-Lucy!!!-podbiegła do mnie wyższa o parę centymetrów dziewczyna.
-Cześć mała-uśmiechnęłam się do niej, dałam buziaka w policzek.
Carolyn pochyliła się nade mną i popatrzyła prosto w oczy.
-Ćpałaś.
Westknęłam.
-Tak, ale staram się ogarnąć.
-Licy kurwa mać to ciebie niszczy. Powinnaś iść na odwyk-na twarzy brunetki wymalował się smutek.
-Wiesz o tym że nie mogę...
-Wiem ale nie powinnaś tego więcej robić.
-Wiem nooo.
-Proszę cię zrób to dla mnie i dla Mike-złapała mnie za dłonie i uśmiechnęła się do mnie.
-Zrobię a teraz idę siusiu-odwzajemniłam uśmiech i pobiegłam załatwić to co miałam.
Poszłam bardziej w stronę małego lasku który służy do szybkich numerków, bądź do załatwienia się. Szłam pomiędzy drzewami mijając pary na szybkim numerku, znalazłam cztery drzewa koło siebie które były wolne, załatwiłam się. Ogarnęłam wszystko to co miałam zrobić, zaczęłam wracać, zobaczyłam Mike.
-Ile razy ci mówiłem że jak idziesz bardziej w las to masz ze mną iść- stanął i skrzyżował ręce pod pierś.
-Mike nie mam trzynastu lat dam sobie radę...-przewróciłam oczami.
-Skoro nie masz trzynastu lat-chłopak podszedł i przeżucił mnie przez ramię.
-Puść!!
Brunet nie zważał na moje słowa i szedł trochę dalej.
Postawił mnie na ziemi, od razu przywarł mnie do drzewa.
Niewyżyty ten Mike...
Patrzyliśmy sobie w oczy, on poluzował moje nadgarstki. Patrzymy sobie w oczy a ja wyrwałam się i poszłam, po prostu odeszłam.
Popatrzyłam do tyłu a go nie było, zmartwiłam się trochę ale poszłam dalej.
Podeszłam do Carolyn która jest już lekko wstawiona.
-Chcesz?-wystawiła dłoń z plastikowym kubkiem w moją stronę.
Wzięłam jej to z ręki i wypiłam na raz.
-Daj mi jeszcze-oddałam jej kubek a ta zniknęła mi na minutę i wróciła ze szklaną butelką alkoholu w dłoni.
Zabrałam jej to i wypiłam z pięć łyków.
-Co się stało?-popatrzyła na mnie zmartwiona.
-Tak w sumie to nic, po prostu chcę się trochę wstawić-uśmiechnęłam się.
-To chodź zatańczyć-dziewczyna złapała mnie za dłoń i pociągnęła do ludzi którzy o mało się nie zabijają...
To ma się nazywać taniec??
Przetańczyłyśmy trzy piosenki i wróciłyśmy aby wypić trzy kolejki. Carolyn wypiła pierwszego a ja już miałam dwa za sobą, chciałam wziąć trzeciego ale ktoś mi zabrał kubek wylewając na mnie trochę alkoholu.
-Co do kurwy?!...-odwróciłam głowę w prawą stronę a tam stał Mike.
-Nie ładnie się tak wyrażać-pokręcił głową-...nie za dużo pani piję?-zmarszczył brwi.
-Dobra już koniec-podniosłam niewinnie ręce.
-O Mike-dziewczyna spojrzała ledwo co na chłopaka.
-O boże co ty ze sobą...ahhh-podniósł ją-Chodź odwiozę ją do domu.
-Nie, ona śpi u mnie-zabrałam jej wszystkie rzeczy a ona już spała w ramionach Mike.
Brunet podał mi kluczyki a ja nacinęłam guzik i otworzyłam mu tylne drzwi do samochodu, on położył ją tam. Podałam jemu kluczyk gdy zamknął drzwi i wsiedliśmy do auta.
