Witajcie mam wenę, więc postanowiłam dodać nowy rozdział. Wiem, że dawno nic tu nie dodawałam. Wybaczcie poprost nie miałam poysłu co tu napusać. A teraz bez zbędnego gadania zapraszam do czyrania.
...
Rano wstałam równo ze słońcem. Moje dormitorium było tak przyjemnie ciche i puste -mieszkałam sama w od dzielnym pokoju- Ubrałam się w szaty i drodze na śniadanie zawiązywałam granatowo- srebry krawat.Wielka sala jak zawsze o tej godzinie była pusta. Lubiłam jeść sama , mogłam się skupić na swoich myślach. A i tak nie jadłabym razem z innymi. Trochę to dziwne, ale osoby przbywające zbyt długo w moim towarzystwie zaczynały się dziwbie zachiwywać. Po kilku minutach do sali zaczęli schodzić się uczniowie. Szybko uciekłam i z chroniłam nie daleko pokoju życzeń, gdzie miała odbyć się lekcja. Czekałam tak może z dziesięć minut zanim rozbrzniał dwon oznaczający początek zajęć.
Weszłam do pokoju za nauczycielem i stanęłam jak zwykle pod ścianą.
- dobrze od dziś będziemy ćwiczyć zaklęcie patronusa- odezwała się nauczycielka - jak wiecie patronus to rodzaj tarczy chroniącej nas przed dementorami. Może przybrać postać zwierzęcia lub mgiełki. - skupcue się przypomnijcie sobie swoje najszczęśliwsze wspomnienie. Pozwulcie mu się wypełnić. Gdy będziecie gotowi powiedzcie Ekspekto Patronum- zademonstrowała. Podniosłam różdzkę, szukałam w pamięci jakiegoś wystarczająco silnego wspomnienia. Jednak takowego nie znalazłam.
- ekspekto patronum- krzyknęłam
Jednak nic się nie zmieniło, nic mi nie wyszło. Rozejrzałam się inni terz stali bez patronusa.
- dalej postarajcie się - profesor Fray machnęła różdzką i jak na zawołanie przed nami pojawił się wielki , majestatyczny lew. Zacisnęłam zęby, zmarszczyłam brwi i spróbowałam ponownie. Znów nic.
- może poprostu jesteś za słaba- usłuszałam za sobą znienawidzony głos
- Marylin- mruknęłam odwracając się w stronę czystokrwistej blondynki - słuchaj może TY masz mnóstwo radosnuch wspomień, ale nie wszyscy mają takie super życie. A teraz przepraszam- warknęłam i obruciłam się na pięcie
- jak śmiesz- zaperzyła się- serula
- protego- zareagowałam błysawicznie stając twarzą w twarz z przeciwniczką.
- porzałujesz- wysyczała- drętwota
Zrobiłam unik.
- exerjarmus- ryknęłam
Różdzka blondynki poszybowała w moją stronę, jednak zanim zdążyłam ją złapać, znalazła się w rękach nauczycielki.
- Goldsfirt!- za zaatakowanie uczennicy odejmuję slytherynowi 20 punktów i zapraszam na szlaban o 21.00- powiedziała odsając różdzkę
- a tobie panno Ellen daję 5 punktów za zachowanie zimnej krwi i chłodnego rozumu. Takim akcętem skończyliśmy pierwszą lekcję.
Wyszłam z pokoju życzeń i skierowałam się na historię magii. Na której chyba jako jedyna słuchałam wywodu profesora Binsa o wojnie z 1655 roku. Pomiędzy czarodziejami a goblinami. Zanim dzwonek obudził śpiących uczniów, wyszłam z klasy i skierowałam się do wielkiej sali. Po oboedzie zjedzonym jsk zwykle w samotności ruszyłam ku dormitorium by zabrać książki na eliksiry. Po lekcji na której warzyliśy felix felicis zostałam xatrzymsna przez nauczyciela
- Ellen. Mam nadzieję, że zaszczycisz nas swoją obecnością na jutrzejszym spotkaniu klubu ślimaka-
- dziękuję profesorze, jednak wydaje mi się,że nie jestem mile widziana przez innych uczniów- uśmiechnęłam się słabo
- Nalegam-
Westchnęłam cicho. Nie powinnam odmawiać w końcu to nauczyciel
- postaram się- zrezygnowana kiwnęłam w końcu głową. Na twarzy nauczyciela pojawił się uśmiech.
