Gdy wróciłam do domu rodzice już spali. Poszłam do łazienki i wskoczyłam szybko pod prysznic. Po wykąpaniu się, owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju i włączyłam sobie moją ulubioną piosenkę 5 Second of Summer- San Francisko. Tak bardzo bym chciała jechać na ich koncert. Wyciągnęłam z szafy jakaś stara bluzkę oraz bieliznę i położyłam się spać. Przez kilka godzin leżałam i nie mogłam zasnąć. Zeszłam na dół do kuchni po jakieś picie. Myślałam ze wszyscy śpią lecz w kuchni paliło się światło. Zobaczyłam w niej zapłakaną mamę. Odrazu do niej podeszłam i ja przytuliłam. Pomimo bólu jaki mi sprawiła kocham ja bardzo mocno.
-Mamo nie płacz, wszystko będzie dobrze- powiedziałam.
Nie odezwała się lecz cały czas mnie przytulała. Po jakimś czasie oderwała się ode mnie.
- Córciu tak bardzo cię przepraszam, że nie powidzialam ci wcześniej. Nie chciałam cię krzywdzić.
- Już dobrze wszystko sobie przemyślałam. Już nie jestem na was zła. Zrozumiałam dlaczego mnie oklamaliscie.
- Dziękuje - to było jej ostatnie słowo. Odwróciła się i poszła spać.
Jutro trzeba wcześnie wstać bo wreszcie wyjeżdżamy. W szkole byłam cicha, dobrze się uczyłam i dlatego nikt mnie nie lubił.
Nie miałam przyjaciół, więc nic mnie tu nic nie trzyma. Wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i wróciłam do pokoju. Przejrzałam instagrama, facebooka i snapchata i poszłam spać.~Rano~
Kto wymyślił to gowno? Zaraz wywalę ten telefon przez okno. Niecieprę wczesnie wstawać. Walić budzik idę spać dalej. Jednak nie udało mi się to, bo po 5 minutach usłyszałam pukanie mamy. Ubrałam się (media) i poszłam do łazienki jakoś się ogarnąć. Gdy spojrzałam w lustro aż się przeraziłam. Worki pod oczami, busz na głowie. Masakra. Po 30 minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół zjeść jakieś śniadanie. Po zjedzeniu poszłam dopakowac resztę rzeczy. Została mi godzina na pożegnanie się z domkiem. Jednak jakieś wspomnienia z nim są.
Gdy usłyszałam wołanie taty znosiłam wszystko do samochodu. Wsiadłam do niego i odrazu założyłam słuchawki. Po 15 minutach drogi byliśmy na miejscu.
Żegnaj Warszawo, witaj Sydney.
Gdy weszłam do samolotu rozsiadalam się wygodnie i poszłam spać.................
Noi jest już drugi rozdział. Da się to wogole czytać? 😂