6.Wózek

277 26 11
                                    

  Natalia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Natalia

Wróciłam do domu po paru dniach nie powiem było ostro.Rzuciłam obcasem i poszłam do salonu.Na kanapie zobaczyłam czyjąś głowę w bandażu, to była Ola która popijała tanie wino z promila 

 -dlaczego masz związane czoło?

 -ahh...Miałam mały wypadek trochę się porysowałam - gładziła swoje jajo - a ty gdzie byłaś kilka dni ?

 - musiałam coś załatwić...- Po chwili usłyszałam Despacito,  był to mój dzwonek telefonu.Spojrzałam na wyświetlacz i odebrałam 

 -Witam czy zna pani Karolinę S.?

 -Tak, a kto mówi ?

-Jestem doktor Mariusz, dzwonię ze szpitala "Świętego Janusza"Karolina jest w bardzo ciężkim stanie.Nie może  sama się poruszać.

 Nie mogłam w to uwierzyć...Co chwilę odkąd tu mieszkamy dzieją się podejrzane akcje, w których ktoś z moich bliskich cierpi.Tak nie może być...Bez zastanowienia razem z Ola zadzwoniłyśmy po taksówkę.Byłyśmy przed domem czekając na naszego żółtego banana.Szybko do niego wsiadłyśmy

 -Gdzie was podwieźć panienki ?- powiedział nasz szofer 

 -Adam ?!Ty masz swoją taksówkę? - zapytałam zdziwiona Ola 

 -Fajna bryczka nie ? Opłacało się być striptizerem na pół etatu, teraz mam własną firmę z taksówkami całe życie o tym marzyłem...

 -skończ pindolić i zawęź nas do szpitala "Świętego Janusza " 

Adam wcisnął gaz, a mnie wcisnęło w fotel. 

 Byłyśmy w szpitalu, na końcu korytarza zobaczyłyśmy kogoś na wózku inwalidzkim.Chciałam zobaczyć twarz tej osoby, ale zasłaniała mi rurka od wózka.Zobaczyłam, że jedzie w naszą stronę o dziwo nie odpychała się rękoma, ale dmuchana w rurę.Była to Karolina

 -trochę sztywna - powiedział Adam

 Po chwili podszedł lekarz

 - wasza Koleżanka doznała szoku po śmierci ukochanego

 - jak to Bill nie żyje? - zapytałam 

 -niestety tak 

 -trzeba podziękować Ashley'owi - powiedziała szczęśliwa Ola 

 -co ty pierdolisz ? Nie będziemy mieć teraz darmowych pomidorów myślisz, że za sprzedawanie rowerów zarobimy miliony ?

 - po ostatnim drifcie mnie zwolni - krzyknęła Ola 

- Dziewczyny uspokójcie się! - uspokoił nas Adam 

 - Karolina jest w ciężkim stanie musicie się nią teraz opiekować - powiedział doktor  -Jeżeli chcecie możecie zobaczyć ciało zmarłego.

 -Brzydki był - powiedziała Ola

 -jak zawsze - odpowiedziałam 

 - Jutro z samego rana ma przyjechać nasz patolog Adrian J. To nie była zwykła śmierć...Myślę że mógł mu ktoś pomóc w odejściu na tamten świat-powiedział lekarz.Wyszliśmy na korytarz, szukaliśmy Karoliny po całym szpitalu, nie mogliśmy jej znaleźć.W pewnym momencie zobaczyłam stojący wózek w oknie. 

- Jezu ona chce skoczyć! - krzyknęłam

 - chyba zjechać - Adam...Szybko podbiegliśmy do niej i ściągnęliśmy ją z okna.Adam zawiózł nas do naszego mieszkania. 

- ona ślini się jak bulldog - powiedziała Ola

 - bądź wolna jak ptak! - krzyknęłam do niej i kopnęłam jej wózek do salonu.Przez przypadek się przewrócił.

-spokojnie poradzi sobie- powiedział nasz jajcarz -trochę ruchu jej nie zaszkodzi - Adam śmieszek.  

Minęło parę godzin, oglądaliśmy film "zanim się pojawiłeś". Chciałyśmy żeby czuła się lepiej widząc kogoś na wózku. 

- zobacz nie jesteś sama

 - dajcie jej jakiegoś bakłażana zmiksowanego bo chyba chce się jej jeść wiesz ciągnie swój do swego... 

 - Adam może już powinieneś jechać dzięki za pomoc - powiedziałam.

  Adam podniósł się z kanapy i podszedł do wyjścia - dzięki za miło spędzony dzień pa pa dziewczyny nara warzywo! - zamknął drzwi, a my zostałyśmy z ciężarem same. 

 Następnego dnia była godzina 13, poszłam zrobić sobie śniadanie.Zobaczyłam, że Ola się gdzieś szykuje

 -gdzie idziesz? - zapytałam

 - Adam zaprosił mnie na seks będę jutro - powiedziała i wyszła.Ja zostałam sama "skoro Ola do kogoś poszła, a ja zostałam z tym sztywniakiem to po kogoś zadzwonię "Postanowiłam, że zrobię obiad wiec ugotowałam zupkę chińska.Jedzenie stygło na stole, a ja czekałam na swojego gościa.Usłyszałam pukanie do drzwi, a ja nie byłam gotowa.Zapomniałam schować Karolinę do łazienki. (W sumie do lodówki bardziej by pasowało ) Podbiegłam do drzwi i na samym wstępie  poszliśmy w ślinę

 - zrobiłam obiad - powiedziałam jak dumna pani domu.  Poszliśmy do stołu na nim stały świece.Było bardzo romantyczne do czasu... 

-a  ten świeżak będzie tu cały czas ? -zapytał Kell 

 -Karolina jedź stąd chcemy być sami - powiedziałam, ale ona się nie ruszyła 

 - idź stąd... - machnął rękami 

 - ona ma zamknięte oczy...Czy ona w ogóle żyje? Podeszliśmy do niej Kell wziął kija od mopa i zaczął ją tykać -ona chyba nie oddycha lepiej zadzwoń po karawan...

_____________________________________________

Proszę nam wybaczyć za to, że nie było rozdziału w piątek, ale powinna się tłumaczyć Karolina...Niestety ona już nie napiszę dlatego kończy tak a nie inaczej.Rozdział będzie w piątek normalnie tylko akurat była jej kolej ale ona nie potrafi rozplanować sobie czasu.

Nie zapomnijcie skomentować i dać gwiazdki !!!!

Wrocławski Sen - Andy Biersack, Adam Lambert, Jared Leto, MGK, Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz