# 20 #

97 8 0
                                    

Ramirez czekała w mieszkaniu McKinneya i przez okno obserwowała agenta siedzącego na ławce. Wright powiedział jej, jaką „terapię" zastosował. Oczywiście nie dał agentowi śmiertelnej dawki środków usypiających. Pomimo tego Ramirez była zdania, że to głupi pomysł, ale nie ona była psychologiem. Kiedy McKinney wrócił do domu, miała zachowywać się normalnie, jakby o niczym nie wiedziała, ale nie potrafiła. Gdy tylko agent przestąpił próg mieszkania, przytuliła go mocno.

– Dziękuję – powiedział, odwzajemniając uścisk. – Czy udało ci się odnaleźć Tima?

– Jeszcze nie. Podejrzewamy, że on i Coffman zostali uprowadzeni przez Robertsona.

Zobaczyła, że zupełnie nie zaskoczyła go ta informacja.

– Wiedziałeś o tym, prawda? – stwierdziła z nieukrywanym żalem.

McKinney przytaknął.

– Chciałem, żeby Peter zabił Coffmana – spuścił wzrok.

– A kogo widziałeś w Holton? To był Coffman, czy Peter?

– Peter – powiedział tak cicho, że ledwie usłyszała jego odpowiedź.

– A co z Timem? Czy przeszło ci przez myśl, że gdybyś nie łgał, moglibyśmy go już dawno uratować? – choć Ramirez wcześniej domyśliła się, co wydarzyło się w Holton, to teraz, kiedy McKinney wszystko potwierdził, nie potrafiła ukryć rozgoryczenia.

Agent nie odpowiedział. Cofnął się, zgarbił i nerwowo podrapał po policzku.

Ramirez wzięła głęboki oddech.

– Mam jeszcze jedno pytanie – starała się znowu mówić spokojnie. – Proszę, powiedz prawdę. Czy wiesz, gdzie Robertson może trzymać Coffmana i Tima?

– Nie. Oczywiście, że nie.

UwięzionyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz