Łoki toki! #12

159 17 17
                                    

POV Masky

Cosplaye bardzo fajnie się cieszyły przed śmiercią... Szczególnie cosp Jeffa gdy zobaczył Jane która wybuchła śmiechem i poszła do kuchni. "Natalie" cały czas marudziła Tobiemu że za niego wyjdzie. Egh... Strzeliłem swojej podobiźnie w łep po czym złapałem go i "Jeffa" ruszając na 3 piętro.

POV Alice

Obudziłam się w jakimś pokoju. Napewno nie był to mój pokój. Próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć ale jedyne co było to pustka. Podeszłam do drzwi próbując je otworzyć, co mi nie szło z racji że coś po drugiej stronie mi to uniemożliwia. Dopiero teraz zauważyłam 3 łóżka których wcześniej nie widziałam.

- Skąd to tu do cho... - chciałam powiedzieć ale ktoś wszedł do pokoju. Była to dziewczyna... W stroju anioła? Coś w ten desej...

- Hej Alice widziałaś może Helena?

- Kim jesteś? I kim jest Helen?

- Jestem dziewczyną Helena a tobie co się dzieje?

- Nie wiem nie pamiętam nic oprócz tego że poszłam spać w swoim pokoju a obudziłam się tu. - w tym momencie usłyszałyśmy wybuch. Dziewczyna podbiegła do okna a ja za nią. Zobaczyłam uzbrojonych ludzi z FBI

- Poddajcie się albo was wszystkich rozstrzelamy! - krzyknął ktoś przez trąbe czy coś.

Z okien leciały naboje od pistoletów zabijając żołnierzy. Nie zdążyłam się spojrzeć a jeden po drugim leżał na glebie. Został tylko jeden schowany za drzewem. Odruchowo wzięłam pistolet z komody i go zastrzeliłam. Co prawda za pierwszym razem nie trafiłam ale za drugim trafiłam w brzuch. Ktoś wybiegł z innego pokoju i strzelił w głowę tamtego ziąka.

- Możesz mi powiedzieć co ja tu robię? - zapytałam dziewczyny która chyba nad czymś myślała.

- Ile pamiętasz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- No pokłóciłam się z matką i poszłam spać... Chyba... Nie wiem nie pamiętam dobrze...

- O cie luju. - Powiedziała po czym zaczęłam mnie ciągnąć do wyjścia z pokoju a następnie do wysokich drzwi. Weszła bez pukania a ja zobaczyłam coś w rodzaju gabinetu.

- Ech Judge? Co cię sprowadza? - spytała postać

- Utraciła pamięć.

- Hmm... Zabierz ją do pokoju i zawołaj do niej proxych. Jutro powinna pamiętać.

- Dobrze dobrze tylko niech nie wykorzystają sytuacji ;-; - Powiedziała "Judge" uświadamiając że nie podoba jej się ten pomysł i zaczęła mnie ciągnąć do wyjścia.

Wyszłyśmy do tego samego pokoju co wcześniej. Po jej wyjściu do pokoju weszło czech chłopąkóff. Miałam wrażenie że skądś ich kojarzę ale nie wiedziałam skąd.

- Żyjesz? - spytał chłopak w białej masce.

- Szyje. Czy ktoś mi powie co tu robię?

- No tak. No zabijasz z zimną krwią. - odpowiedział ten w masce i usiedli na łóżkach.

- Ej. - powiedziałam gdy nagle mnie olśniło.

Can I trust you? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz