ー Mmm... Hyung, nie wiem co założyć do szkoły...ー Jęknąłem żałośnie, stojąc przed otwartą szafą. Dostałem od niego tyle fantastycznych rzeczy, chciałem się czymś pochwalić, ale... nie wiedziałem jak to wszystko dobrać do siebie. Mężczyzna po chwili podszedł i sam zaczął się rozglądać po wnętrzu przechowywalni. Wyciągnął biały golf i czarne rurki, przykładając do mnie, żeby sprawdzić, czy mi na dzisiaj pasuje.
ㅡ Hm... nie, to jeszcze nie to...ㅡ Mruknął i zaraz zaczął rozglądać się za czymś innym. Nie powiem, trochę się niecierpliwilem, ale przecież sam nic nie wybiorę. Kolejne zestawy były do mnie przykładane, ale ciągle coś nie grało.
ㅡ Tatusiu, a może po prostu jakaś biała koszulka i rurki? Kiedy indziej założę coś drozszego, bo mi się spieszy...ㅡ Pocałowałem mężczyznę w kącik ust, następnie wyciągając z szafy swoją białą koszulkę z napisem "Supreme" na niemalże środku, po czym sięgnąłem po rurki. Chyba zapomniałem wspomnieć Jiminowi, że idę się dzisiaj spotkać z Taehyungiem... może wypadałoby go uprzedzić, żeby się nie zdenerwował?
ㅡ Tatusiu...ㅡ Zacząłem.ㅡ No bo... chciałbym spotkać się dzisiaj z kolegą po lekcjach, mogę iść? Będę cały czas pod telefonem...ㅡ Spojrzałem mężczyźnie błagalnie w oczy, a kiedy ten się zgodził, gorący pocałunek skierowany został na jego usta.
Odsunąłem się zaraz i zacząłem ubierać, żeby jak najszybciej wyjść z domu. Starszy zrobił to samo, chcąc zawieść mnie pod budynek. Kiedyś nie pomyślałbym, że cokolwiek takiego mogłoby zdarzyć się w moim życiu. Posiadanie sponsora wiązało się dla mnie ze zwyczajnym puszczaniem się, a teraz? Nie dość, że ten człowiek jest moim sponsorem, to jeszcze nie wyobrażam sobie, że mógłbym budzić się co rano obok kogoś innego. Kiedy byłem już gotowy, zabrałem z podłogi torbę, w której miałem wszystkie potrzebne mi na ten dzień książki. Zaczekałem jeszcze na mężczyznę, który właśnie zapinał spodnie i splotłem nasze palce, ciągnąc starszego do wyjścia.
ㅡ Kookie, nie zapomniałeś o czymś?ㅡ Spytał, a ja zaraz się zatrzymałem, patrząc na niego pytająco.ㅡ Śniadanie kto zje, co?ㅡ Zaśmiał się, zaraz samemu zaczynając ciągnąć mnie za sobą do kuchni. No cholera spóźnię się przez to jego jedzenie...
ㅡ Tatusiu no... Spóźnimy się...ㅡ Pokręciłem głową, zaraz siadając przy stole i biorąc w rękę kanapkę z sałatą, ogórkiem i pomidorem, którą mi zrobił. To było naprawdę urocze z jego strony, ale Taehyung czeka i pewnie marznie przed tą szkołą... Szybko zjadłem posiłek i wstałem.ㅡ Możemy już jechać? Proszę...?ㅡ Spytałem, patrząc na niego. Mężczyzna kiwnął głową, a ja zaraz wybiegłem z domu do jego samochodu zapinając pas. Zobaczyłem tylko jak ten wychodzi z budynku śmiejąc się, kręcąc głową i zamykając drzwi. To był chyba pierwszy raz, kiedy tak chętnie jechałem do szkoły.
Pod placówką byliśmy po jakiś dwudziestu minutach. Ja pożegnałem się ze swoim chłopakiem czułym pocałunkiem i zaraz wysiadłem, dołączając do swojego przyjaciela, który stał przed bramą. Przytuliłem go na powitanie i ruszyliśmy wspólnie pod klasę, w której mieliśmy mieć lekcje. Zacząłem opowiadać mu o ty jak to mi się cudownie teraz w życiu układa, jaki to ja jestem szczęśliwy z Jiminem, a on jakby... Udawał, że wszystko gra, ale widać było, że jednak coś go trapi. Przystanąłem w pewnym momencie i spojrzałem wyższemu w oczy.
ㅡ Tae, co ci jest...? Dawno w sumie nie mówiłeś co u ciebie, teraz widzę, że jesteś jakiś przybity... Coś w domu? Jakieś problemy z nauką? Wiesz, zawsze mogę pomóc ci albo ja, albo Jimin... Raczej nie będzie miał nic przeciwko...ㅡ Uśmiechnąłem się do niego, ale chłopak tylko jak na złość pokręcił głową, targając mi włosy.
ㅡ Jungkookie, jesteś uroczy, ale naprawdę... Nic takiego się nie dzieje. Po prostu denerwuję się tekstami, ale z nauką daję radę...ㅡ Zaśmiał się, ale czułem, że coś nie gra. Postanowiłem jednak zignorować sytuację, nie chciałem ani go denerwować, ani patrzeć jak stara się wymigać. Poszedłem z chłopakiem pod klasę i usiadłem przy ścianie zaraz obok drzwi. Byłem wykończony, a w tym biegu zapomniałem wypić kawy, którą tak bardzo uwielbiałem i była moim zasilaczem na cały dzień. Na szczęście w sklepiku szkolnym można było kupić jedną. Cholera, jestem uratowany. Spojrzałem na przyjaciela, uśmiechając się lekko. Nie chciało mi się ruszać, a że miałem od początku dnia okienko (o którym tatuś oczywiście nie wiedział), to mogłem i odpocząć i wypić napój bogów.
CZYTASZ
🔞 Och, Daddy ||Jikook||
Fanfiction*okładka tymczasowa* Jeon JungKook, od kiedy wyniósł się z rodzinnego domu zaczął mieć niemałe problemy finansowe. Pewnego dnia, wchodząc na chat polecony przez swojego przyjaciela poznaje osobę, która składa mu niecodzienną propozycje. paring główn...