- proszę- podał mi flakonik ze złotym płynem - wypij go przed spotkaniem powinno być lepiej.
Wzięłam fiolkę i schowałam w torbie. Co jak co, ale profesor Slughorn jest w porządku. Wyszłam z klasy, korytarze były puste, jaby wymarłe. Cisza wręcz dźwięczała w uszach. Nagle ni z tego ni z owego upadłam na posadzkę. Próbowałam wsatać,lecz odrazu zakręciło mi się w głowie. Nie miałam siły walczyć z narastającą ciemnością. Zamknęłam oczy.
- Halo? Słyszysz mnie?- jakiś głos wybudził mnie ze snu
Otworzyłam oczy, przedemną lewitowała jakaś postać. Kojarzyłam ją jednak za żadne skarby nie mogłam sobie przypomnieć z kąd.
- Witaj Ellen. Jestem szara dama- odezwała się postać
- witaj. Mogę wiedzieć co się stało?- pomału usiadłam na posadce.
- cóż nie wiem- przyznała się - spacerowałam gdy nagle zobaczyłam jak leżysz tu prawie bez życia.
Zapadła cisza, nie wiedziałam o co jeszcze mogę zapytać.
- powiedz- zaczęła - czy ty jesteś NIĄ?
Patrzyła na mnie otwartymi oczami.
- kim?- niezrozumiałam
- Nooo...- zaczęła, ale urwała i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić zniknęła.
Chwilę później zza rogu wyłoniła się Sybilla
- dziecko idź do pani Pomfrey! - zaskrzeczała
Patrzyłam na nią. Jak podchodzi i pomaga mi wstać. Jednak zanim zdążyłam stanąć na własnych nogach, twarz wróżbitki zmieniła wyraz. Srała się jakby nieświadoma?
- Ty .... To ty! -zczęła gardłowym głosem - jesteś ich córką
Patrzyłam na nauczycielkę ze zmieszaniem. Jest drugą osobą, która zaczyna mówić że jestem KIMŚ. nie wiem o co chodzi i naprawdę zaczynam się bać. -To wszystko przez ciebie - podpowiadał mi jakiś głos.
- O. Coś przegapiłam?- spytała nauczycielka przyglądając mi się uwarznie
-nie nic. Dziękuję- i zanim zdążyła mi odpowiedzieć pobiegłam w stronę wierzy. Biegnąc na górę przeskakiwałam po dwa stopnie. Wreszcie zdyszana zatrzymałam się pod ścianą.
- coś co jest najważniejsze w świecie...- zaczęła kołatka
- przyjaźń- odparłam zanim zdążyła dokończyć.
W pośpiechu wyminęłam wychodzącą z pokoju pierwszoroczną i udałam się do pokoju. Odrazu żuciłam się na łóżko i zasnęłam. Śniło mi się coś dziwnego, jakbym oglądała film. Była w nim dziewczyna i jakieś stwory. Niewiem dokładnie onms nie jest moją mocną stroną. Nie pamiętam dokładnie co się działo, ale pamiętam jak się czółam zaraz po obudzeniu. Czółam przeraźliwy ziąb, taki jaki odczuwa się prxy dementorach. Jednak nie bałam się, byłam spokojna i choć było zimno, czółam się dobrze. Jakoś dziwnie syra i bezpieczna. Wydawało się to dziwne, jednak postanowiłam zachować to w sekrecie. Może gdybym się w tedy o to spytała może wszystko potoczyło by się inaczej. Może nie odkryłabym prawdy i nie była bym tym kim jestem dziś.No to tyle. Mam nadzieję, że się podoba.
.
CZYTASZ
Niespotykany Patronus- Zakończone-
Short StoryPewna dziewczyna.... Pewna lekcja.... i tajemnica