Taka sytuacja.

5 2 2
                                    

Mijały minuty... godziny... dnie. W ten sposób Daniel dostał się do Banham, jednak już bez pierwszej bliskiej jego sercu osobie. Może to bez sensu że wtedy za nią nie pogonił. Ale on to on i nikt nigdy tego nie zmieni.
Teraz kiedy on idzie ulicami Banham. Miasta rodem z amerykańskiego filmu. Są tu osiedla niczym groove Street i osiedla jak z komedii romantycznych. On podróżuje, zwiedza, poznaje innych walkerów oraz poprostu dobrze się bawi. Natomiast Klaudia? Ona biedna śpi na podłodze, w zimnej piwnicy, sponiewierana. Los jej nie sprzyja. Tak czy siak jak miało być tak będzie. Sprzedadzą ją i to tyle z jej życia.
No ale kto by się nią przejmował. Była słaba więc odpadła, selekcja naturalna.
Czas naszemu protagoniście mijał względnie szybko. Szedł zimnymi pozbawionymi uczuć ulicami. Banham to miasto dla ludzi sukcesu, tych którzy zysk stawiają nad rodzinę i miłość.  Tacy także są i mieszkańcy o czym już tego pierwszego dnia miał się przekonać.
No i się przekonał. Nikt nie miał miejsca dla niego, a nawet jeżeli miał to użyczenie go na jedną noc czy nawet danie wygłodniałemu wędrowcy jednej kanapki. No ale to już nie jego sprawa kto ma resztki serca a kto nie. Tej nocy musiał spać na parkingu, no i gdyby nie to co nagle przyciągnęło jego uwagę w ogóle się nie stało pewnie spałby na tym głupim parkingu.
Jednak do jego uszu doszło coś czego dawno nie słyszał. Ten dźwięk nie wróżył nic dobrego, a raczej coś bardzo złego. Syreny brzmiały w akompaniamencie ryku silników. Znanego mu ryku silników, potężne 5 litrowe V8 w pojazdach HEI brzmiało na całą dzielnice. Tylko kogo szukali? W końcu on nie miał żadnego przypału od momentu wyruszenia, czyli skoro obie on to kto? Otóż w tym właśnie momencie gdy on jeszcze zaczynał myśleć co się dzieje,  na parking. Oczywiście piętrowy bo na takim był, wbiegła dziewczyna.
Raczej niska brunetka o cudownej kształtnej posturze. Jej piękne delikatne włosy opadały do piersi a piękna lekko zaokrąlona twarzyczka przyciągała uwagę bardziej niż kształtne piersi. Od razu wstał i zbierając swoje rzeczy wykrzyczał. -
Chodź tutaj!! Pomogę!! -
Wstał i założył ubrania oraz plecak. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie wiedział kiedy razem z nią skakał z 2 piętra prosto w śmietniki koło parkingu. W uszach szumy w oczach łzy, są bardzo zagrożeni. Jednak wbrew pozorom, HEI dało się na to nabrać. Niestety ich patrole nadal tutaj krążą. Wbrew obrzydzeniu muszą tutaj siedzieć...

To do następnego rozdziału ludzki!

;3

Walker przed siebieWhere stories live. Discover now