Strach? Może wszystko jednocześnie? Sama nie wiem. Tylko przy nim tak się czuję - wyjątkowo. Uczucie niezapomniane. Zastanawiałam się co dalej? Jak to się potoczy? Może tym razem inaczej? Miałam nadzieję, że to bezpieczeństwo, które czuję przy NIM, przeleje na mnie, bym z każdą myślą o NIM właśnie tak się czuła. Tak właśnie było - bezpiecznie. Zaczął wykonywać co raz odważniejsze ruchy - wie, co lubię. Podniecenie stawało się co raz większe. Nagość - wreszcie. Temperatura naszych ciał bez przerwy rosła. "Będę delikatny jak zawsze" - powiedział. Nie musiał tego mówić - bezpieczeństwo, zaufanie, radość, wiara - właśnie to upewnia mnie, że jestem z właściwą osobą, która nie wyrządzi mi krzywdy - z NIM. Poczułam go w sobie. W tym momencie tworzyliśmy jedność - ja i ON - wyjątkowy, delikatny, niepowtarzalny. Wszelkie pieszczoty, dodatki utwierdzały mnie tylko w tym, jak to jest wspaniale. To ON pierwszy odkrył moja nagość, powierzyłam MU sie w całości. Taniec palców, taniec ciał, nasz taniec wykonywany w nieskończoność. Początek i koniec - delikatny. Ja i ON pełni tajemnic, bliskość ułatwia nam wszystko. Tak to były niesamowite chwile. Były, są, będą? Hm... Chwile ulotne? Możliwe. Ale nikt nie zabierze ich nam z umysłu. Nikt nie jest w stanie zabronić nam fantazjować, marzyć, myśleć...