Nienawidzę moich rodziców. Tak bardzo ich kurwa nienawidzę. Jak oni mogli mi to zrobić. Okłamywali mnie przez 18 lat. Gdyby nie to, że się przeprowadzamy nigdy nie poznałabym prawdy. Napewno rozmyślacie co takiego zrobili, otóż zaraz wam wszystko wyjaśnię. Podczas pakowania mama poprosiła mnie abym poszła do ich sypialni po różowe pudełko. Zdziwiłam się, ponieważ mama nigdy nie kazała mi wchodzić do ich sypialni. Teraz już wiem dlaczego. Jestem bardzo ciekawską osobą i nie byłabym sobą gdybym nie zobaczyła co w nim jest. Wyjęłam z niego pierwszą lepszą kartkę, która rzuciła mi się w oczy. Było to zdjęcie jakiegoś małego dziecka, a z tylu napisany był jakiś list.
„Wiem, że mogę na was liczyć, dlatego powierzam tą małą istotkę właśnie wam. Wiem, że jestem bardzo złą matką ale nie poradzę sobie z dwójką dzieci jak ledwo radzę sobie z jednym. Przepraszam, że nic wam nie powidzialam ale bałam się. Tak bardzo sie bałam, że nie dostanę od was pomocy dlatego podrzuciłam wam to dziecko. Dałam jej na imię Angel. Mój mały aniołek. Tak bardzo nie chcę jej krzywdzić ale to wszystko dla jej dobra.
Przepraszam.
Wasza Lucy".
Po przeczytaniu tego listu coś we mnie pękło i zaczęłam płakać. Przepraszam nie płakać tylko ryczeć. Wpadałam w taki szał, że rodzicie wbiegli do pokoju i próbowali mnie uspokoić. Po 30 minutach wreszcie się uspokoiłam i wszystko im opowiedziałam wręcz wykrzyczałem co o nich myślę i wybiegał z domu. Teraz siedzę na jakimś głupim placu zabaw i rozmyślam co mam teraz zrobić. Już wiem dlaczego tak często mówili na mnie Lucy. Chyba wrócę już do domu. Pomimo tego, ze mnie tak okłamali to nadal ich kocham i nie wyobrażam sobie bez nich życia. To oni wspierali mnie w moich najcięższych sytuacjach. Wstałam z huśtawki i ruszyłam powoli do domu..................
Witam wszystkich. Jest to moje pierwsze ff ale mam nadzieje, że jakoś dałam radę i da się to czytać.
Do następnego.
Papatki 💖💖