Po dziesięć minutach drogi zaczęło mi się tak minimalnie nudzić. Wyciągnęłam telefon i odblokowałam go, udałam że mi wypadł pod nogi Mike. Odpięłam pas i pochyliłam się muskając lekko piersiami jego czułe miejsce. Złapałam za urządzenie, podniosłam się lekko, odpięłam jemu rozporek i usiadłam prosto wkładając moją dłoń do jego bokserek.
-Lucy!!-spiął się- Prowadzę-warknął.
-Prowadź w spokoju a ja dokończę swój plan.
Złapałam za jego kutasa, który był już twardy. Poprawił się na miejscu a ja wyciągnęłam go z bokserek, zaczęłam jeździć dłonią w dół i górę od główki aż do jąder, przyspieszając ruchy. Spiął się jeszcze bardziej, widząc że zaraz dojdzie przyłożyłam swoje usta do główki i possałam ją delikatnie, poczułam jego nasienie w moich ustach, postarłam swoje usta o nadgarstek w geście wytarcia ich.
-Jesteś cudowna-Mike popatrzył na mnie i zatrzymał się pod moim domem.
Poprawił swoje bokserki jak i spodnie. Wysiadł, podarował mi swoje klucze, zabrałam wszystkie rzeczy i wysiadłam również. Chłopak już stał obok auta trzymając tą idiotkę małą. Zamknęłam auto, wsadziłam do jego tylniej kieszeni kluczyk i poszliśmy do mnie.
-Czy dla mnie też by się znalazło miejsce? Marzy mi się abyś dzisiaj zasnęła w moich ramionach.
-Oczywiście, jeszcze specjalne miejsce obok mnie-uśmiechnęłam się otwierając drzwi.
Weszliśmy od razu na górę, Mike dał ją i jej rzeczy do jej pokoju. Tak, ona ma u mnie swój własny pokój. Ja podreptałam do swojego od razu zrzucając wszystkie swoje ubrania z siebie i kładąc się plackiem na łóżko. Drzwi się otworzyły a ja się popatrzyłam w tamtą stronę, popatrzył się na mnie zmierzając całe moje ciało.
-Śpi.
-To dobrze, muszę napisać do jej ojca że śpi u mnie-wzięłam telefon i szybko napisałam do starszego człowieka SMS żeby się nie martwił.
Brunet ściągnął wszystko z siebie i podał mi swoją bluzkę.
-Następna do kolekcji mała-uśmiechnął się szeroko i położył się koło mnie.
Założyłam na siebie materiał i wtuliłam się w jego tors.
-Jesteś taka słodka kiedy śpisz...
Popatrzyłam na niego z uśmiechem.
-Mógłbym słuchać codziennie jak oddychasz mi do ucha i czuć ten słodki zapach twoich perfum...to po prostu jest jak narkotyk.
Uśmiechnęłam się, zamknęłam oczy i poszłam spać.
<>
Obudziłam się bo poczułam jak osoba obok mnie opuściła miejsce, roglądnęłam się po pokoju i zobaczyłam że poszedł tylko do toalety. Wyszedł z niej a ja szybko zamknęłam oczy.
-Wiem że nie śpisz.
Odetchnęłam.
-To nie moja wina że jak mnie opuszczasz to mi się zimno robi-usmiechnęłam się pod nosem.
-Nigdy cię nie opuszczę-położył się obok mnie a ja się do niego odwróciłam tyłkiem.
Ten obiął mnie w talii i styknął się z moim tyłkiem.
Podarował mi buziaka w policzek.
-Dobranoc mała.
CZYTASZ
friend/love
Romance↓CZYTAJ DÓŁ ↓ Lucy Morris od siódmego roku życia przyjaźni się z Mike Cook. Przez siedem lat darzyli siebie nienawiścią, a w wieku siedemnastu co będą do siebie czuć? Druga część opowiadania "hate/love". Historia będzie o Nicole i Caspera córce jak...