8

2.1K 107 19
                                    

Po mojej głowie wciąż krążyły myśli związane z Taehyungiem. Co chłopak chciał przekazać tym opisem pod zdjęciem? Może... To pierwsze lepsze co zobaczył w internecie i mu się to spodobało? Jednak w takim razie, co miał znaczyć ten pocałunek w lustrzanej sali? Nie potrafiłem skupić się na niczym innym, potrzebowałem się z nim spotkać, porozmawiać, dowiedzieć się czegoś więcej. Dowiedzieć się, dlaczego go wtedy nie odepchnąłem, a posunąłem się do odwzajemnienia pieszczoty jaką był pocałunek.

Powiedziałem Jiminowi, że wychodzę. On oczywiście chciał się dowiedzieć dokąd idę, z kim będę, kiedy wrócę i dlaczego mi tak zależy, żeby wyjść z domu, jednak ja nie byłem w stanie odpowiedzieć na wszystkie zadawane przez niego pytania. Obiecałem, że zadzwonię kiedy będę chciał wracać i zapewniłem go, że nie musi się martwić, ponieważ będę z Taehyungiem. Fakt faktem, chłopak nie ufał mojemu przyjacielowi, ale widząc, jak bardzo stresuję się zwlekaniem, niechętnie puścił mnie na spotkanie, całując delikatnie moje poranione od gryzienia wargi. Ten gest sprawił, że na usta wdarł mi się nieplanowany uśmiech. Pożegnałem się z nim, obiecując, że cały czas będę pod telefonem i wyszedłem z domu, zaraz pisząc do przyjaciela z prośbą o spotkanie, na które ten oczywiście przystał.

Umówiliśmy się w parku, w którym byłem po około godzinie, zważając na to, że nie podwoził mnie mój chłopak, a kierowca komunikacji miejskiej, przez co oczywiście się spóźniłem. Taehyung jednak nie był na mnie zły, znał moją naturę i wiedział, że kiedy nikt mnie nie pilnuje, nie potrafię się zorganizować. Gdy tylko zobaczył, że idę, zaraz powitał mnie przyjacielskim uściskiem i zaprowadził na jedną z ławek, żeby móc na spokojnie porozmawiać.

 — Więc... O co chodzi, Kookie?— Zapytał po chwili, a ja nie ukrywałem delikatnego zmieszania. Kompletnie nie wiedziałem od czego zacząć i czy na pewno chcę znać odpowiedź na zadawane sobie wcześniej pytania.— Hej, możesz mi przecież powiedzieć...— Zaśmiał się, szturchając mnie lekko.

— Cóż... Nie wiem po prostu od czego zacząć, to wszystko...— Westchnąłem, starając się na szybko poukładać w głowie cały przebieg rozmowy. Obawiałem się, naprawdę obawiałem się tego, co mogę zaraz usłyszeć. Gdyby coś do mnie czuł, musiałbym złamać mu serce, ale... Nie chcę tego, po prostu nie chcę.— Powiedz... Dlaczego mnie wtedy pocałowałeś? Tam na lustrzanej sali...— Spuściłem głowę, przyglądając się swoim butom. Błagałem w myślach, żeby moje przypuszczenia były błędne, jednak jego odpowiedź kompletnie zniszczyła moje nadzieje.

  — Pocałowałem cię, bo mi na tobie zależy, Kookie... — Westchnął, kładąc dłoń na moim ramieniu.— Ale wiem, że kochasz Parka... Nie mam na to wpływu...— Uśmiechnął się blado, dodając mi tym samym otuchy, której na ten moment cholernie potrzebowałem. 

Spędziliśmy razem resztę dnia, chodziliśmy po parku w tą i z powrotem, zaszliśmy do naszej ulubionej kawiarni na karmelowe cappuccino, które należało do tego typu napojów, bez których nie wyobrażam sobie życia. Zapewnił wtedy, że nie zamierza odbić mnie Jiminowi i wystarczy mu jedynie przyjaźń. Kompletnie przez to zapomniałem o reszcie zadawanych sobie wcześniej pytań, ale nie chciałem już znać na nie odpowiedzi. Postanowiłem zamknąć temat i skupić się na czymś zupełnie innym, czyli na ratowaniu naszej przyjaźni, którą mocno zaniedbałem przez swojego tatusia. 

Na sam koniec spotkania, przeszliśmy się jeszcze do szkoły tańca, której adres ponownie wysłałem swojemu starszemu chłopakowi. Nie chciałem go denerwować, a fakt, że robiło się już późno sam w sobie uświadamiał mnie, o mógłbym wręcz rzec "przymusie" określenia mężczyźnie mojej lokalizacji.

Ponownie tańczyliśmy do ukochanej przeze mnie piosenki, która w tym momencie rozniosła się po całej sali z ogromnymi lustrami. Słuchając jej zapominałem kompletnie o otaczającym mnie świecie. Czas zatrzymywał się w miejscu, głosy ludzi dookoła kompletnie zanikały, jakby ktoś przytrzymał w telefonie guzik przyciszania jakiegokolwiek dźwięku multimediów. Zawsze miałem trudności z opisaniem odczuć, które towarzyszyły mi podczas tańca. 

🔞 Och, Daddy ||Jikook||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz