# 3 #

245 12 0
                                    

To powinien być najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Zamiast tego bałem się, jak nigdy wcześniej. Najpierw, że umrę w ciemnościach. Potem, że mój porywacz wrócił. Później, że to wszystko było jedynie wymysłem mojej wyobraźni. A na końcu, że z radości dostanę zawału i jednak umrę w ciemnościach.

Wokół mnie zapanował chaos. Moje zmysły, dotąd trapione brakiem bodźców, teraz cierpiały na ich nadmiar. Zrobiło się za głośno, za jasno i za ciepło, a znajomy mi zapach zniknął. Co chwilę ktoś mnie dotykał, podnosił lub przesuwał.

Znacie to uczucie, kiedy włącza się radiobudzik, a wy wciąż śpicie i po przebudzeniu nie wiecie, co było snem, a o czym na serio mówił spiker w porannych wiadomościach? Połączcie to z uczuciem, kiedy budzicie się tylko częściowo, jesteście świadomi, ale nie możecie się ruszać i z tego powodu ogarnia was panika. Chciałem zatkać uszy, zasłonić oczy i odepchnąć dłonie, które mnie trzymały, ale nie mogłem. Słyszałem, jak różni ludzie coś do mnie mówią, ale ich słowa niemal natychmiast ulatywały mi z pamięci. Wciąż powtarzałem, kim jestem, prosiłem by skontaktowali się z moją żoną i błagałem o coś do picia. Ale nie potrafiłem stwierdzić, ile z tych słów wypowiadałem na głos, a ile mówiłem w myślach. I pomimo moich próśb, nikt nie dał mi się napić, choć umierałem z pragnienia.

A potem chaos się skończył.

Poczułem się lepiej. Wokół pachniało świeżością. Zaciągałem się tym zapachem. Otworzyłem oczy, ale wciąż nie byłem do końca pewny, czy to jawa, czy sen. Dookoła panował półmrok, jednak jasny kolor ścian kłuł mnie w oczy. Leżałem na niepokojąco miękkim materacu. Byłem przykryty kołdrą, która wydawała się przytłaczająco ciężka. Dotyk materiału drażnił moją skórę. Spojrzałem na swoje ręce. Uwolnione z łańcucha zdawały się nienaturalnie lekkie. Denerwowało mnie, że nie czułem metalu otaczającego nadgarstki. Było mi zimno w policzki i głowę. Dotknąłem jednego i drugiego miejsca, i zorientowałem się, że ktoś bardzo krótko ściął mi włosy i brodę.

Byłem wolny i zdawałem sobie z tego sprawę. Ale wcale nie byłem szczęśliwy. Przeciwnie, dopadł mnie straszliwy smutek. Z niezrozumiałego powodu pragnąłem wrócić do znajomej, ciemnej piwnicy.

UwięzionyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz