Po skończonych zajęciach skierowałem się prosto do domu. Jednak nie śpieszyłem się zbytnio gdyż w domu czekała na mnie jedynie starsza siostra. I morderczy trening. Siostra ciągle mi powtarza że jeżeli nie będę trenować nigdy nie będę wstanie użyć kagune. Tak. Dobrze myślicie. Mam siedemnaście lat i nie potrafię władać kagune. Niestety szkarłatne oczy też się nie pojawiają. Gdy tak rozmyślałem nagle poczułem silny zapach maga. Po chwili zostałem zmuszony do zrobienia uniku przed nadlatującą kulą ognia.
-Sasuke! - Krzyknąłem wkurzony.
Uchiha stał kilka metrów przedemną a jego ręce pokryte były ogniem. Za nim jak zawsze stała jego paczka : Karin, Suigetsu, Jugo, Naruto, Sakura oraz chłopak czarnowłosego Kiba. Wszyscy patrzyli na mnie pogardliwym wzrokiem. Czułem bijącą od nich chęć zabicia mnie.
Naruto skierował rękę na mnie i po chwili zostałem odrzucony do tyłu przez silny podmuch wiatru.
~Cholerny mag wiatru!~
Podniosłem się z ziemi i zaatakowałem. Na kagune nawet nie liczyłem więc został mi jedynie ludzki refleks. Siła i szybkość miałem zwiększoną dzięki komurkom RC. Gdy dobiegłem do najbliższej osoby (Sakury) uderzyłem z całej siły w brzuch. Dziewczyna kaszlnęła krwią i odleciała do tyłu wpadając na jakiś budynek. Następną moją ofiarą padł Suigetsu. Z nim miałem lekki kłopot gdyż był magiem wody i potrafił zmienić się w ciecz. Ale jednak pokonałem tego idiotę. Gdy już szarżowałem na Karin poczułem uderzenie w plecy. Siła uderzenia sprawiła że ziemia podemną wgniotła się.
-Żaden ghoul nie będzie atakować moich przyjaciół. - Usłyszałem nad sobą głos Sasuke.
Nagle poczułem że moje prawe oko przechodzi mrowienie. Przez moje ciało przeszła nowa siła. Natychmiast poderwałem się z ziemi i uderzyłem Sasuke pięścią w podbródek. Chłopak stracił równowagę i wykorzystałem to. Z całej siły wymierzyłem mu kopniaka w brzuch. Poczułem na twarzy świeżą krew. Otarłem ją ręką i zlizałem.
-Żaden parszywy mag nie będzie miał nademną przewagi. - Warknąłem i wskoczyłem na najbliższy blok.
Biegłem ile miałem siły w nogach. Byłem podekscytowany. Gdy wystarczająco oddaliłem się od magów zatrzymałem się zeskoczyłem na jeden z balkonów. Spojrzałem na swoje odbicie i zesztywniałem. Patrzyłem na swoje szkarłatne oko. Tak jedno oko. Prawe. Nigdy wcześniej nie spptkałem przypadku by ghoul miał tylko jedno szkarłatne oko. Wyskoczyłem z balkonu i wylądowałem na zatłoczonej ulicy. Wylądowałem w centrum jakiejś grupki elfów.
-Co jest? - Krzyknął jakiś.
-Nie pomyliło ci się coś?! - Zawołała z wyrzutem jakaś elfka.
Podniosłem głowę i spojrzałem jej w oczy. Jej gniewny wyraz twarzy momentalnie zmienił się na istne przerażenie. Dziewczyna otworzyła usta by zawołać o pomoc. Nie mogłem pozwolić by dopadły mnie Gołębie*. Dopiero co przebudziłem kolejną cząstkę mocy! Wustrzeliłem do przodu i tyle mnie widzieli. Zatrzymałem się dopiero w opuszczonej fabryce w 17-stej dzielnicu gdzie wraz z siostrą rządziliśmy. Miza już na mnie czekała.
-Co tak długo? - Spytała. - Mam ważne spotkanie.
-Wybacz. Zatrzymała mnie grupka magów. - Odparłem cały czas patrząc się w podłogę. - Zaatakowali mnie ale udało mi się wygrać. - Dodałem i podniosłem wzrok i spojrzałem jej w oczy.
Oczy dziewczyny wyglądały jakby miały zaraz wypaść z orbity.
CZYTASZ
Inny
FantasyKen Kaneki jest 16-letnim studentem najlepszej uczelni w Tokyo. Jego jedyną rodziną jest Miza Kusakari. Chłopak żyje w społeczeństwie w którym żyją nadzwyczajne istoty takie jak ghule, elfy, ludzie oraz magowie. Najsilniejszymi ze wszystkich ras są...