[ Hanamiya ]
Obecnie mija równo pół godziny, a nauczyciela nadal brak. Powinien być tu już dawno i zacząć lekcje. Pewnie jest w pokoju nauczycielskim, siedzi na dupie i siorbie swoją kawę, mając wyjebane na lekcje z naszą klasą. Nie to, że jakoś specjalnie mi zależy na tej lekcji, czy jakichś innych lekcjach. Bez najmniejszego wysiłku zdobywam najwyższe wyniki. Po prostu pragnę by ktoś uspokoił ten harmider jaki obecnie panuje. Grupka świergotających bab i paru debili, którzy chcą zrobić wrażenie na tych pustych lalach.
Nagle w klasie zapadła grobowa cisza, gdy tylko drzwi od sali rozsunęły się, a przez nie wszedł nauczyciel. Nic nowego, to nie pierwsze jego takie spóźnienie, tylko jedna rzecz się różniła. Dokładniej dziewczyna idąca za profesorem.
Co mogę o niej powiedzieć, niezbyt wysoka, długie, kruczoczarne włosy, ładna twarz, to co naprawdę przyciągało uwagę to cholernie intensywnie niebieskie oczy, tlące się niczym lisi ogień.
Nauczyciel napisał na tablicy ,,Mizuno Uta". Wydaje mi się, że gdzieś to imię obiło mi się o uszy, ale za cholerę nie mam pojęcia gdzie, albo po prostu mi się wydaje. Popatrzyłem na resztę klasy, wszyscy wpatrywali się w nową - dziewczyny patrzyły na nią jako kolejną rywalkę, a chłopaki, jak to chłopaki, obczajali to i owo.
- Widzę góry Fuji - szepną jeden chłopak, który zdążył się już mocno obślinić. Te dwie góry Fuji nawet niebyły wysokie, tego górami bym nawet nie nazwał.
Nasz spóźnialski profesorek nakazał dziewczynie usiąść w wolnej ławce. Szukałem wzrokiem gdzie tu jest wolne miejsce i zatrzymałem się na przedostatnim miejscu pod oknem, czyli przede mną. Niezbyt mnie to uszczęśliwiło, jak znajdzie sobie koleżaneczki to pożegnam swój święty spokój i ciszę przy mojej ławce.
Rozbrzmiał dzwonek, a razem z tym lekcja dobiegła końca. Większość uczniów w parę chwil zdążyła się ulotnić. Już chciałem wyjść z klasy, gdy poczułem lekkie szarpnięcie za rękaw swetra. Obejrzałem się za siebie i napotkałem dwa niebieskie płomyczki, które wpatrywały się we mnie. Zmarszczyłem lekko brwi, nie wiedząc czego ode mnie chce.
- Czego? - spytałem. Niezbyt chciało mi się marnować przerwę na lunch.
- Em... Możesz mi pokazać w jakiej klasie mamy następną lekcję? - Chwilę rozważałem swoją odpowiedź i podjąłem decyzję.
- Nie - odparłem krotko, odchodząc. Usłyszałem ciche "Głupi Makoto", a gdy się odwróciłem dziewczyny już nie było. Normalnie słysząc coś takiego znalazłbym dziewczynę i zmusił do przeprosin, ale jeden szczegół odwiódł mnie od tego czynu. Skąd do cholery ona zna moje imię?
***
Czas na lekcję biologii. Dziś podobno mamy robić jakieś doświadczenia w grupach. Oczywiście przez moją opinię jaką sobie wyrobiłem wśród uczniów, nikt się do mnie nie przyłączył. Może to i lepiej, nie muszę się użerać z darmozjadami chcącymi wykorzystać moje IQ, które góruje nad nimi.
Nieoczekiwanie drzwi od sali otworzyły się, a przez nie weszła nowa. Przeprosiła za spóźnienie, a nauczycielka nakazała dołączyć się jej do jakiejś grupy.
