# 9 #

119 11 0
                                    

Mój fizjoterapeuta polecił mi, żebym wyznaczył sobie małe, proste cele. Odpowiedziałem mu, że w takim razie chcę iść do łazienki i skorzystać z toalety jak człowiek. Przyznał, że to świetny pomysł. Przez kilka dni dręczył mnie nudnymi ćwiczeniami i w końcu stwierdził, że jestem gotowy. Z jego pomocą wstałem z łóżka, doczłapałem do łazienki, a potem powiedziałem, że chcę być sam i zamknąłem mu drzwi przed nosem.

Byłem uwięziony przez dwadzieścia trzy lata. W tym czasie uznano mnie za martwego, pośmiertnie przyznano jakiś medal i pochowano pustą trumnę. Moja żona kochała mnie tak bardzo, że nie uwierzyła w moją śmierć. Wszystkie pieniądze wydała na detektywów, którzy mnie poszukiwali – jak wiadomo, z marnym skutkiem. W międzyczasie moja córka, nie mając pieniędzy na studia, podjęła pracę w jednym z nowojorskich barów. A potem moja żona zachorowała, a córka zaszła w ciążę z przypadkowym facetem. Nawet o tym nie wiedząc, zostałem wdowcem i dziadkiem.

Jest powód, dla którego martwi nie powinni wstawać z grobów. Żyją przeszłością, podczas gdy żywi myślą o teraźniejszości i przyszłości. Nie wiedziałem, że byłem uwięziony przez tak wiele lat. Łudziłem się, że po moim powrocie wszystko będzie tak, jakbym nigdy nie zaginął. Ani razu nie pomyślałem o tym, że moi bliscy musieli radzić sobie beze mnie.

Moja córka, Judi, była dla mnie obcą osobą. Podobnie, jak ja byłem obcy dla niej. Miała własne życie i związane z nim obowiązki. Nie mogła wziąć dłuższego urlopu ani tym bardziej zwolnić się z pracy. Rozumiałem to. Obiecała, że będzie odwiedzać mnie w każdy weekend, że przywiezie ze sobą swojego syna. Jednak wiedziałem, że to będzie dla niej kłopotliwe, a ja nie chciałem więcej sprawiać jej problemów. Powiedziałem, że nie jestem jeszcze gotowy by poznać wnuka i że z chęcią się z nim spotkam, kiedy wydobrzeję. Choć zupełnie straciłem motywację, by to zrobić.

Brakowało mi agentki Ramirez. Ta jedna rozmowa, którą z nią odbyłem, była najprzyjemniejszą rzeczą, jaka mnie do tej pory spotkała. Ale rozumiałem, że Ramirez próbuje odnaleźć Tima i nie ma czasu na pogawędki ze mną. Zwłaszcza, że nie mogłem jej pomóc. Byłem bezużyteczny. Nawet FBI doszło do takiego wniosku i wysłało mnie na emeryturę.

Spojrzałem w lustro, na pooraną zmarszczkami twarz człowieka, którego nie poznawałem. Straciłem dwadzieścia trzy lata życia...

Ogarnął mnie gniew. Uderzyłem w lustro, ale byłem zbyt słaby, żeby je zbić. Mimo to zacząłem okładać swoje odbicie pięściami i krzyczeć. Co innego mi pozostawało?

Fizjoterapeuta wbiegł do łazienki. Starał się mnie skrępować. Poczułem taką wściekłość, że wyrwałem się i uderzyłem go. Wezwał pomocy. Do pokoju wpadło dwóch, silnych pielęgniarzy. Złapali mnie i obezwładnili. Na progu pojawiła się pielęgniarka ze strzykawką. Wiedziałem, że w środku jest środek uspokajający lub usypiający. A ja nie chciałem być ani spokojny, ani tym bardziej spać. Przestałem się wyrywać, zacząłem przepraszać za swoje zachowanie, obiecywać, że nie będę już sprawiać kłopotów i błagać, by mnie nie odurzali. Ale pielęgniarka nie zamierzała mi odpuścić. Kiedy zorientowałem się, że nie uniknę zastrzyku, zacząłem jeszcze mocniej wyrywać się i krzyczeć.

– Hej, co tu się dzieje?! – na progu pojawiła się moja wybawczyni.

UwięzionyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz