Rozdział 3.

16 1 0
                                    

-Eee Hannah, ja skoczę szybko do toalety - powiedziałam tak szybkim tempem, że nie wiem czy w ogóle mnie zrozumiała i czy odpowiedziała. 

-Uciekła tak przed nami? - zapytał drwiącym głosem Jake.

-To teraz wszystko jasne - odpowiedziała Hannah

-Gdzie ona pobiegła? 

-A co Cie tak nagle ona interesuje? 

-Pytam gdzie ona pobiegła... 

-A ja pytam co ona Cię tak nagle interesuje...

Słyszałam jak co chwile wymieniają się tymi samymi zdaniami i miałam ich serdecznie dosyć, więc postanowiłam ogarnąć tą sytuację.

-Możecie się ogarnąć? 

-Oo ksi... Alison wróciła 

Czy on chciał powiedzieć "księżniczka"? Nazywał mnie tak w dzieciństwie. Alison ogarnij sie on się z Ciebie naśmiewał! 

Czy ja gadam ze sobą?
Tak...
Ale to chyba nie jest zdrowe...
No nie jest.
Zamknij się.

-Tak, wróciłam skończyć mój deser, ale nie jest mi to dane...

-Dlaczego? - zapytał Luke

-Siedzicie tutaj i widzę Wasze mordy i jakoś mi tak na odruch wymiotny się zbiera...

Odwróciłam głowę w inną stronę i patrzyłam jak ten kelner zbiera zamówienia, śledziłam go wzrokiem dopóki... 

-Ekhem Alis wracamy na Ziemie - macha mi ręką przed twarzą Hannah

-Co? To oni naprawdę tutaj są? Ughh... 

-Przepraszam. - słyszę i nie wierzę własnym uszom 

Hannah zaczęła się dusić, Luke prawie spadł z krzesła, ja miałam tak wytrzeszczone oczy, że gałki prawie mi wyschły...

-C..c..co..co? - zająkałam się.

-Przepraszam Alis. - powiedział wstając i odszedł od nas... 

Siedzieliśmy we trójkę w totalnej ciszy, nawet nie oddychaliśmy, każdy z nas patrzył w inny punkt. Najwidoczniej to było zaskoczeniem dla nas wszystkich. No bo halo kto by spodziewał się, że Luke, TEN LUKE mnie przeprosi, czaicie? P-R-Z-E-P-R-O-S-I

-Czy on uderzył się w głowę jak tutaj szliście? - zapytała Hannah

-Nie, chyba nie.

-Alis? Alis, co Ty robisz? - zapytała mnie przyjaciołka

Nie odpowiadając jej, wstałam i wyszłam. Kierowałam się ku mojemu domu. W głowie tylko to zdarzenie te przeprosiny. To nie był Jake, którego znam. Nie no na pewno, jarał jakieś zielsko, albo wstrzyknął sobie coś jestem tego pewna.

***
Perspektywa Luke'a

Zobaczyłem jak ona ucieka gdy tylko nas zobaczyła, no okey nie dziwie się, ale ta mała sucz mnie wkurwia. 

-Uciekła tak przed nami? - zapytałem 

-To teraz wszystko jasne - odpowiedziała Hannah

-Gdzie ona pobiegła?

-A co Cię tak nagle ona interesuje?

-Pytam gdzie ona pobiegła... - naprawdę zaczynałem się irytować

-A ja pytam co ona Cię tak nagle interesuje...

-Możecie się ogarnąć? - usłyszałem ten jej cichy głosik, no dobra, nie cichy bo prawie sie wydarła 

-Oo ksi... Alison wróciła - ugryzłem się w odpowiednią porę w język. 

Nie mogę jej nazywać "księżniczką" w dzieciństwie ją tak nazywałem. Tak pamiętam to wszystko, jak czasem byłem zazdrosny, że moja mama bardziej woli ją niż mnie, jak przychodziła do mnie na noc i po cichu bawiliśmy się moimi autkami w nocy, gdy po południami jak siedzieliśmy w ogródku wołała: "Lukeee ja ce piciu, socek jabuskowy" uwielbiała go, a ja jej przynosiłem i dostawałem buziaka w policzek albo oddawała mi swoje ciasto, rożnie z nią bywało. No ale potem zaczęły się między nami awantury, zaczęliśmy się bić, aż w końcu nasze mamy zabroniły nam się widywać trwa to wszystko do dziś. Czasem zastanawiam się co by było gdybyśmy nie dostali tego zakazu, czy byśmy się pozabijali czy raczej przyjaźnilibyśmy się. Tak owszem naśmiewałem się z niej, żałuję, bo ona nie była brzydka, była śliczna jak na taką malutką dziewczynkę. Aż w końcu miała 10 lat dużo biegała, jeździła ze szkoły na zawody, miała aparat na zębach, wyglądała już wtedy tak cudownie. Była bardzo szczupła, w szkole omijała mnie szerokim łukiem. Stała się buntowniczką, co chwile w szkole teraz jakieś problemy są z nią, bo albo kłóci się z nauczycielami albo wagaruje, czego ta dziewczyna nie robi... 

