Natalia
Wróciłam do domu po paru dniach nie powiem było ostro.Rzuciłam obcasem i poszłam do salonu.Na kanapie zobaczyłam czyjąś głowę w bandażu, to była Ola która popijała tanie wino z promila
-dlaczego masz związane czoło?
-ahh...Miałam mały wypadek trochę się porysowałam - gładziła swoje jajo - a ty gdzie byłaś kilka dni ?
- musiałam coś załatwić...- Po chwili usłyszałam Despacito, był to mój dzwonek telefonu.Spojrzałam na wyświetlacz i odebrałam
-Witam czy zna pani Karolinę S.?
-Tak, a kto mówi ?
-Jestem doktor Mariusz, dzwonię ze szpitala "Świętego Janusza"Karolina jest w bardzo ciężkim stanie.Nie może sama się poruszać.
Nie mogłam w to uwierzyć...Co chwilę odkąd tu mieszkamy dzieją się podejrzane akcje, w których ktoś z moich bliskich cierpi.Tak nie może być...Bez zastanowienia razem z Ola zadzwoniłyśmy po taksówkę.Byłyśmy przed domem czekając na naszego żółtego banana.Szybko do niego wsiadłyśmy
-Gdzie was podwieźć panienki ?- powiedział nasz szofer
-Adam ?!Ty masz swoją taksówkę? - zapytałam zdziwiona Ola
-Fajna bryczka nie ? Opłacało się być striptizerem na pół etatu, teraz mam własną firmę z taksówkami całe życie o tym marzyłem...
-skończ pindolić i zawęź nas do szpitala "Świętego Janusza "
Adam wcisnął gaz, a mnie wcisnęło w fotel.
Byłyśmy w szpitalu, na końcu korytarza zobaczyłyśmy kogoś na wózku inwalidzkim.Chciałam zobaczyć twarz tej osoby, ale zasłaniała mi rurka od wózka.Zobaczyłam, że jedzie w naszą stronę o dziwo nie odpychała się rękoma, ale dmuchana w rurę.Była to Karolina
-trochę sztywna - powiedział Adam
Po chwili podszedł lekarz
- wasza Koleżanka doznała szoku po śmierci ukochanego
- jak to Bill nie żyje? - zapytałam
-niestety tak
-trzeba podziękować Ashley'owi - powiedziała szczęśliwa Ola
-co ty pierdolisz ? Nie będziemy mieć teraz darmowych pomidorów myślisz, że za sprzedawanie rowerów zarobimy miliony ?
- po ostatnim drifcie mnie zwolni - krzyknęła Ola
- Dziewczyny uspokójcie się! - uspokoił nas Adam
- Karolina jest w ciężkim stanie musicie się nią teraz opiekować - powiedział doktor -Jeżeli chcecie możecie zobaczyć ciało zmarłego.
-Brzydki był - powiedziała Ola
-jak zawsze - odpowiedziałam
- Jutro z samego rana ma przyjechać nasz patolog Adrian J. To nie była zwykła śmierć...Myślę że mógł mu ktoś pomóc w odejściu na tamten świat-powiedział lekarz.Wyszliśmy na korytarz, szukaliśmy Karoliny po całym szpitalu, nie mogliśmy jej znaleźć.W pewnym momencie zobaczyłam stojący wózek w oknie.
- Jezu ona chce skoczyć! - krzyknęłam
- chyba zjechać - Adam...Szybko podbiegliśmy do niej i ściągnęliśmy ją z okna.Adam zawiózł nas do naszego mieszkania.
- ona ślini się jak bulldog - powiedziała Ola
- bądź wolna jak ptak! - krzyknęłam do niej i kopnęłam jej wózek do salonu.Przez przypadek się przewrócił.
-spokojnie poradzi sobie- powiedział nasz jajcarz -trochę ruchu jej nie zaszkodzi - Adam śmieszek.
Minęło parę godzin, oglądaliśmy film "zanim się pojawiłeś". Chciałyśmy żeby czuła się lepiej widząc kogoś na wózku.
- zobacz nie jesteś sama
- dajcie jej jakiegoś bakłażana zmiksowanego bo chyba chce się jej jeść wiesz ciągnie swój do swego...
- Adam może już powinieneś jechać dzięki za pomoc - powiedziałam.
Adam podniósł się z kanapy i podszedł do wyjścia - dzięki za miło spędzony dzień pa pa dziewczyny nara warzywo! - zamknął drzwi, a my zostałyśmy z ciężarem same.
Następnego dnia była godzina 13, poszłam zrobić sobie śniadanie.Zobaczyłam, że Ola się gdzieś szykuje
-gdzie idziesz? - zapytałam
- Adam zaprosił mnie na seks będę jutro - powiedziała i wyszła.Ja zostałam sama "skoro Ola do kogoś poszła, a ja zostałam z tym sztywniakiem to po kogoś zadzwonię "Postanowiłam, że zrobię obiad wiec ugotowałam zupkę chińska.Jedzenie stygło na stole, a ja czekałam na swojego gościa.Usłyszałam pukanie do drzwi, a ja nie byłam gotowa.Zapomniałam schować Karolinę do łazienki. (W sumie do lodówki bardziej by pasowało ) Podbiegłam do drzwi i na samym wstępie poszliśmy w ślinę
- zrobiłam obiad - powiedziałam jak dumna pani domu. Poszliśmy do stołu na nim stały świece.Było bardzo romantyczne do czasu...
-a ten świeżak będzie tu cały czas ? -zapytał Kell
-Karolina jedź stąd chcemy być sami - powiedziałam, ale ona się nie ruszyła
- idź stąd... - machnął rękami
- ona ma zamknięte oczy...Czy ona w ogóle żyje? Podeszliśmy do niej Kell wziął kija od mopa i zaczął ją tykać -ona chyba nie oddycha lepiej zadzwoń po karawan...
_____________________________________________
Proszę nam wybaczyć za to, że nie było rozdziału w piątek, ale powinna się tłumaczyć Karolina...Niestety ona już nie napiszę dlatego kończy tak a nie inaczej.Rozdział będzie w piątek normalnie tylko akurat była jej kolej ale ona nie potrafi rozplanować sobie czasu.
Nie zapomnijcie skomentować i dać gwiazdki !!!!
CZYTASZ
Wrocławski Sen - Andy Biersack, Adam Lambert, Jared Leto, MGK, Bill Kaulitz
FanfictionTrzy przyjaciółki postanowiły przeprowadzić się ze wsi New York do polskiej metropolii Wrocław.Na początku wiodą spokojne życie robiąc najgłośniejsze imprezy w swoim garażu rowerowym.Od czasu masła orzechowego wszystko zaczęło się zmieniać. Jared...