Jest sobota. Budzę się w objęciach Mike.
Od razu skojarzyło mi się co będzie jutro.
Tak, Hiszpania!Jestem zadowolona, chociażby byłam tak już nie raz bo ogólnie, moi starzy mają własny domek tam ale o to już mniejsza.
Wstałam i odsłoniłam rolety. Drzwi się otworzyły a w nich stała Carolyn, która wygląda jakby wróciła z meliny.
-Co się wczoraj stało?-ziewnęła.
-Ojjj lepiej żebyś nie widziała-uśmiechnęłam się.
Dziewczyna się odwróciła i wyszła zamykając za sobą drzwi. Wskoczyłam na Mike.
-A pan się budzi w trybie natychmiastowym-pocałowałam go w czoło.
-Taką pobudkę mogę mieć codziennie-uśmiechnął się nie otwierając oczu.
Chwilę tak było aż w końcu on wstał i przewrócił mnie na plecy całując. Języki zaczęły tańczyć a Mike ściągnął mi bluzkę zostawałam w bieliźnie. Chłopak chwycił za moje stringi i je spuścił na dół, podniósł głowę do góry i popatrzył mi się w oczy.
-Ładne masz oczka-śmiechnął się i jednym sprawnym ruchem odpiął mi stanik.
Jego wzrok padł na moje piersi i przyssał się do prawej. Później zaczął schodzić pocałunkami od piersi do czułego miejsca. Złożył pocałunek na łechtaczce a ja wygięłam plecy.
-Już jesteś mokra jak zawsze, dla mnie.
Wsunął język w moją dziurkę a ja jęknęłam. Wstał, zsunął bokserki i włożył we mnie całą długość. Nachylił się i zaczął mnie całować.
-Mikee.
-Nie krępuj się i dojdź dla mnie-wyszeptał mi w ucho.
Zrobiłam to o co prosił, wyszedł ze mnie a ja usiadłam i wzięłam go do ust ssając delikatnie głowkę ten doszedł. Uśmiechnęłam się.
-Jesteś zajebista-opadł plecami na łóżko.
-Wiem-uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Wzięłam bluzę szarą i bieliznę koloru czarnego, pobiegłam do toalety aby wziąć prysznic.
Wyszłam z ubikacji i popatrzyłam się na Mike który leżał na łóżku.
-Carolyn już poszła-powiedział.
Kiwnęłam głową.
-A pani idzie dzisiaj do mnie i spędzimy razem cały dzień-uśmiechnął się.
-Jak pan sobie życzy.
Podeszłam do szafy wzięłam czarne spodnie i je ubrałam, wyciągnęłam również Vans'y i skórzaną czarną kurtkę, założyłam to na siebie. Wzięłam klucze i telefon. Chłopak wstał z łóżka i popędził do drzwi otwierając mi je.
-Dziękuję.
Brunet pffyknął i poszedł za mną. Schodząc po schodach zobaczyliśmy mojego ojca. Mężczyźni zbili sobie piątkę.
-Jutro lecicie o piętnastej.
-Dobrze tatku-dałam jemu buziaka w policzek.
-Napisz SMS czy zostajesz u niego czy wracasz.
-Zostaje-Mike się wtrącił.
-No i sprawa wyjaśniona-ojciec poszedł a wręcz pobiegł do mamy.
Opuściliśmy dom i skierowaliśmy się do jego auta. Omineliśmy parę domów i wjechaliśmy do garażu, z niego poszliśmy do wnętrza domu a tam przywitałam ciocię i wujka, Mike został na chwilę z rodzicami a ja poszłam do jego pokoju od razu zrzucając z siebie ciuchy, w samej bieliźnie rzuciłam się na łóżko i włączyłam jemu PlayStation. Po dosłownie trzech/czterech minutach chłopak wrócił do mojej osoby, Mike ściągnął bluzkę i buty. Zasłonił swoje czarne rolety i położył się koło mnie z padem w dłoni, położyłam się na nim owijając ręce wokół jego szyi a ten odpalił papierosa i zaczął grę, zamknęłam oczy i popadłam w sen.
<>
Po dwóch godzinach mężczyzna mnie obudził, lekko podnosząc i dając obok niego. Podniosłam głowę.
-Śpij kochanie-podarował mi buziaka w czoło.
-Która jest godzina?
-Szesnasta pięć-wstał i podszedł do szafy.
Wyciągnął z niej spodnie do kolan i szarą bluzę. Podszedł do łóżka i podał mi szare wdzianie.
-Idę się wykąpać a ty idź do mojej matki bo coś chciała z piętnaście minut temu-uśmiechnął się i zniknął za czarnymi drzwiami.
Ubrałam bluzę i popędziłam do cioci.
-Wołałaś mnie podobno-stanęłam przed nią.
-Tak. Chciałam abyś mi zrobiła dobieranego bo ja sama sobie nie umiem zrobić-podała mi szczotkę i gumkę do włosów.
Wziąłam się za robotę.
Po paru minutach śmiania się z ciocią i robienia warkocza, Mike zszedł i podszedł do nas.
-A to nie moja liga-machnął ręką i poszedł do kuchni.
Zawiązałam gumkę na końcu włosów cioci.
-No i bardzo proszę.
-Dziękuję kruszynko-ciocia wstała i podarowała mi buziaka w policzek.
Poszłam do kuchni nalać sobie wody do szklanki.
-Skończyłaś śpioszku?
-Tak.
Nagle wszedł wujek do kuchni.
-Dzieciaki zostajecie sami na całą noc my wrócimy jutro o jedenastej-złapał za kluczyki od auta i opuścił kuchnię.
Mike wstrząsnął ramionami, złapał mnie za rękę i skierował się po schodach do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko a ja na niego, ściągnął mi bluzę i tak leżeliśmy godzinę gadając o bzdurach.
-Chodźmy na spacer-chłopak zaproponował.
-A może na jakieś piwo? Weźmie się Carolyn i Arona-popatrzyłam się na niego.
-Jestem za.
Wygrzebaliśmy się z łóżka i ubraliśmy, po czym Mike napisał SMS do nich. Wyszliśmy z domu do garażu i wsiadaliśmy do pojazdu. Skierowaliśmy się bez najmniejszych sprzeczek i niepowodzeń po naszych przyjaciół.
CZYTASZ
friend/love
Romance↓CZYTAJ DÓŁ ↓ Lucy Morris od siódmego roku życia przyjaźni się z Mike Cook. Przez siedem lat darzyli siebie nienawiścią, a w wieku siedemnastu co będą do siebie czuć? Druga część opowiadania "hate/love". Historia będzie o Nicole i Caspera córce jak...