Characters:
▶Belkia (Melancholy's subclass) & [T/I]◀
Type:
▶x reader/normal/comedy◀~—_🎀🎉🎀_—~
Gdyby choć trochę miał oleju w głowie to odezwałby się od tej żmudnej godziny wędrówki po mieście, zupełnie bez celu u mego boku. Tylko, co ja mogę? Upomnieć go tylko by coś wymamrotał pod nosem? Nie postrzegam tak tego w ten sposób.
— Belkia, zazwyczaj jesteś, aż nadto głośny i widoczny... dlaczego teraz jak masz to w zwyczaju nie zaczynasz się wygłupiać?
— Nie mogę być chociaż cicho przez chwilę? Kiedyś narzekałaś na to — mruknął nie odwracając swojej uwagi z pobliskiego chodnika pełnego przechodniów.
Spojrzenia ludzi paręnaście razy obijały się o nas, już nie wspominając nawet o komentarzach obcych mieszkańców miasta. Niech mówią co chcą, w tym momencie nie byłam tym zainteresowana.
Miałam nadzieję, iż trącając ramię towarzysza zmuszę go do czegokolwiek. — Belkia! No powiedz coś sensownego w końcu! — znudzona dotknęłam kilkakrotnie palcem jego dłoń.
Od razu spojrzał w moją stronę, nie wiedząc co zupełnie się stało i gdzie właśnie się znajduje.
Jakby zapomniał o tym, co istotne w danym momencie.— Pokazać ci show? — spytał znudzony. — Jaką sztuczkę tym razem mogę przedstawić...?
Zdenerwowana przygryzłam wnętrze policzka. — Żadną.
— Przecież–
— Już nic nie mów, jasne?
I znów nastała cisza. Niespodziewanie poczułam dotyk na palcach lewej ręki, napotkając jego wzrok nie mogłam domyślić się co miał na myśli, prędko szarpiąc mą dłoń w nieznanym mi dotąd kierunku. Westchnęłam wiedząc, że coś jest na rzeczy skoro bez słowa stara się wyprowadzić nas zdala od innych osób. Tak przynajmniej myślałam...
— Belkia! — warknęłam. — Co ty sobie wyobrażasz!?
— Nie chcę by na nas patrzyli, czy to jakiś problem?
Zdziwnie wstąpiło na moją twarz. — Niby dlaczego? Wstydzisz się tego, że my razem–
— Co masz na myśli mówiąc "my razem"!? — spanikował i tym samym uniósł piskliwie głos niczym śpiewaczka operowa.
Westchnęłam trącając palcami jego wolną dłoń. — Nie to miałam na myśli!
— Więc dlaczego–
— Nie mów, że naprawdę o tym pomyślałeś — zaśmiałam się cicho pod nosem.
Wewnątrz poczułam kujący śmiech, którego nie mogłam i nie byłam w stanie powstrzymywać dłużej. Na moje szczęście Belkia też zdążył roześmiać się na tyle niefortunie, aż do tego stopnia, w którym zgiął się w pół i rozbawiony chichrał w najlepsze. Ten widok jeszcze bardziej mnie bawił, zakrywałam dłoniami usta by choć przez chwilę stłumić śmiech. Dobrą chwilę byliśmy pod wpływem nieznanych nam "narkotyków", jakimi były niezbyt zabawne słowa, ale mimo to dla nas wręcz przeciwnie. Ciągle zabawne.
Niespodziewanie poczułam dotyk na swoich ramionach, zerknąwszy na towarzysza nabrałam powietrza ocierając kciukiem kąciki powiek. Utrzymywał cichutki śmiech nachylając się nade mną.— Jednak szkoda, że nie jesteśmy ze sobą razem i jak para zakochanych trzymamy się za dłonie.
Spoważniałam natychmiast, wbijając wzrok w krwiste tęczówki jego oczu. Uśmiechał się pogodnie, mrużąc powieki jakby nie zdając sobie sprawy z tego co mi oznajmił przed paroma chwilami.
— Um... Belkia, możesz powtórzyć?
— Niby co takiego? — spytał spokojniej.
— To, o czym wspomniałeś.
Zerknął na mnie niepewnie, już wiedząc co nieświadomie wypaplał. — Naprawdę powiedziałem to na głos...?
— Na to wygląda.
Zsunął z nosa okulary, zasłaniając dłonią oczy. Chyba się porządnie zażenował. Jakby spojrzeć z innej strony, było to całkiem urocze wyznanie. Uśmiech prędko wstąpił na moją twarz, gdy wpadłam na pewien pomysł, a raczej plan. On sam nawet nie wiedział o tym co zamierzam, Belkia nieco się zdziwi, jestem tego pewna na sto procent.
— A chciałbyś żeby tak było, byśmy trzymali się za ręce? — zbliżyłam się o krok, nawijając kosmyk różowych włosów na palec.
Po chwili fikuśne okulary wylądowały na nosie; zerknął zza ramienia. — S-słucham?
Wywróciłam oczami nie ukrywając swojego rozbawienia jak i nikłej irytacji. Złapałam jego rękę przykładając do swojej piersi, prędko oblał go intensywny rumieniec.
— Czujesz to show?
— Show? Chodzi ci o bicie serca prawda? — pokwitował z szerokim uśmiechem obejmując moje dłonie swoimi.
— Oh, całuj, a nie pytaj!
Nie czekałam długo, zrobił to czego oczekiwałam od chwili, gdy uświadomiłam sobie ile dla mnie znaczy. Przycisnął usta do moich warg, czule ich kosztując z każdą sekundą. Grzechem byłoby odrzucić jego starania, prawda? Odwzajemniłam pocałunek.
~—_🎀🎉🎀_—~
~~~~~~
(a/n) przyznam, że naprawdę zaniedbuję swój profil, eh. (×_×; "wyrwana strona z brudnopisu" – właśnie pierwsza osoba, która przeczytała tego shota tak stwierdziła. a wy co o nim sądzicie?
jak chcecie to piszcie, byłoby miło wiedzieć co i jak. ( ^∇^)
CZYTASZ
❝Survival❞
FanfictionBardziej dłuższe niż krótsze historie i opowieści. Częściej pisane niż zwykłe fanfici, dodawane w każdej wolnej chwili. ────────────── •Praca kontynuowana• universum: ▶Servamp◀