- Albo dołącz do Hamamiyi, jest sam, a we dwójkę będzie wam łatwiej - powiedziała po chwili namysłu. Ten babsztyl zrzucił mi na głowę tę dziewczynę, świetnie. Jedyne co mnie ucieszyło to wrogie spojrzenie niektórych osób, głównie tych niezbyt inteligentnych, skierowane na nową. Naprawdę nie ogarniam toku myślenia niektórych osób, nie chcą mnie mieć w grupie bo się boją, a z drugiej mogliby sobie podwyższyć ocenę.
Czarnowłosa usiadła na wolnym miejscu przed moją ławką, odwracając się naprzeciw mnie. Nauczycielka rozdała całej klasie karty pracy i tacki, na których był plaster ziemniaka, jabłko, trochę mąki, itp. Zupełnie, jak w gimnazjum, trzeba sprawdzić czy w danych produktach występuje skrobia. Byłoby fajnie, gdyby do tych przyborów te stare próchno dało jodynę, która leżała na biurku nauczyciela. Z tego co widzę większość osób już zabrała swoje buteleczki i mi wypada się przejść.
Wstałem więc od swojej ławki i poszedłem po jodynę. Gdy wracałem nowa już dorwała kartę pracy, którą uważnie skanowała wzrokiem. Podczas, gdy ona ma zajęcie, ja skropliłem jodyną produkty na tacce i czekałem na reakcję.
- Daj mi to - Zabrałem jej kartki z rąk i sam zacząłem czytać. - Będzie szybciej, jak sam to zrobię -
- Nie, powinniśmy to robić wspólnie - zaprotestowała. Już sięgała by wyrwać mi kartkę, ale w porę zabrałem ją z jej zasięgu.
- Mam to gdzieś. Zrobię to sam, oboje dostaniemy dobre oceny i nikt się nie będzie czepiać - odparłem. - Zresztą, wątpię żebyś mogła się przydać - dodałem po cichu co najwyraźniej usłyszała sądząc po jej oburzeniu.
- Uważasz, że jestem głupa? -
- A jesteś? - uśmiechnąłem się wrednie. Wypuściła ciężko powietrze, patrząc na mnie z jedna uniesioną brwią.
- Zaraz sprawdzę czy przypadkiem w twoich brwiach nie występuje skrobia lub życie - chrząknęła.
- Postaram się to zignorować bo właśnie wykorzystałaś swoją szanse na to, że będę trochę dla ciebie miły, jeszcze jedna obelga a taki luksus się skończy - odparłem, zapisując odpowiedzi na kartce.
- Ten twój luksus możesz wsadzić sobie w dupę lub te chaszcze, niezależnie od czego zawsze będziesz skończonym dupkiem, a jedynymi, którzy będą cię akceptować będą twoje brwi -
- Posuwasz się za daleko - Powoli kończyła mi się cierpliwość do tego babsztyla.
- A sam się posuwaj, najdalej ode mnie -
- Koniec, po tej lekcji nie żyjesz - Spojrzałem na nią wkurwiony. Każdy normalny teraz by spuścił przerażony głowę, a co zrobiła ona? Parsknęła mi kpiąco prosto w twarz, patrząc na mnie z wyższością. Myślała, że jest lepsza? Niedługo zobaczy kto tu rządzi.
Wybiła godzina dzwonku na przerwę, a jednocześnie i jej śmierci. Ciemnowłosa zwiała z klasy. Oddałem karty pracy i pognałem za tym babsztylem. Uczniowie na korytarzu odsuwali się gdy przechodziłem obok. Roztaczałem wokół siebie bardzo mroczną aurę, a to wszystko przez pewnego osobnika zwanego Mizuno Uta.
Pomimo, że na każdej przerwie przetrząsałem całą szkołę, nawet damskie kible i szatnie, tego babsztyla nie znalazłem. Jedynie ją widziałem na lekcjach, skubana przychodziła chwilę po czasie, a zaraz po dzwonku zanim się obejrzałem znikała z klasy.
Nie wiem jeszcze jak, ale dorwę ją, a wtedy gorzko pożałuje swoich słów.
CZYTASZ
Kwiecista Prawda • | Hanamiya Makoto | •
FanfictionPierwsza była nienawiść, a potem... ? Uta, co ty mi zrobiłaś!? [ 18+ ]