4.

26 3 1
                                    

Gość  mnie zirytował słowami ,,kochanie i piękna "więc nie pozostała motoryzacja mu dłużna .
-Skarbie mam na imię Julia ,a nie kochanie i wiem że jestem ładna .
Powiedziałam to przesłodzonym głosem .A widząc minę Natashy myślę ,że powstrzymuje się od śmiechu .
-Niestety ,ale pani Romanof ma napięty grafik więc musi już jechać .
Skinęłam na ruda (ksywa od jej koloru włosów)żeby już szła.
-To do zobaczenia piękna.
Krzyknął jeszcze jak wsiadałam obydwie wsiadłyśmy do auta dopiero w  nim obie wybuchnełyśmy głośnym śmiechem.W domu byłyśmy za dziesięć czwarta Ruda wchodząc zapytała .
-Więc kim on jest?
Ja tylko oparłam na kanapę i zaczęłam opowiadać.
-Umówiłam się z Stvenem Rogerem.
Strasznie zbladła na twarzy.
-Z kim?
-Z ....
-Nie nic nie mów .
-Znacie się?
-Tak.
-Z kąd ?
-Znasz mnie.
Miała rację znałam ją ona zna każdego i to dosłownie .
-A zresztą jak się poznaliście.
Chciałam jej powiedzieć lecz w tym momencie zadzwonił zwonek .
-Zachwilę ci powiem .
-Mhm.
Otworzyłam drzwi ,a w nich stała siostra z Megan i Jamesem.
-Cześć przyprowadziłam dzieci ,przyjadę po nie jutro wieczorem dobrze?
-Okej.
-Meg ,James kocham was i obiecuje ,że wam to wynagrodzę niestety muszę już iść pa słońca , cześć!
Przytuliła dzieci i poszła.
-Wasz...
-Tak wiemy , gdzie są.
Meg wzięła walizkę i poszła do pokoju wyraźnie sfrustrowana .
-James .
                                                                            
                   Koniec.                                       

 

A jednak miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz