Wychylam głowę zza filaru stanowiącego jeden z elementów dekoracji naszej sceny i rozglądam się uważnie, nim postanawiam przestać się ukrywać; oddycham z ulgą, gdy nie dostrzegam nigdzie Minseoka. Podążam z szerokim uśmiechem wzdłuż wybiegu, energicznie machając do naszych fanów, co jakiś czas tańcząc cokolwiek przyjdzie mi do głowy. Przykładam do ust mikrofon słysząc, że nadchodzi czas mojej solówki, jednakże zamiast tekstu i melodii piosenki z moich ust wypływa głośny pisk i nerwowy śmiech. Próbuję się odkręcić przodem do osoby znajdującej się za mną, tym samym dłonią zasłaniając swój nagi brzuch. Chwytam rękę zaciśniętą na mojej koszulce, próbując pociągnąć ją w dół, jednakże na nic to się nie zdaje.
- Puść, proszę! Xiumin daj mi spokój! – Krzyczę, gdyż rozpoznaję go po rozbawionym chichocie. – Xiumin przestań mnie maltretować! Ja chcę żyć spokojnie, puść!
- Nie, za długo wszyscy na to czekaliśmy, żeby nie skorzystać z takiej okazji. – Mówi rozbawiony i podciąga moją koszulkę jeszcze wyżej, ostatecznie zawijając mi ją za głowę, eksponując tym samym całą górną część mojego ciała. – Spodnie też powinniśmy ci ściągnąć?
- Nie! – Krzyczę i siadam na łóżku, wybudziwszy się z koszmaru. Oddychając ciężko, przecieram dłońmi twarz i jęczę cicho, będąc szczerze zmęczony snami, które powtarzają się co noc niemalże od tygodnia.
Opadam ponownie na poduszki i staram się uspokoić oddech. Odkręcam głowę w bok, słysząc niepewne pukanie i mamroczę pod nosem ciche 'proszę'. Nie mija pięć sekund jak Sehun siada tuż obok mnie.
- Hej, wszystko w porządku?
- Tak.. Dlaczego miałoby być inaczej? – Pytam ostrożnie, nie chcąc powiedzieć za wiele.
- No... Krzyczałeś przez sen. – Mówi i unosi brew, jakby jego odpowiedź była oczywista. – Imię Xiumina.
Otwieram szeroko oczy i przełykam ciężko ślinę. Czuję jak cała krew odpływa z mojej twarzy, a ręce zaczynają się trząść. Imię Xiumina? Co?
- Słuchaj, powiedz mi jedno... - Zaczyna, a ja czuję jak zaczyna mi się robić słabo. – Dlaczego akurat jego imię? Wiesz, Sehun też brzmi całkiem nie źle. Co ma on czego nie mam ja? To dlatego, że lubisz wiewiórki? – Pyta i przybliża się do mnie gwałtownie, na co tylko wyciągam przed siebie dłonie by go zatrzymać. Uśmiecham się nerwowo i mrugam szybciej, by ponownie zacząć kontaktować z rzeczywistością.
- Wiesz, to był raczej koszmar... Nie jestem pewien czy chciałbyś mi się śnić w ten sposób. – Tłumaczę szybko. Szybciej niż powinienem, gdyż dopiero po chwili dociera do mnie jak dwuznacznie brzmi moja odpowiedź.
Spoglądam niepewnie na chłopaka, który w tym momencie uśmiecha się dumnie i potakuje, przeczesując palcami swoje wilgotne włosy.
- Tak, masz rację. – Poprawia się na miejscu i zakłada nogę na nogę. – Musisz być teraz bardzo zestresowany. W związku z tym koszmarem. Mogę pomóc ci się wyluzować, jeśli masz ochotę.
- C-co? – Pytam, starając się nie zakrztusić powietrzem, aczkolwiek z trudem mi to przychodzi.
- Zagrasz ze mną na konsoli?
Patrzę na niego przez dłużą chwilę jak na idiotę, pomimo faktu, że prawdopodobnie powinno być odwrotnie. Przełykam szybko ślinę przenosząc wzrok na jego wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Potakując niemrawo wstaję z łóżka, jednak nie przyjmuję zaoferowanej mi ręki. Schodzimy do salonu w ciszy, by nie obudzić reszty. To w ogóle cud, że jeszcze śpią po moim nocnym przedstawieniu.
CZYTASZ
What's Mine Is Mine
FanfictionNa podstawie trailera: https://www.youtube.com/watch?v=ogT5P-f6INA NIE PRZYPISUJĘ SOBIE POMYSŁU NA TO OPOWIADANIE; JEGO WIĘKSZOŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA NA PODSTAWIE PARODII WYKONANEJ PRZEZ exosexo.