-Tak, wróciłam skończyć mój deser ale nie jest mi to dane...

-Dlaczego? - zapytał Luke

-Siedzicie tutaj i widzę Wasze mordy i jakoś mi tak na odruch wymiotny się zbiera...

Odwróciła głowę w inną stronę i patrzyła jak kelner zbiera zamówienia, pożerała go wzrokiem dopóki Hannah nie zareagowała

-Ekhem Alis wracamy na Ziemie - zaczęła machać ręką przed twarzą Alis

-Co? To oni naprawdę tutaj są? Ughh...

-Przepraszam. - powiedziałem, kiedy była cisza

Hannah zaczęła się dusić, Luke prawie spadł z krzesła, Alis miała tak wytrzeszczone oczy, że gałki prawie jej wyschły, bo nawet nie mrugała...

-C..c..co..co? - zająkała się.

-Przepraszam Alis. - powiedziałem wstając i odszedłem od nich.

Co miałem innego zrobić? Musiałem ją przeprosić, nikt się tego nie spodziewał, nawet ja sam. Gdy wstałem zacząłem iść w kierunku mojego domu, który znajduję się naprzeciwko domu tej wrednej małej liliputki. 
Wszedłem do domu,zamknąłem drzwi i poszedłem do swojego pokoju, okna były skierowane na okna do pokoju dziewczyny. Położyłem się na łóżko i gapiłem się raz w sufit, a raz na jej okna sam nie wiem dlaczego. Nie mam do kogo gęby otworzyć nawet w tym domu, bo ostatnimi czasy, czułem się jakbym mieszkał sam, matki w domu praktycznie nie było, ojciec co chwile w delegacjach jakichś. Byłem tak zmęczony, że czołgałem się do łazienki, którą całe szczęście miałem w pokoju, puściłem wodę rozebrałem się i wziąłem szybki prysznic.

-Jesteś taką sklerozą Luke, że to głowa mała. 

Zacząłem gadać sam do siebie, bo naprawdę jestem sklerozą, zapomniałem zabrać czystych bokserek z szuflady.

Wytarłem się dokładnie ręcznikiem, umyłem zęby i bez owijania się ręcznikiem ruszyłem w stronę pokoju i szuflady. Wyjąłem czyste bokserki, założyłem je i położyłem się do łóżka, nie wiem kiedy zasnąłem.

***
Perspektywa Alison

Stanęłam przed drzwiami mojego domu i zaczęłam szukać kluczy

-Ta torebka jest jak torebka Hermiony no przysięgam...

Po 2 minutach szukania kluczy, znalazłam je i otworzyłam drzwi. Ściągnęłam buty, odwiesiłam kurtkę i przede wszystkim zamknęłam dom, moi rodzice tak jak rodzice tego barana często wyjeżdżają w jakieś delegacje i jesteśmy sami w domu,a jemu nigdy nie wiadomo co do łba wpadnie. Po tym deserze tak mnie mdliło, jednak za dużo słodkości jak na jeden raz. Poszłam na górę do swojego pokoju, rzuciłam telefon na łóżko, spojrzałam przez okno a moim oczom ukazał się widok nagiego Luke'a, no skłamałabym cały świat jakbym powiedziała, że on tam nic nie ma, klata wyrzeźbiona, bicki też ma.

-Kurde jego penis jest jednak większy niż mój mały palec u stopy... 
Czy ja naprawdę gapię się na jego penisa?
Naprawdę?
ALIS PRZESTAŃ!

Otrząsnęłam się i podreptałam do łazienki, wzięłam wszystko ze sobą, przede wszystkim czystą bieliznę i piżamę. Puściłam wodę, rozebrałam się i zaczęłam się myć. Krople wody delikatnie spływały po mojej skórze. Minęło jakieś 30 minut i w końcu zakręciłam wodę. Chwyciłam ręcznik i wytarłam się dokładnie, ubrałam moje onesie i szybko umyłam zęby. Brudne ubrania schowałam do koszyka z ubraniami do prania. Wyszłam z łazienki i gotowa do spania, położyłam się na łóżku, podłączyłam telefon do ładowania, odłożyłam go na szafkę nocną, zgasiłam lampkę i położyłam się. 
Sen raczej nie był mi przeznaczony. Usłyszałam dźwięk SMS-a.

****************************************************************************************************************************

Cześć! Tak się wkręciłam w pisanie, że nie mogę przestać. 
Jak tam się podoba? Coś zmienić? Piszcie śmiało :)

From Hate To LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz