rozdział 7

424 13 8
                                    

Zanużyłam głowę w chłodnej tafli. Było ciemno, przedemną stały cztery postacie. Mimo mroku poznałam je bez trudu. Byli to założyciele Hogwartu, Rovena Ravencllaw, Helga Huffepuf, Godryk Gryffindor i Salazar Slytherin. Czy ja właśnie byłam światkiem początku Hogwartu? Wszystko fajnie ale do czego ma mi to służyć? Pytałam sama siebie.
Powierzchnia zafalowała, teraz czwórkę założycieli otaczału dementorzy. W powietrzu dostrzegłam migające patronusy.
Krók... Lew...wąż... Borsuk i tak w kółko. W pewnym momencie cztery patronusy ruszyły ku jednemu z dementorów, trzymającego się na uboczu. Jednak zamias uciekać dementor zavzął wchłaniać patronusy. Wyobraźcie sobie gdy zobaczyłam jak bezkształtny byt zaczął się ucieleśniać. Gdy przemiana się dokonała o mało nie krzyknęłam. Teraz zamiast dementora na ziemi siedziała dziewczyna w mundurku jaki dziś noszą uczennice Hogwartu. Obraz przybliżył się teraz byłam pewna, że znam tą dziewczynę... Bo byłam to ja! Powierzchnia zafalowała teraz stałam pod ścianą na jakimś zenraniu. Po prawej stronie siedzieli założyciele , po lewej zaś stali dementorzy. A między nimi siedziała spokojnie czarnowłosa dziewczynka.
- czyli ustalone - odezwała się Rovena - puli nie powstanie Hogwart będzie pid waszą opiekę. Później my się nią zaopiekujemy - wyciągnęła rękę ku jednemu z istot
- Toron mówi, że mam odwiedzać ich w wakacje - odezwała się czarnowłosa spokojnie nie patrząc na nikogo
-co dziesięć lat - zastrzegła Helena
Takim to akcętem zakończyłam podróż w przeszłość.
- to...- zaczęłam gdy wynurzyłam głowę z myśl odsiewni
- tak, Ellen - potwierdził dyrektor podając mi jakiś album
- to twoje wizerunki- usłyszałam głos dochodzący z portretu. Niepewnie otworzyłam notes
-  gdy umierałaś odradzałaś się na nowo i za każym odrodzeniem dostawałaś się do innego domu. Był wzór. Ravencllaw, Huffelpuf, Gryfindor i Slytheryn.
Spojrzałam na pierwsze zdjęcie z którego uśmiechała się do mnie jedenastoletnia dziewczynka o brązowych włosach i szarych oczach-

-To nie  ja. To nie mój wygląd. - nie wierzyłam w to ani trochę
- zmieniał ci się wygląd. Naszym zdaniem jest to rodzaj zabezpieczenia. Usiadłam. Nie mogę.
w to uwierzyć, zastanawiam się czy nie obudzę się jutro a to wszystko okaże się snem.
Tak dowiedziałam się prawdy o swoim życiu.  czółam się lepiej znając przeszłość. A jeżeli zastanawia cię co się ze mną działo później niech wystarczy ci informacja, że odzyskałam WSZYSTKIE wspomnienia i zostałam nauczycielką historii magio. Oczywiście do czasu gdy nie odrodziłam się jako testral.

Niespotykany Patronus- Zakończone-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz