Chanyeol spał na krześle od makijażu w swojej przebieralni. W jego uszach znajdowały się słuchawki. Stylistka skończyła pracę zaledwie kilka minut temu, ale był tak wyczerpany, że zasnął w kilka sekund. Spędził w nocy, ćwicząc swój wystep i położył się spać o drugiej nad ranem, tylko po to, by móc obracać i skakać godzinami. Kolejnym powodem, przez który nie mógł spać to jego niekończące myśli.
Krzesło zostało gwałtownie odwrócone.
Chanyeol natomiast obudził się z cichym okrzykiem i zobaczył, że jedna z jego przyjaciółek patrzy na niego przez lustro z psotnym uśmieszkiem na twarzy.
- Co do cholery, Taeyeon!
Dziewczyna zachichotała. Wyglądała na gotową do występu. Ubrana była w piękną czerwoną suknię, z długimi blond włosami i perfekcyjnie ułożonymi falami. Taeyeon była piosenką z popularnej grupy dziewczyn, która rok wcześniej zadebiutowała jako solistka Golden Light. Była przyjaciółką Chanyeola od czasu stażu, który nawet do dnia dzisiejszego sprawił, że ich menadżerowie byli zdenerwowani z powodu rozpoczęcia romantycznego związku.
- Przepraszam, ale i tak wychodzisz za piętnaście minut, więc...
- Czy ty przypadkiem nie jesteś pierwsza? Co ty tutaj robisz?
Taeyeon zacisnęła usta. - To ostatni raz, kiedy przypominam ci o obietnicy.
Chanyeol udał, że nie wie, o co chodzi. - Jaką obietnicę?
- Nie waż się głupieć, Park Chanyeol! - Chwyciła krzesło Chanyeola i obróciła je, by spojrzeć bezpośrednio na niego. - Piszesz tytułową piosenkę na mój powrót, pamiętasz? Właściwie pisałeś to na mój debiut, ale nigdy tego nie zrobiłeś!
- O. Kurczę.
- Tak. O kurczę.
Chanyeol westchnął. - Taeyeon wiesz, że nie możemy wybrać tytułowej piosenki na własną rękę...
- Daejun mnie kocha, słucha wszystkiego co mówię, proszę napisz to, a resztę zostaw mi!
Młody mężczyzna próbował uniknąć błagalnego spojrzenia. - To nie jest takie proste, jestem dość zajęty i nie chcę dać ci nieskończonej piosenki. Mogę się z tym spóźnić, może dostaniesz od Luhana...
- Obiecałeś mi, Chanyeol! - Mruknęła Taeyeon, a ból zabrzmiał w jej głosie.
- Wiem, ale...
- Czy to nic dla ciebie nie znaczy?
Oboje patrzeli sobie w oczy przez kilka sekund, dopóki Chanyeol się nie poddał. - Masz rację. Obiecałem. Będę... Zobaczę co da się zrobić.
Taeyeon podjęła i klasnęła w dłonie. - Dziękuję Ci! Dziękuję Ci! Dziękuję Ci!
Chanyeol zmusił się do uśmiechu, już tego żałował. - Cała przyjemność po mojej stronie.
Drzwi od przymierzalni nagle się otworzyli, a przez nie wszedł niski mężczyzna w czarnym garniturze i z morderczym spojrzeniem na twarzy, która w przeciwnym razie była urocza.
- Minseok zabrał mi ładowarkę, pożycz mi swoją! - Powiedział gładkim głosem, trzymając otwartą dłoń w kierunku Chanyeola.
- Tam jest podłączona. - Odparł Chanyeol, skazując na ścianę.
- Oh, cześć, Kyungsoo, jak się masz? Bo ja świetnie, dziękuję, że pytasz. - Powiedziała sarkastycznie.
Kyungsoo patrzył tylko na nią, gdy pochylił się, by móc podłączyć telefon.
CZYTASZ
Parallel Roads
FanficBaekhyun chce zostać piosenkarzem, jak jego idol - Chanyeol, który w tej chwili nienawidzi życia. Czy spotkanie tej dwójki mogło by być korzystne dla każdej z obu stron? Autorka: WoodlandSparrow