- Kurwa Becky! - Zatrzasłam drzwi z mieszkania i zalałam się łzami.
-Co jest? - Rzuciła mi krzywe spojrzenie.
-Kompromitacja... Matko boska!
-Może zrobię Ci herbaty albo...
-Nie chce herbaty! Chcę go! - Odruchowo wytrzeszczyłam oczy i złapałam usta.
-Nie gadaj! - Złapała mnie za rękę i wywlokła do salonu. - Opowiadaj!
.....
-(...) I gdy zdałam sobie sprawę co właśnie do niego powiedziałam uciekłam! - Złapała się za głowę.
-Czyli on wiedział o twoim chorym zboczeniu?
-Na to wygląda.
-Mimo to nie przerazilas go...Jesteś największą idiotką na tej planecie. - Wymlaskała wkładając kolejnego Chipsa do ust.
-Co proszę?
-Miałaś pewne ruchanie!
-Jesteś chora.
-Ty jesteś! Musisz kiedyś komuś dać dupy a fajnie by było gdyby to był ktoś przy hajsie.
-Wstyd mi za ciebie!
-Musisz tam wrócić tak czy tak.
-Zwolnie się.
-Dobra Min nie mam czasu, jestem umówiona!
-Gdzie idziesz?
-A na randkę...
-Uh na randke pójdziecie na kolacje do kina?
-Kochana.... - Podeszła do mnie i pocałowała w policzek. - Jedyne danie jakie dziś przyjmuje to danie dupy.
-Jesteś obleśna! - Zaczęłysmy się śmiać.
-Czasem haha. - Ubrała sie i znikła.
-Potrzebuje lodów. - Stwierdziłam patrząc w lusto. - Zdecydowanie potrzebuje. - Ubrałam buty i wyszłam. W wielkim supermarkecie nigdy nie czuje się dobrze, tyle ludzi, tyle jedzenia które mogła bym pochłonąć. Dochodzę do zamrażarek i biorę głęboki wdech. - Świetnie... - Jakim idotą trzeba być żeby postawić lody Waniliowe na najwyższą pułke! - Przepraszam może mi pani pomóc? - Pytam mile wyglądającej pani w fartuszku.
-Oczywiście tylko muszę iść po krzesło, proszę poczekać. - Kiwie głową na znak że rozumiem a Pani odchodzi z uśmiechem. Nagle czuję powiew za sobą.