Epilog

119 9 5
                                    

POV Alice

Gdy dojechaliśmy na miejsce oraz dotarliśmy do domu, do niego wchodziła jakaś dziewczyna. Przeglądałam się jej sekundę po czym spojrzałam wzrokiem niewiedzy na resztę towarzystwa.

- To jest Kate. Pierwsza proxy, najsilniejsza z całej rezydencji itp. itd. - odpowiedział Toby, który był już lekko zmęczony dniem. No dobra, może nie lekko, miał pod oczami duże, fioletowe sińce.

Chwilę później weszliśmy do domu, a Operator się do nas od razu przeteleportował.

- A więc Alice, oficjalnie zostajesz proxy - w tym momencie Jeff zatrąbił swą dziką trąbką. - oczywiście nadal będziesz miała treningi, ponieważ nie wystarczająco jesteś wytrenowana na większe misje, powodzenia.

Na moim nadgarstku pojawiło się przekreślone kółko. Jeff oczywiście wyprawił imprezę, i wszyscy upili się do nieprzytomności, a ja wkońcu obudziłam się w łóżku u kogoś innego jak u Tobiego. W łóżku u Hoodiego.

Koniecznie przeczytaj!

A więc to koniec tej opowieści. Mam nadzieje że wam się podobało c: Mam w planach napisać nową książkę. Mianowicie, o prawdziwym życiu creepypast, gdyby istniały  (wierze w cp, ale wiem że to nie wygląda tak jak w fanfikach). Więc jeśli jesteście zainteresowani to zapraszam do obserwacji ^^

Dodatkowo zamierzam stworzyć książkę dla moich czytelników, i osób które znajdą się tam przypadkowo, ale to niespodzianka. Dodam jeszcze że nie chce tam fejmu, bo taka książka jest już na wattpadzie, a ja nie chce być osądzana o plagiat. Z resztą, dużo jest książek o takiej tematyce.

Więc mam nadzieję że Cię jeszcze zobaczę w innych książkach. Bajo! ^^

Can I trust you? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz