5

58 7 2
                                    

~Mia~

Tata musiał wyjechać na parę dni, więc zostałam sama w domu na weekend. Zbliżał się wieczór,a ja postanowiłam przebrać się w jakieś ciuchy i porobić coś przy moim Camaro. Nawet nie miałam okazji przejechać się nim tutaj jeszcze. 

Weszłam do garażu. Na polu było jeszcze ciepło, więc otwarłam bramę. Później otwarłam auto i zaczynałam zabierać się do wymiany uszczelek w moim ukochanym samochodzie. Włączyłam radio i zaczęłam nucić graną tam piosenkę.  Teraz praca szła mi szybko. 

***

Założyłam ostatnią uszczelkę i podeszłam do biurka, aby wytrzeć ręce ze smaru,a gdy to robiłam...

- Kotku ... - usłyszałam gdzieś za sobą dość cichy, ale pewny męski głos. Od razu moje ciało ze sztywniało. Może się przesłyszałam i to tekst jakiejś piosenki. Nie no wydawało mi się. 

Odwracam się, a tuż przede mną stoi jakiś facet. Boże, czego on ode mnie chce? Tylko, spokojnie...tylko spokojnie. Na jego twarzy widnieje zdziwienie, po chwili które stara się ukryć. Taksuje mnie wzrokiem.

- Słucham? - pytam go starając się ukryć emocje. Może mi się tylko wydawało. Zastanawia się nad odpowiedzią, a ja zaczynam mu się dokładniej przyglądać. Jest wysoki, ma brązowe włosy i ciemne oczy. Jest przystojny. Baardzo przystojny. No co? Muszę wiedzieć jak wygląda mój porywacz czy morderca. - Hm? - dodaję, gdy nieznajomy  tylko patrzy na mnie i nic nie odpowiada.

- Um... Przyszedłem odebrać Mustanga- mówi patrząc prosto na mnie. W myślach oddycham z ulgą. Czyli się przesłyszałam i nie jest żadnym mordercą. 

- A tak! - odpowiadam po chwili - Tata mówił, że ktoś ma przyjść go odebrać...- ruszam do szuflady z dokumentami. - Yyy..jakie nazwisko? - pytam patrząc na listę klientów.

- Lowery - mówi i uśmiecha się.

- Ok. Podpisz tutaj - gdy już podpisuje listę, daję mu kluczyki do auta.

- Dzięki - mówi, a ja wymijam go i idę do Camaro.  Ciągle czuję jak świdruje mnie wzrokiem - Twoje? - pyta, a ja tylko przytakuję. - Niezłe. - mówi i odchodzi w stronę swojego auta, a po chwili odjeżdża. 

Boże co to było... Kurczę! I jak ja dzisiaj wyglądam? Napewno gość się przestraszył jak mnie zobaczył. A trudno, nawet pewnie nigdy go już nie zobaczę, a jeśli to pewnie od czasu do czasu przyjeżdża do warsztatu mojego taty. I jeszcze to jak się zdziwił, że moim tatą jest Henry... Dziwne.  I jeszcze ciekawe skąd ma to auto? Napewno nie było tanie... Dobra, nieważne. Mia zapomnij. Nic się nie stało, tak? To był tylko jakiś...przystojny koleś, który przyszedł odebrać auto.

Posprzątałam w garażu, a potem go zamknęłam i wróciłam do domu. Zajęłam się oglądaniem telewizji i w miarę udało mi się nie powracać do zdarzenia z garażu. Ciekawe ile miał lat? Bo jeśli tak jak myślałam był w moim wieku, to mogłam go znać.

***

Następnego dnia pomyślałam, że powinnam wreszcie odezwać się i najlepiej spotkać z Riley. Dzisiaj się dowie, że wróciłam. Zjadłam śniadanie i ubrałam się, gdy dochodziła 12. Wybrałam jej nr telefonu i zadzwoniłam. Odebrała po trzech sygnałach. 

- Halo? Mia!? - usłyszałam jej głos - Wreszcie sobie przypomniałaś o starej przyjaciółce - powiedziała udając złość.

