{ 11 } Wspólna noc

634 56 18
                                    

Zapukałem do drzwi, które po chwili z impetem się otworzyły. Napotkałem spojrzenie niebieskich ogników. Zdawało mi się, czy zabłysły one na mój widok?

- Masz jedzenie? - spytała.

A ta tylko o tym.

- Tak - Uniosłem siatkę, lekko uderzając nią jej twarz. Parsknąłem, dusząc w sobie śmiech.

Zabrała ode mnie zakupy, odwracając się.

- Właź do środka.

Z westchnieniem zrobiłem co kazała. Zdjąłem buty, podążając tam gdzie poszła.

Wyjęła z szafki dużą miskę i przesypała do niej zawartość paczki czipsów.

- Zanieś to do salonu - powiedziała.

Wziąłem miskę i przy okazji paczkę żelków. Wiem, że będzie chciała zacząć je jeść pierwsze. Zabiorę ze sobą do grobu fakt, że zapieprzałem za nimi po sklepach po ulubiony smak Uty.

Postawiłem miskę na małym stoliku. Obok leżały płyty dvd z różnymi horrorami. Usiadłem na kanapie, biorąc płyty.

Po chwili przyszła Uta, niosąc dwie szklanki i cole pod pachą. Odstawiła rzeczy na stolik, siadła obok mnie.

- To co oglądamy? Wybrałeś coś? - spytała.

- To coś wybierz - Podałem jej płyty. - Każdy horror jest taki sam.

- Nie oglądałeś Boku no Pico.

Zacisnąłem usta w kreskę i wciągnąłem powietrze na wspomnienie kostek lodu. Popełniłem wtedy błąd oglądając to z chłopakami.

- Sądząc po twojej minie oglądałeś. To może włączymy drugą część?

- Nie - odparłem stanowczo.

Uta się zaśmiała.

- Dobra, no to Piątek Trzynastego - Włączyła film.

Pół godziny później, a ja już przysypiam, a raczej przysypiałem. Uta usiadła bliżej mnie, opierając się o mój bok, wtulając. Nie bała się filmu, po prostu chciała mnie przytulić, albo uśpić moją czujność i wbić mi z palce w żebra. Dobrze ją znam, jej ręka na moim brzuchy jest zbyt podejrzana. Ale jest mi zbyt miło by ją odsunąć. Zaryzykuję, przynajmniej dostanę po kichach.

Zanurzyłem nos w jej włosach, a rękę położyłem na ramieniu głaszcząc. Dłoń Uty zaczęła gładzić mnie po brzuchu i nim zauważyłem była pod koszulką, schładzając moją rozgrzaną skórę. Tego po niej się nie spodziewałem. Zataczała palcem kręgi wokół pępka, łaskocząc delikatnie. Nie wiem czy ona zdaje sobie sprawę jak to na mnie działa.

- Uta, przestań, inaczej... - Urwałem, patrząc lekkie wybrzuszenie na kroczu.

Uta podniosła się, siadając okrakiem na moich biodrach. Spojrzała mi w oczy.

- Może chcę to "inaczej"? - mruknęła zmysłowi, wpijając się w moje usta.

Byłem w takim szoku, że przez chwilę nie oddałem pocałunku. Szybko to naprawiłem, pogłębiłem złączenie naszych warg, a dłonie zacisnąłem lekko na jej biodrach. Jej usta są słodkie i miękkie. Tak długo o nich marzyłem, a teraz spijam ich słodycz. Jej ciche jęknięcie i to jak otarła się o moje krocze, sprawiło, że krew mi zawrzała.

Szarpnąłem ją w bok, rzucając na kanapę, zawisłem nad nią. Nie przerwałem pocałunku, zatracałem się w tej czynności, nie przejmując się, że w tle mordują jakąś laske.

Uta uwielbia doprowadzać mnie do szaleństwa, ale to co teraz robi wykracza poza skalę. Zassała moją dolną wargę, przygryzła delikatnie. Ona sprawia, że zam ochotę zedrzeć z niej ubrania i posunąć tu, na kanapie, a jednocześnie by ta gra wstępna dłużyła się przez oficjalnym aktem.

- Uta, wróciliśmy! - Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi. Jej dziadkowie przyszli.

Natychmiast oderwaliśmy się od siebie, udają,c że oglądamy z uwagą film. To nagłe ich najście sprawiło, że mój kolega oklapł zanim zdążył w pełni się obudzić, tym lepiej. Ominę niezręczną sytuację.

Po krótkiej rozmowie z jej dziadkami, Uta zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Zapaliła lampkę nocną i usiadła obok mnie na łóżku. Milczeliśmy. Nie było to zbyt komfortowe.

- Czy to co się dziś stało, mam rozumieć, że podjęłaś decyzję? - spytałem niepewnie.

- Najwyraźniej.

- I teraz jesteśmy parą.

- Taa.

I znów ta niezręczna cisza. Ale szybko została przerwana przez nasze śmiechy.

- Ale miałeś wtedy minę - zawyła, grymasząc się. Tak się śmiała, że zleciała z łóżka.

- Szczerze, to niezbyt jestem zadowolony, że nam przerwano.

Uta spojrzała na mnie, położyła dłoń na moim kolanie.

- I chcesz dokończyć? Bo wiesz, to było pod wpływem chwili... - Uciekła na bok wzrokiem.

- Wiem. Niezbyt chciałbym, aby to tak wyglądało, nie na kanapie, dobrze, że nam przerwano. Lepiej bym się czuł z myślą, że będziesz pewna by to zrobić, gdy będziesz gotowa. A wtedy mi powiesz, zaopatrzę się w mocne gumki byśmy bękartów nie mieli.

Uta uśmiechnęła się.

- Więc od tej pory jesteś skazany na celibat, tak długi ile miałeś kochanek.

Otworzyłem szerzej oczy, obliczając w myślach.

- Miałem jedną - odparłem z uśmiechem.

- Mhm. Jesteś okropnym kłamcą, szczerość w związku to podstawa.

- Skoro szczerość jest podstawą, to mów gdzie skitrałaś moje czternaście tomów Naruto.

Czarnowłosa popatrzyła w przestrzeń, otwierając szerzej oczy.

- Tego to się nigdy nie dowiedz, dattebayo!

- Gadaj! - Rzuciłem się na nią, łaskocząc. Ta wiła się ze łzami, chichocząc.

- Używasz zakazanych technik, Orochikoto!

- Nie pierwszy raz.

Dzisiejszy wieczór był jednym z najlepszych. Moja miłość w końcu została odwzajemniona, moje marzenie by Uta była przy mnie, spełniło się.

Zasnęliśmy objęci.

**********************

Uh *ociera pot z czoła* Już się bałem, że ten rozdział nigdy nie powstanie, ale udało się. Uniknąłem najgorszego.

Kwiecista Prawda  • | Hanamiya Makoto | •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz