-25-

657 35 17
                                    

(Moi mili, nie piszcie mi w komentarzach, że wtedy jeszce nie mogli pisać przez telefony na messengerze, le, cytując pewną reklamę ,,Uwierz w niewyobrażalne")

,,Dramione Messenger"

Siedziałam na łóżku z nosem w książce od transmutacji, gdy nagle obok mnie zawibrował telefon.

-Nie ruszaj go. -powiedziałam do siebie pół szeptem, gdy moje oczy skierowały się na wyślewietlacz.

Draco Malfoy: Prz...

O co mu chodzi? Więcej nie widać. Coś mnie podkusiło i po chwili złapałam telefon odrzucając książkę na bok

Draco Malfoy: Przyjdź do mojego dormitorium.

Przygryzłam wargi. Coś ciągnęło mnie do pokoju obok, ale nie chcę mu dać tej satysfakcji.

Hermiona Granger: Nie mogę, uczę się.

Vine. Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do lektury. Nagle jednak telefon znowu zawibrował. Nie miałam jednak zamiaru wyświetlać wiadomości. Gdy telefon zawibrował ponownie schowałam go pod poduszką.  Triumfslny uśiech nie znikał mi z twarzy gdy czytałam o transmutacji na ludziach. W prawdzie już to wertowałam, ale zawsze lepiej powtórzyć.

-Transmutacja ludzi w zwierzęta. -wyczytałam na głos i zaśmiałam się krótko. Przed moimi oczami momentalnie pojawił się  obraz fikuśnej, białej Fretku. Ukryłam usta w dłoniach by powstrzymać się od śmiechu.

Nagle drzwi do mojego dormitorium otworzyły się. Stał w nich blondyn i wpatrywał się we mnie.

-Noo... -powiedział opierając się o ścianę. -Dlaczego nie odpisałaś.

-Zgadnij. -stuknęłam palcem w okładkę. -Pisałam ci już.

-A jeżeli to coś -przybliżał się do mnie niebezpiecznie. -było bardzo, bardzo ważne?

-A było? -spytałam z zadziornym uśmieszkiem powoli tracąc się w jego oczach.

-Może... -chłopak odszedł w stronę drzwi. -Jakbyś mnie szukała będę w łazience dla prefektów.

-A po co bym cię miała szukać? -chłopak jednak już wyszedł.

(Wiem że kochacie Dramione)

Hogwart Stuffs ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz