Prolog

1.2K 46 0
                                    

Elena Kings.

Odwróciła się do tyłu.
Nikogo nie było.
Zacisnęła dłoń na rękojeści bogato zdobionego sztyletu.

Elena Kings.

Zamknęła na moment oczy, czując dziwny zapach dochodzący od szafy, która stała na środku białego i pustego pomieszczenia.
Słyszała pukanie oraz szmer. Były to niemożliwe uciążliwe dźwięki dla szatynki. Nie mogła się skupić w pełni.

Elena Kings.

Wyciągnęła rękę w stronę drzwi.

Pusta potrafi zabijać. Powoli, ale bezboleśnie.

Przełknęła ślinę i odważyła się.
Otworzyła je z hukiem, ale w głębi przedmiotu nic nie było.

Elena, to nie tutaj. Szukaj dalej.

— Nie.— powiedziała krótko, zamahując się sztyletem.— Jesteś tu.

Trafiła. Mężczyzna złapał się za gardło, a zza jego pleców wyrosły długie macki, które po chwili zaczęły oplatać jego ciało.

Krzyczał w rozpaczy jakby sztylet wcale nie wbił się w jego gardło i nie przebił go na wylot.

Uśmiechnęła się dumnie i ruszyła dalej.

Pomieszczenie zmieniło się.
Była w szpitalu w stroju pielęgniarki.

— Zrobiłaś swoje?

— Tak jak zawsze.

W zabijaniu można się zatracić i  dziewczyna o tym doskonale wiedziała, ale nadal to robiła. Nie zatraciła się, bo nie mogła okazać się porażką. Tak jak jej siostra.

I Never Could Trust You. |Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz