Kochany Liamie!
Nie wiem dlaczego piszę ten list. Mama powiedziała, że to świetny sposób, który da upust moim emocjom. Pewnie nie może już znieść mojego milczenia i nicnierobienia. Wiem, próbuje mi pomóc (jak prawdopodobnie wszyscy nasi znajomi, to nic, że ja nie chcę od nich jakiejkolwiek litości, nauczyłeś mnie być silną, pamiętasz?), ale listy? Serio? Ty i tak ich nie przeczytasz. To marnowanie czasu, choć ja i tak nic pożytecznego nie robię. Więc właśnie siedzę w moim pokoju, przytulam się do białego miśka i próbuję napisać coś na białej kartce papieru. Chciałabym, żeby to było tak od serca, jak na tych wszystkich filmach, o których mówiłeś, że są denne i irytujące. A mimo to je ze mną oglądałeś. To było słodkie. No więc .. listy? Uczucia przelane na papier? Bzdura..
A jednak postanowiłam się tego podjąć. Może rzeczywiście mój stan trochę się polepszy. Nie jest tak, że jestem załamana. Nie mogłabym, wyraźnie powiedziałeś, że nie chcesz widzieć mnie przygnębionej i słabej. Na czym to ja skończyłam?
Dzisiaj mijają równe dwa lata od kiedy się poznaliśmy. Dokładnie dwa. Pamiętam Twoje brązowe oczy wpatrzone w moje. Nie mogłam odciągnąć od Ciebie wzroku. Byłeś taki przystojny, słodki i jednocześnie tajemniczy. Byliśmy wtedy na plaży za znajomymi. Słońce delikatnie świeciło. To była idealna pogoda na ognisko. Swoją drogą nie zjadłam nawet żadnej pianki? Co to za ognisko bez pianek? Nie chciałam iść wtedy ze Sky na tę całą "imprezę". Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, ale cholernie mocno się cieszę, że jednak poszłam, bo poznałam tam Ciebie. Zaśmiałeś się kiedy wypaliłam, jąkając się, że nazywam się C-C-Crystal. Cholernie się wstydziłam. Nie chciałam wyjść przy Tobie na głupią, chciałam Ci zaimponować. Powiedziałeś, że podoba Ci się moja koszula. Do dziś ją noszę. Czerwono-czarne ubranie właśnie leży na mojej klatce piersiowej, łącznie ze srebrnym naszyjnikiem w kształcie serca od Ciebie, ale o tym napiszę kiedy indziej.
Tego samego dnia strasznie się napiłam. Myślałam chyba, że w ten sposób mnie polubisz. Wiem, głupie. Sky poprosiła Cię, żebyś odwiózł mnie do domu, bo sama też się napiła. Co z niej za przyjaciółka, huh? Miałam wielką nadzieję, że się zgodzisz na jej pomysł, bo chciałam spędzić z Tobą trochę więcej czasu. Kiedy jechaliśmy do mnie strasznie plątał mi się język. Wypalałam głupie zdania typu "masz fajne oczy", (serio są fajne, bardzo, bardzo fajne) "kręci mi się w głowie, myślisz, że umrę?". Reagowałeś na wszystko śmiechem (wspominałam, że już wtedy pokochałam ten dźwięk?) i w sumie Ci się nie dziwię. Miałam 17 lat i pierwszy raz piłam alkohol, więc .. Pamiętam jak przestraszony byłeś, kiedy powiedziałam, że zaraz zwymiotuję. Czasami wydawało mi się, że bardziej ode mnie kochasz swój samochód. Faceci ... Potem całą noc śniłam o Twoich pięknych, brązowych oczach.
Dzisiaj byłam w szkole. Nie działo się nic specjalnego. Ludzie wciąż zachowują się w stosunku do mnie, jakbym była drogą, porcelanową lalką. To strasznie irytujące. Nie potrzebuję współczucia. Jestem silna. Sam tak powiedziałeś.
Chyba najwyższy czas skończyć mój list. Mama właśnie prosi, abym zeszła na dół na obiad. W końcu zaczęłam jeść. Chciałeś tego, a to jedyna rzecz, jaką teraz mogę dla Ciebie zrobić. Jedzenie. To takie banalne. Jem dla Ciebie. Tęsknię za Tobą.
Twoja na zawsze Crystal.