~Hayden~
Koło 16:00 skończyłem lekcje i poszedłem w kierunku szafki. Gdy stanąłem koło niej nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła.
- Hayden! - Oho. Molly. Zerknąłem w jej kierunku wkładając do szafki książki -Tutaj jesteś kochanie. Nigdzie nie mogłam cię znaleźć - kątem oka widzę jak wydyma wargi z niezadowolenia. - Widzimy się wieczorem? - pyta, a ja odwracam się w jej kierunku. Dopiero teraz dokładnie mogę się jej przyglądnąć. Ma na sobie wysokie obcasy, spódniczkę i bluzkę na ramiączkach, na którą spływają idealnie wyprostowane włosy. Wygląda jak zawsze perfekcyjnie i seksownie. - To co? - kontynuuje bawiąc się włosami - rodziców nie ma w domu... - uśmiecha się bardziej.
Wreszcie jakoś reaguję na to co mówi i uśmiecham się, następnie przybliżam i mocno całuję, a ona równie mocno jaki i zachłannie oddaje pocałunek. Popycha mnie na ścianę, ale nie przestaje jeszcze całować. Po chwili się od siebie oddalamy.
- Wpadnę koło 21 - mówię i idę w kierunku wyjścia ze szkoły.
To co jest między mną, a Molly jest trochę skomplikowane. Parę lat temu byliśmy razem, zrywaliśmy, schodziliśmy się i tak ciągle. A teraz w sumie.. nie jest moją dziewczyną. Przynajmniej ja tak uważam. Po prostu od czasu do czasu się spotykamy... I myślę, że mimo wszystko wie, że nie może liczyć na nic więcej.
Gdy wyszedłem ze szkoły od razu zauważyłem czekających na mnie kumpli. Zapaliłem papierosa i podszedłem do nich.
- Stary, co tak długo? - zapytał Luke. - już myśleliśmy, że nie przyjdziesz.
- Molly mnie zatrzymała - odpowiedzialem - chyba spóźnię się dzisiaj na grilla - poruszyłem brwiami.
-Znowu Molly? - zapytał Alex.- Za dużo jej ostatnio, jeszcze pomyśli, że jesteście razem - śmiał się.
- Dokąd jedziesz teraz? - zapytał Michael zmieniając temat.
- Do Henry'ego na przegląd. Muszę mieć pewność, że za dwa tygodnie będę mógł wystartować w wyścigach. - odpowiedziałem i zagasiłem papierosa. - Na kilka dni zostawię u niego auto. - Henry był miejscowym mechanikiem, który specjalnie pomagał nam ulepszać oraz naprawiać samochody, tak abyśmy mogli brać udział w różnych wyścigach. Sam kiedyś podobno brał w nich udział i to on mnie nauczył prowadzić auto.
- Okey, to pojadę za Tobą i potem Cię podwiozę do domu. - powiedział Luke i ruszył w kierunku swojego auta.
- Do później - powiedziałem do kumpli stojących jeszcze na parkingu i wsiadłem do swojego czarnego Mustanga GT. To jest rzecz, bez której bym nie mógł żyć.Od razu odpalam auto i szybko wyjeżdżam ze szkolnego parkingu. Wreszcie udało mi się uwolnić od tego miejsca. Mijam kilkanaście przecznic i zostają tylko dwie minuty do warsztatu Henry'ego. Wjeżdżam na podjazd i staję koło starego Chevroleta Camaro. Jak na moje oko rocznik 68. Wysiadam z auta i przyglądam się zaparkowanemu obok aucie. Nigdy go tutaj nie widziałem, co w sumie nie jest dziwne bo auto ma tablice z Chicago, a my jesteśmy prawie na drugim końcu kraju - Kalifornii. Więc, kto by tu przyjeżdżał z tak dalekich okolic? Okey, ja głównie jeżdżę na nowszych autach, ale to auto to prawdziwe cacko. Chciałbym usłyszeć jego silnik i zasiąść za jego kierownicą.
Zamykam drzwi do swojego auta i idę w kierunku warsztatu Henry'ego. Przed wejściem stoi jego stary pickup Forda. Brama garażowa jest otwarta, więc wchodzę do warsztatu bez problemu. Rozglądam się wokoło poszukując mechanika, aż w końcu widzę go pijącego kawę przy stoliku na tyłach warsztatu. Podchodzę bliżej, a on mnie zauważa i się uśmiecha. Witam się kiwnięciem głowy i podchodzę.
- Witaj Henry- odzywam się - jestem jak się umawialiśmy. Poświęcisz kilka dni Mustangowi? Chcę nim niedługo wystartować w wyścigach.
- Jasne. Tobie zawsze. Co tym razem do naprawy? - pyta i odkłada kawę na stół.
- Po ostatnim wypadku mam problemy z silnikiem. Nie zawsze da się go uruchomić - tłumaczę na czym problem polega.
-Dobrze, zaraz zobaczymy, dlaczego tak się dzieje synu.- Tak, dla Henr'ego jestem jak syn. On też w sumie jest mi bliski.

CZYTASZ
Because you are mine
Romance18 letnia Mia wraca po długim czasie do swojego rodzinnego miasta. Jak będzie wyglądało jej życie? Co zrobi, gdy spotka starych znajomych i swoją dawną miłość?