Miało być pięknie

Rozdział 9

Pisanie anonimów z obraźliwą treścią uważam za bardzo żałosne zachowanie. Przez wypisywanie takich rzeczy, pokazujemy to jak bardzo tchórzliwi jesteśmy. Łatwiej jest napisać anonima niż powiedzieć komuś wszystko prosto w twarz. Obraźliwe treści zawarte w takiej wiadomość są pewnego rodzaju ocenianiem osoby, nie znając jej do końca. O tym wypowiedziałam się w poprzednim rozdziale. Poprzez anonima miałam na myśli popularną teraz stronę, jeśli można to tak nazwać, Sarahah. Sama posiadam konto na ów stronie i dostaje tam anonimy o nie przyjemnej treści. Zdaje sobie sprawę co zrobiłam kiedyś ale jestem przekonana, że nikt do końca nie wiedziałby co ma zrobić na moim miejscu. Po co oceniać? Po co wypominać ludziom to co złe? Każdy ma swoje życie i nikt nie przeżyje go za ciebie. Błędy są po to, aby się z nich uczuć. Wyciągać wnioski, więc po co odkopywać stare sprawy. Nie ma co obrażać, wyzywać, ubliżać. Nie rozumiem co czerpią z tego ludzie, z tego wyzywania. Może do zazdrość, może czują się z tym lepiej, aczkolwiek uważam, iż nie powinno się niszczyć ludzi w tak brutalny sposób. Czytanie takich rzeczy nie jest przyjemne, odpisywanie na nie też nie, zwłaszcza kiedy innym puszczają nerwy i sami dają się sprowokować tak ja dałam sie wczoraj.

Idealnym podsumowaniem będzie pewien cytat :

" Chcę, żebyś mnie słuchał, ale mnie nie osądzał.

Chce, żebyś wyrażał swoje zdanie, ale nie doradzał mi.

Chcę, żebyś mi ufał, ale nie żądał.

Chcę, żebyś mi pomagał, ale bez intencji decydowania za mnie.

Chcę, żebyś o mnie dbał, ale nie odbierał mi znaczenia.

Chcę, żebyś na mnie patrzył, ale nie stosował projekcji swoich spraw na mnie.

Chcę, żebyś mnie obejmował, ale mnie nie dusił.

Chcę, żebyś mnie zachęcał, ale mnie nie popychał.

Chcę, żebyś mnie wspierał, ale nie brał mnie na swoje barki.

Chcę, żebyś mnie chronił, ale mnie nie oszukiwał.

Chcę, żebyś się do mnie zbliżał, ale nie napadał na mnie.

Chcę, żebyś znał moje sprawy, te, które wcale Ci się nie podobają.

Chcę, żebyś je akceptował i nie starał się ich zmieniać"

Jorge M. Bucay