Rozdział 5.

9 1 0
                                    

Podeszłam do tego samochodu i grzecznie zapytałam:

-JEBANY FARFOCLU CZY TY MNIE ŚLEDZISZ? Z ŻYCIEM NIE MASZ CO ROBIĆ?

-Chciałem tylko zobaczyć jak dużo możesz z niej wycisnąć no i powiem Ci, że zaskoczyłaś mnie. Nie wiedziałem, że tak szybko jeździsz, w końcu jesteś babą. 

-Słuchaj mogę wycisnąć z niej więcej niż Ci się wydaje. Czy Ty masz coś do tego, że jestem kobietą? Czy Ty właśnie sugerujesz mi, że jestem od Ciebie gorsza?

-Nie.

W tym samym momencie dostałam SMS-a od mojej kochanej Hannah:

Od Hannah:
Alis! Przyjedź szybko! Musimy porozmawiać! To ważne!" 

Okey nie mam zielonego pojęcia o co tej dziewczynie może chodzić. Jeśli ona mi pisze: "To ważne" to jest kilka opcji:
a) Nie ma w co się ubrać.
b) Nie ma co jeść i będzie chciała jechać zjeść.
c) Pobiła kogoś i muszę jej pomóc wyjść z tarapatów.
d) Nudzi jej się.
e) To naprawdę jest coś ważnego i właśnie wyrywa sobie włosy z głowy.
Hannah jest taka niezdecydowana i taka dziecinna, że aż chce się ją kochać, to takie urocze dziecko. 

-No ja myślę, ale teraz wybacz, ale spieszę się do mojej przyjaciółki.

-Tak oczywiście, do zobaczenia skarbie. - wysłał mi buziaka w powietrzu

-Nie jestem żadnym skarbem, a już na pewno nie Twoim bleee...

-Już niedługo. 

Gdy to mówił zbliżył się do mnie, a ja już opierałam się o jego samochód. Poczułam jego oddech na mojej twarzy. Zaczął głaskać moje włosy. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Jego usta były prawie przy moich. 

KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA NIE NIE NIE NIE NIE NIE

-Co Ty robisz baranie?! - krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie

-No widzisz? Psujesz taką piękną chwilę. - mówi zawiedziony 

-Z Tobą nie ma pięknych chwil. 

Wręcz od niego odbiegłam i wsiadłam do swojego samochodu i ruszyłam z piskiem opon. Jechałam do Hannah tak szybko jak tylko mogłam, musiałam nadgonić czas, który straciłam na zbliżaniu się do Jake'a. Całą drogę myślałam co to miało być. Jego cel to zaliczenie mnie, wiem to, lecz jest jeden mały problem, ja mu się nie dam, nie jestem jak te wszystkie pustaki, które kupują sobie zestawy małego tynkarza, żeby ich mordy jakoś wyglądały. Kiedy już byłam pod domem mojej przyjaciółki zgasiłam silnik i wyszłam z samochodu, zamknęłam go. Weszłam do jej domu jak do siebie. "Co moje to jej" i na odwrót. 

-Co tam pizdo chciałaś? - pytam na wstępie

-Może jakieś "hej"? Nie? Okey.

-Hej, co tam pizdo chciałaś? Lepiej? 

-Hej, tak lepiej - zaczęła się śmiać - Wezwałam Cię do siebie, aby porozmawiać o...

-Gadasz jak Pani NieMamCoRobićZŻyciemWięcPomęczęUczniów, mów do rzeczy...

-Dostałaś wiadomość?

-Tak.

-Jedziesz? To dzisiaj. 

-Oczywiście, że jadę nie dam satysfakcji Willowi, a Ty jedziesz?

-Pojadę, ale mogę z Tobą?

-Nie ścigasz się dzisiaj?

-Nie.

-A boooo? - pytam.

-Nie chce mi się dzisiaj no.

From Hate To LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz