Rozdział 4

553 21 1
                                    

Jestem w Hogwarcie, jednak wygląda on nieco inaczej. Wyglądał jak zdjęcie , które- widziałam w jedny z podręczników- pokazywało Hogwart przed wielką bitwą. Stoję na głównym korytarzu, odwaracam się na drzwięk kroków.Jakaś dziewczyna idzie na spotkanie klubu ślimaka -I nie wiem z kąd wiem dokąd idzie,  nie umiem tego wytłumaczyć ale mam wrażenie,że to ja.-  Jednak to nie mogła być prawda poniewarz ta dziewczyna miała białe włosy i niebiesko-zielone oczy. Dziewczyna wkońcu otwiera drzwi jakiej sali, na środku której znajduje się długi zastawiony różnymi smakołykami stół.
- Witaj Elles- jakiś mężczyzna - raczej nauczyciel- przywitał dziewczynę - cieszę się , że postanowiłaś przyjść
- ja jestem zaszczycona, że mnie pan uwzględnił.
Po tych słowach weszła do przyciemnianej sali. Bez słowa minęła grupkę uczniów i zasiadła za stołem.
- to to zaczynamy- na te słowa zrobiło się cicho wszyscy zasiedli przy stole. - no to Panie Colres prosze opowiedzieć o tych między narodowych zawodach. Ciemnowłosy chłopak zaczął opowieść, obserwowana przezemnie dziewczyna ułożyła się na stole i po chwili spała. Ja sama słuchają nudnego wykładu krukona miałam ochotę iść w jej ślady. Jednak nie mogłam, nie byłam w stanie.
- Panno Elles- po dwuch godzinach nudnych opowieści nauczyciel zwrucił się do białowłosej. Ta jak na zawolanie podniosła głowę. Jednak nauczyciel nie zdążył zadać pytania bo drzwi od sali otworzyły się, stał w nich przystojny czarnowłosy chłopak.
- przraszam profesorze- uśmiechnął się rozbrajającobi usiadł koło wywołanej niedawno krukonki.
- witaj Tom. Nic się nie stało.
W chwili gdy chłopak zajął miejsce, miałam wrażenie, że patrzy prosto na mnie. Jednak zganiłam się w myślach. Nie mógł. Nikt mnie nie widział, więc dlaczego ON miał by mnie  widzieć? To nie było by logiczne. Po chwili owy Tom spojrzał na krukonkę, lecz zaraz potem znowu powrucił do mojej osoby.
- Powiedz Els może chciałabyś się do mnie przyłączyć?- spytał - czuję twoją aurę. Jesteś inna
- N-nie - odparła cicho nie chcąc przerywać opowieści Slughorna
- zobaczysz- syknął - jeszcze będziesz stała obok mnie, gdy zostanę już najwiękrzym czarodziejem na świecie-.
Czy to mógł być...? Niee
Szybko odpędziłam od siebie tę myśl. Bo przecierz nie mógł być to młody Voldemort. Dalej widziałam tylko  rozmazane plamy, a do mioich uszu dobiegały jedynie urywki zdań. Zamknęłam oczy.

Niespotykany Patronus- Zakończone-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz