Rozdział 5.

460 25 7
                                    

Przytulałem dziewczynę do siebie i myślałem że możemy na prawdę stworzyć dobre małżeństwo.Jeżeli będziemy próbowali to coś z tego wyjdzie

-Moja ciotka się wścieknie jak zobaczy zaproszenie na nasz ślub, ale najbardziej to bym chciała jej minę wtedy zobaczyć- powiedziała cichutko i się zaśmiała.Musiała bardzo mocno nie nawidzić tej kobiety

-Przecież powiedziałaś że cię nienawidzi to powinna być szczęśliwa, że się ciebie pozbyła - powiedziałem do nie rozumiałam dlaczego miała by być wściekła jak nie chciała adoptować dziewczyny

-Z nią nigdy nic nie wiadomo, ale najchętniej wręczyła bym jej to zaproszenie osobiście - dalej się śmiała jak by to było coś zabawnego.Chyba nigdy nie zrozumiem kobiet

-Wiesz że będziemy musiał przedstawić cię mojemu ojcu,jeżeli teraz zgodziłaś się na propozycję

-Co? Ale że teraz, zaraz ?- zapytała zdziwiona dziewczyna

- Nie teraz, ale pewnie jak najszybciej będziesz musiała  go poznać

Dziewczyna się tylko na mnie popatrzyła i wstała z miejsca i ruszyła.Nagle się zatrzymała i spojrzała na mnie

-Wiesz co mogę nawet dzisiaj go poznać.Chce mieć już to za sobą - powiedziała szczęśliwa że wpadła jak że na ten genialny pomysł

-Dobrzy pojedziemy po południu, bo na razie mój ojciec jest zajęty - od razu przypomniało mi się to co zobaczyłem na cmentarzu.Jeśli  był to na pewno jeszcze od niej nie wróciła, więc trzeba dać mu trochę czasu.Ale przy pierwszej lepszej okazji będę musiał z nim o tym porozmawiać.Co go takiego się stało że ją odwiedził po tylu latach?

-Okej, to wtedy daj mi znać szybciej, teraz uciekam do pokoju - powiedziała i już jej nie było.Mało co zauważyłem i usłyszałem bo byłem pogrążony własnych myślach


********* Kilka godzin pózniej

Siedzimy w samochodzie i jedziemy w stronę mojego rodzinnego domu, gdzie czeka na nas mój ojciec

-Denerwuje się trochę, nie lubię takich sytuacji - powiedziała dziewczyna

-Nie denerwuj się mój ojciec cię pokocha, nie jest złym człowiekiem.Tylko nie zdziw się , że może się trochę dziwnie zachowywać albo chwilowo się zawiesić i być myślami gdzie indziej. Wiele w jego życiu się wydarzyło i nie koniecznie te dobre rzeczy, więc jest jaki jest.

-Musiało być to coś strasznego- powiedziała a ja w myślach przyznałem jej racje, bo podziwiam mojego ojca że do dzisiaj się trzyma po tym wszystkim

-Tak, masz rację.Stracił swoją żonę i niekoniecznie jeszcze się z tym pogodził, prawdopodobnie nigdy się z tym nie pogodzi.Mocno ją kochał a życie nie dało im się nacieszyć byciem razem.To długa historia bez happy endu - powiedziałem smutny, bo ta rozmowa mnie trochę przygnębiła

-Przepraszam że poruszyłam ten temat.Nie należy pewnie do łatwych rozmów

-Nic nie szkodzi.Wchodzisz za chwilę w tą rodzinę więc masz prawo co nie co wiedzieć, ale proszę cię nie poruszajmy tego tematu przy moim ojcu, dobrze?

-Dobrze, postaram się.Chcę żeby mnie polubił a nie znienawidził już na samym początku - zaśmiała się

Po kilku minutach wjeżdżaliśmy na posesję mojej rodzinnej posiadłości.Wysiadłem z samochodu i skierowałem się na drugą stronę aby pomóc jej wyjść,ale zanim doszedłem ona już stała z boku.Weszliśmy do domu a w salonie spotkaliśmy mojego uśmiechniętego ojca

-Dzień dobry - powiedziała od wejścia dziewczyna

-Dzień dobry moja droga, miło cię poznać

-Cześć tato, poznaj proszę eee- spojrzałem na dziewczynę speszony do dopiero dotarło do mnie że nie mam szarego pojęcia jak ona się nazywa.Ona tylko się uśmiechnęła w naszą stronę i wystawiła rękę w kierunku mojego taty

-Miło mi pana poznać.Nazywam się Laura ...



Nigdy nie będę twój Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz