-Ej! Nie, czekajcie!- zawołała Mia
-Co?- powiedziałam równo z Olivią
-A maski?- spytała i otwierała torebkę żeby coś wyjąć. Chwila... ona zabrała torebkę? Nie, jednak trzeba zapisać się do okulisty, jest ze mną co raz gorzej.
-A po co?- spytała Oli
-To tak jakby bal maskowy?- odpowiedziała zirytowana już Mia
-Okey, nie denerwuj się tak- wywróciła oczami moja przyjaciółka i wzięła maskę. Ja zrobiłam to samo. Czarna maska, z ozdobieniami przypominającymi motywy arabeski idealnie pasowała do sukienki, którą miałam.
-To teraz idziemy- powiedziała Olivia i weszła do środka, my zrobiłyśmy to samo.
W olbrzymim pomieszczeniu było pełno ludzi przebranych w maski. Kobiety w długie i zapewne drogie suknie, a mężczyźni w smokingi. Zapach jaki panował, to mix perfum od Chanel, Diora, Versace i innych ekskluzywnych firm.
-Kicia, my idziemy, a ty szukaj tego osobnika- powiedziała Mia, a ja kiwnęłam głową.
Czas zabrać się do roboty. Ruszyłam w głąb mieszkania do głównej sali. Przy ścianie w najbardziej wystrojonym miejscu, na tronie jak jakiś król, siedziała moja zdobycz, aktualnie rozmawiająca z jakąś tlenioną blondynką w wściekło różowej sukience z falbanami. Och gasz.
-Szampana?- spytał kelner, przerywając mi rozmyślenia
-Och, tak poproszę- wzięłam kieliszek i upiłam łyk. Jak najbardziej seksowny chodem ruszyłam do Billa.
Upiłam jeszcze łyk i odstawiłam kieliszek na tece przechodzącego obok kelnera.
-Wszystkiego najlepszego kochanie- powiedziałam tuląc go i całując w policzek.
-Dziękuję, ale my się jeszcze nie znamy?
-Co?- dobrze jest, udawaj zrozpaczoną.
-Hmm....?- jaki on durny
-Nie poznajesz mnie? Mówiłeś, że mnie kochasz! Że nie zostawisz! A teraz to?!- pięknie się rozpłakałam. Godziny ćwiczeń nie poszły na marne.
-Jessy? To ty?- widocznie był zdziwiony
-A niby kto?- nadal łkałam. Dobrze, ułatwił mi to.
-Możecie nas zostawić?- spytał pół nagie kobiety leżące obok i napakowanych ochroniarzy
Oni nie odpowiedzieli, tylko od razu ruszyli w głąb parkietu.
-Tak bardzo cię przepraszam. Jestem strasznym idiotą. Jednak cieszę się, że przyszłaś- złapał mnie za rękę i posadził na kolana.
-Przyszłam, bo myślałam, że jakoś to naprawimy. Tęskniłam za tobą- wtuliłam się do niego
-Ja też, ja cię nadal kocham Jess, to co się wtedy stało... Ja byłem pijany, a ty tak szybko uciekłaś...- ołł zdradził ją, a teraz ma koło siebie z 8 prawie nagich lasek? Jaki chuj.
-Działałam pod wpływem złości. Nawet nie wiesz jak cierpiałam- nadal płakałam
-Przepraszam skarbie.- pocałował mnie w ramię
-Zmieniłaś się. Pofarbowałaś włosy, schudłaś i wydajesz się być bardziej wysportowana. Podnieca mnie to- zamruczał mi do ucha i położył rękę na moim udzie.
Jak ta Jessy wytrzymywała z tym niewżytym idiotą, to ja nie wiem. Chyba była taka jak on, albo zwykłą dziwką.
-Śmieszne co robi człowiek, kiedy został zraniony- uśmiechnęłam się blado
CZYTASZ
Blue Race
Short StoryŚmierć najbliższych. Żądza zemsty. Miłość. Porzucenie. Cierpienie. Wszystko się popieprzyło w parę minut. Miałam go nigdy więcej nie spotkać. Spotkałam. A on okazał się być celem, do którego dążyłam całe swoje życie.