- Hej, Riley...- zaczęłam - Mam prośbę, mogłabyś podejść do domu mojego taty i zobaczyć czy wszystko z nim ok? Od rana do niego dzwonie i nie odbiera... Potem ci wyjaśnię, czemu się nie odzywałam - starałam się brzmieć jak najrealniej. 

- Tak! Oczywiście! Jestem akurat w okolicy, bo wracam z zakupów. Będę u niego za 10 min. Za chwilę oddzwonię. - powiedziała szybko.

- Okey! Dzięki kochana! - powiedziałam i się rozłączyłyśmy. Może nie będzie zła, że ją tak perfidnie oszukałam, bo napewno minie jej, jak mnie zobaczy. Usiadłam na kanapie i czekałam na jej przyjazd. 

Po kilku minutach usłyszałam, jak ktoś dzwoni raz za razem dzwonkiem, a po chwili zaczyna uderzać pięściami w drzwi. Gdy przestaję, podchodzę do drzwi aby je otworzyć zanim zrobi coś głupiego. Otwieram, je a na ganku stoi odwrócona do mnie tyłem szczupła blondynka i próbuje się do mnie dodzwonić.

- Co jest? - mówi gdy słyszy dźwięk mojego dzwonka i odwraca się -Mia?! O mój Boże! - mówi po czym na mnie wpada i się mocno przytula. -  Tyle się nie widziałyśmy! Zaraz, Zaraz ... Zabiję Cię! Musiałaś sobie jaja ze mnie robić? Od kiedy jesteś w mieście? - pyta.

- Noo - odrywamy się od siebie - Od kilku dni...- mówię ciszej.

- Mio Kimberley Johnson ! - ugh, oczywiście musiała tak do mnie powiedzieć -  Jak mogłaś trzymać mnie tyle dni w niewiedzy ?

- Przepraszam...miałam tyle rzeczy na głowie przez te dni... - wchodzimy razem do środka - Wolałam chwilę poczekać, ogarnąć się, a potem dać Ci znać. 

- Rozumiem. A Luke wie, że przyjechałaś? - pyta, gdy siadamy na kanapie.

- Nie, ale niedługo się dowie, że tu jestem - mówię - Tak tęskniłam...Boże, ile mam Ci do powiedzenia...

- Ja Tobie też... I wow, wciąż nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś - znów mnie przytula - A na ile przyjechałaś?

- Przynajmniej do końca trzeciej klasy, a potem pewnie wyjadę - zamknęłam oczy czekając na pisk Riley.

-AAa! Ale super!  - I tu później rozmawiamy o szkole i okazuje się, że na szczęście wybrałam tą samą szkołę co Luke i Riley. Uff..przynajmniej nie będę sama. Następnie wyjaśniam jej pare spraw związanych z mamą i ojczymem.

- I wow, dziewczyno... Ale Ty wyglądasz! Nie poznałam Cię Już na skypie świetnie wyglądałaś, ale autentycznie na żywo...jeszcze lepiej! 

- Ja się zmieniłam? Ty też! Już Nie jesteś tą samą Riley Scott z przed lat ... - obie wybuchłyśmy śmiechem. W sumie przegadałyśmy razem całe popołudnie.

- Wiesz co, wczoraj miałam taką dziwną sytuację...- opowiedziałam jej całą historię...łącznie z tym "Kotek" - W sumie to mi się to raczej wydawało. Ale jejku...na początku myślałam, że to jakiś morderca.

- Uuu...a jak wyglądał?

-Był wysoki, miał brązowe włosy... i był przystojny... 

- No proszę! Dopiero co przyjechałaś tutaj,a już się zakochałaś! - powiedziała śmiejąc się.

- E tam, zakochałam... po prostu mi się spodobał. 

- A pamiętasz chociaż jak się nazywał? - dociekała.

- No właśnie... nie pamiętam. Myślę, że mógł mieć tyle lat ile my.

- Ciekawe czy chodzi do naszej szkoły... Kurczę. Teraz nie umiem go sobie z nikim skojarzyć. 

----

Bardzo dziękuję za gwiazdki i komentarze ;) jak Wam się podoba? Co myślicie o tym rozdziale? :)







Because you are mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz