Rozdział 4.

13 1 0
                                    

Nie lubię gdy mój telefon nagle ożywa kiedy ja chcę się do cholery wyspać. Biorę go do ręki a tam wiadomość od nieznanego mi numeru:

"Jutro. 23:00. Pod drzewem tam gdzie zwykle. Przygotuj dobrze samochód."

-Świetnie - powiedziałam to z takim entuzjazmem, że szkoda gadać. Zauważyłam, że coraz częściej gadam sama ze sobą. No ale nikt nie powiedział, że jestem normalna.
Położyłam się z powrotem do łóżka, myśląc o tym jutrzejszym dniu.

***
Następny dzień:

Ze snu obudził mnie huk pochodzący z dołu. Nie miałam pojęcia o co chodzi więc wzięłam swój paralizator z szuflady od szafki nocnej i powolnym krokiem niczym ninja udałam się na dół. Gdy weszłam do salonu, strzeliłam sobie w czoło z otwartej ręki. ZAPOMNIAŁAM, ŻE MAM KOTA.

-JACK! DEBILU ZAWAŁ PRZECHODZĘ! - tak nazwałam kota "Jack". Fajna historia tego imienia jest. Mój brat, który wyjechał do Australii, podarował mi tego kota, on wtedy był taki malutki i kochany a teraz straszy ludzi. Z racji, że z Jackiem byłam bardzo związana i nie mogłam pogodzić się z tym, że on mnie tutaj zostawia, samą, niewinną istotkę dlatego obdarowałam tego kota imieniem mojego cudownego braciszka. Wyjechał on z powodów studiów, jeżeli w ogóle je zaczął.

Wzięłam kota pod pachę, poczochrałam go po głowie i zaniosłam do mojego pokoju i położyłam go na łóżko. Wzięłam telefon aby sprawdzić, która godzina

-Zabije Cię mały futrzaku! O 7:00 rano zachciało Ci się tłuc wazon?! Czy Ty nie masz co z życiem robić!?
Popatrzył na mnie jak na wariatkę i przechylił ten swój mały łeb.

-No i na co się gapisz? Mogłam teraz jeszcze sobie spać, ale nieee...

Odeszłam od tego małego gnojka i ruszyłam w stronę szafy.

-Kurwaaaa! Nie mam w co się ubrać!

-Co Ty gadasz? Przecież całą szafę masz z ubraniami.

-Wariuje! Kot przemawia do mnie ludzkim głosem!

-Tak, jestem Batmanem.

-Jake?! Co Ty do kurwy tutaj robisz?!

-Stoję i się załamuje, a co? - odpowiada

-ALE SKĄD TY SIĘ TUTAJ WZIĄŁEŚ?!

-Em... No wiesz jak mamusia i tatuś się kochają, to tak wychodzi, że z tej miłości powstaje bobas i...

-Idioto ja pytam skąd Ty wziąłeś się w tym domu, w moim pokoju do cholery!

-No wszedłem tak zwanymi drzwiami - śmieje się

-Jakim cudem? Jak one kurwa były zamknięte na klucz?!

-Wiesz u Was nic się nie zmieniło, dalej chowacie zapasowy klucz za doniczką tego kwiatka takiego kującego

-To jest KAKTUS jełopie.

Wzruszył ramionami i jakby był u siebie rzucił się na MOJE łóżko.

-Co Ty wyprawiasz? - zapytałam dość grzecznie jak na mnie.

-Leżę, zmęczony jestem

From Hate To LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz