S.T.A.L.K.E.R

Rozdział 4: Nowi przyjaciele

Hans obudził się w drewnianej chatce na bagnach.
Leżał w łóżku jego wszystkie rzeczy były na biurku w drugim końcu pokoju
Za drzwiami było słychać dźwięk przewracanych rzeczy i odgłosy rozmowy
Hans popatrzył się na straconą rękę
Była starannie zabandażowana i zszyta
Nagle otworzyły się drzwi sąsiedniego pokoju
Do pokoju wszedł stalker i dziwny mężczyzna, był dosyć otyły i miał gładko ogoloną czaszkę.
Był ubrany w białą koszule i kremową kamizelkę, na której miał rożne dziwne urządzenia
Na jego nosie były duże okulary ze szkłami.
Szkła były ułożone jak teleskop tylko że na odwrót od największego do najmniejszego.
-Witam, nazywam się Lebiedjew, dla przyjaciół Leb miło mi cię gościć w mojej kryjówce -powiedział.
Hans nie mógł oderwać wzroku od zamaskowanego stalkera
-A tak zapomniałem ci przedstawić to jest Lis-powiedział Leb
Lis podał rękę Hansowi w celu przywitania się.
-Masz szczęście chłopie że cię wyciągnąłem bo inaczej już byś tam leżał martwy-odpowiedział Lis
-A właśnie prawie bym zapomniał.-szybko odparł Leb
-Skonstruował dla ciebie protezę. Jest praktycznie taka sama jak normalna ręka, tylko że metalowa-Odparł w żarcie Lis
Lebiedjew przyniósł swoje arcydzieło i zainstalował na ręce Hansa
Hans poruszył swoją nową ręką
Oglądał ją, zaciskał, przekręcał.
Był zdziwiony geniuszem takiego człowieka
-Mam nadzieje że ci się podoba-odparł Leb
-Dziękuje jak się mogę odwdzięczyć-spytał Hans
-Mamy taki jeden problem-Odparł lis
-Musimy zbadać stare magazyny ze sprzętem dla armii a do tego są potrzebne co najmniej dwie osoby-odparł Leb
-Mamy sprzęt potrzebny by z stamtąd wyjść cało ale nie mamy ludzi-powiedział Lis
-Nie możecie pójść razem?-spytał Hans
-Leb się z stąd nie rusza nie nadaje się na takie akcje. On tworzy potrzebne rzeczy z niczego. Daj mu złom a zrobi ci prowizoryczny karabin!-Zażartował Lis
-A czemu tak w ogóle nazywasz się Lis?-spytał Hans
-Zadajesz za dużo pytań, odpocznij jutro ci wszystko wyjaśnimy-odparł ze spokojem Lis