Rano obudził mnie mój kochany przyjaciel- budzik. Leniwie zwlekałam się z łóżka. Gdy była godzina 7:14 wyszłam razem z Leo do szkoły. W połowie drogi zaczęłam się stresować, brat to oczywiście zauważył, bo złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.
Może to trochę dziwne że tak się zachowujemy w stosunku do siebie, często ludzie nam mówią że wyglądamy i zachowujemy się jak para, a nie jak rodzeństwo. Raz nawet przez taki zakład pocałowaliśmy się w usta. Można powiedzieć że jesteśmy rodzeństwem bez granic. Kocham go, ale oczywiście jak brata.Właśnie przekroczyliśmy bramę szkoły i w tym momencie wszyscy się na nas spojrzeli jakby Justina Biebera zobaczyli (😂~aut.) . Czułam się speszona, dlatego mocniej zacisnęłam rękę Leo. Na korytarzu zobaczyłam Brandona w jakiejś grupce chłopaków. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniła. Szliśmy z Leo wolnym krokiem, więc Brandon miał czas by do nas podejść.
-Hejka Alex.
-O... hej. Nie wiesz gdzie jest gabinet dyrektora?
-Korytarzem prosto i drugie drzwi na lewo.
-Dzięki. -Miał już iść, ale coś sobie przypomniałam. -A, zapomniała bym ci kogoś przedstawić. Brandon to jest mój brat Leo, Leo to jest Brandon.
**Pov.Brandon**
Co?! Jak to jej brat?? To trochę dziwne, wyglądają jakby byli razem i do tego trzymają się za ręce... dziwne.
Hmmm...w sumie to że trzymają się za ręce to nie znaczy że od razu cos z nimi nie tak (czyt. np. kazirodztwo).
Dobra, to ich prywatne sprawy, dlatego nie będę się w to mieszał. Widzę że chłopaki się do niej ślinią, więc zrobię im na złość i nie powiem że to jest jej brat. Trochę zszokowany tą wiadomością powiedziałem szybko 'do zobaczenia' i odszedłem do chłopaków.**Pov.Jacob**
*2min wcześniej*Stoję właśnie z moją paczką ( do paczki należy Jacob, Mark, Johnny, Brandon~aut.) na korytarzu, ludzie ze szkoły stoją po bokach korytarzu jakby za chwile miała tędy przejść nie wiedomo jak sławna osoba. Na korytarzu panuje okropna cisza, jakby bali się odezwać. Tą ciszę przerwał Mark:
-Za chwilę powinni być już ci nowi.
-Jacy nowi?-spytałem nie wiedząc o co chodzi.
-To ty nic nie wiesz?! Cała szkoła o nich mówi. Jakaś dziewczyna i chłopak przychodzą dziś do naszej szkoły.
-No i o co ta afera?- Spytałem nadal nie czając.
-W sumie to sam nie wiem, po prostu są w naszej szkole nowi i to chyba tyle. -powiedział po czym lekko się zaśmiał
Po chwili do szkoły wchodzi nawet ładna dziewczyna, raczej nie taki plastik jak to niektóre. Musi być moja. Ale będzie jedna przeszkoda, trzyma za rękę jakiegoś chłopaka, pewnie są razem.
**Pov.Leo**
*Teraz*Byliśmy już u dyrektora i powiem że całkiem spoko gościu. Dostaliśmy plany lekcji i kluczyki do naszych szafek, mieliśmy je koło siebie. Włożyłem już tam kilka swoich rzeczy, z tego względu że jestem o rok starszy od Alex miałem lekcje gdzie indziej, dlatego pocałowałem ją w policzek i poszedłem do salonów której miałem mieć lekcje. Byłem pod klasą i czekałem na dzwonek, podeszła do mnie jakaś nauczycielka i powiedziała:
-Pewnie to ty jesteś nowy w naszej szkole, tak?
-Tak to ja -Gdy to powiedziałem jak na zawołanie zadzwonił dzwonek. Wszedłem do klasy za nauczycielką i znowu wszyscy patrzeli tylko na mnie. Ludzi przecież ja nie jestem kosmitą tylko zwykłym człowiekiem!!!
-Proszę, przedstaw się.-powiedziała nauczycielka.
-Mamo na imię Leondre, przeprowadziłem się tu kilka dni temu z rodziną. Myślę że się jakoś dogadamy. -Powiedziałem z uśmiechem.
-Proszę usiądź koło Johnny'ego.-wskazała na chłopaka który siedział z tyłu klasy. Wyglądał tak:
-Hejka, Leo jestem -uśmiechnąłem się przyjaźnie co chłopak od razu odwzajemnił.
-Hej, a ja Johnny. -wydaje się być miły. Ta lekcja nawet mi szybko minęła tak jak pozostałe. Gdy szedłem już do szatni po kurtkę, zobaczyłem moją siostrę grzebiącą coś w swojej szafce. Po chwili zamknęła ją i mnie zobaczyła.
**Pov.Alex**
Nie minął jeszcze jeden dzień a ja już mam nieporządek w szafce -SUPER (wyczuj tam sarkazm XD~aut.). Trochę te rzeczy poukładałam po czym zamknęłam szafkę i zobaczyłam Leo zbliżającego się w moją stronę.
-Hejka księżniczko, jak tam ci minęły lekcje? -Zapytał zakładając swoją kurtkę
-Nawet dobrze, poznałam taką jedną dziewczynę, Lauren. -Powiedziałam, a on objął mnie ramieniem i pokierowaliśmy się w stronę wyjścia.
-A tobie? Jak minął czas?
-Było... Znośnie😂. Ja też poznałem nową osobę, Johnny'ego.
W drodze powrotnej rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Po chwili byliśmy już w domu, poszłam do swojego pokój i odrabiałam sobie lekcje. Uczę się bardzo dobrze, prawie zawsze mam szóstki. Po chwili zadzwonił mi telefon -NIEZNANY.
Postanowiłam odebrać.
-Halo. -powiedziałam.
-Hejka! -wrzasnął radośnie... Brandon? A, dobra zapomniałam zapisać sobie jego numeru.
-Hej. -odpowiedziałam równie radośnie.
-Nudzi mi się więc postanowiłem zadzwonić do ciebie. Jak tam pierwszy dzień w szkole?
-Nawet spoko tylko że wydawało mi się że jakby... powiedzmy że uważam że byłam w centrum uwagi.
-No bo tak było. -zaśmiał się chłopak.
Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę, poczym poszłam się szybko wykąpać i poszłam spać.
***
CZYTASZ
Jestem tylko jedna-J.S., L.D., J.O., M.T i inni
FanficTo historia jednej dziewczyny, bla bla bla... nie chcę was zanudzać więc zapraszam do czytania ? Główni bohaterowie i inni(drugoplanowi) -Alex Devries -Lauren Orlando -Leondre Devries -Johnny Orlando -Jacob Sartorius -Mark Thomas -Brandon Rowland