Rozdział 11

584 75 4
                                    

- Co powiesz na to. - Powiedział Baekhyun. Zaczął grać słodką i wolną melodię na fortepianie. Chanyeol, siedzący obok niego, przyglądał mu się uważnie.

Baekhyun miał bardzo eleganckie dłonie. Jego palce były smukłe i długie, a paznokcie sprawiały, że każda kobieta była zazdrosna. To była pierwsza rzecz, jaką Chanyeol zauważył, kiedy po raz pierwszy oglądał, jak grał na pianinie. To było zniewalające widzieć jego ręce poruszające się z wdziękiem. I sposób, w jaki przechylał się z rytmem, jakby bawił się całym swoim ciałem.

Baekhyun zawsze grał tak, jakby od tego zależało jego życie, tak jakby to był ostatni raz, w którym pozwolono mu to zrobić. Wielu by powiedziało, że za mocno naciska na klawisze, poruszał się zbyt wiele razy, ale Chanyeolowi to nie przeszkadzało. Widział w nim pasję. Baekhyun był otwarty i surowy, i po prostu sam.

To było piękne.

- To jest idealne. - Powiedział marzycielsko, gdy Baekhyun skończył grać piosenkę.

Baekhyun zacisnął usta. - Nie wspomniałeś mi nic przydatnego, od czasu, kiedy się spotykamy. Chcę znać również krytykę, wiesz?

Chanyeol zachichotał. - A co jeśli nie mam co krytykować?

Baekhyun zmrużył oczy. - Kiedyś powiedziałbyś mi gromadę rzeczy! Byłem prawie we łzach, kiedy po raz pierwszy, kiedy przyszedłem do twojego studia. A teraz chcesz, żebym ci uwierzył, że w ciągu kilku miesięcy zmieniłem się w nieskazitelnego wykonawcę?

- Tak. Dlatego cię kocham.

- Nie pomagasz. W ogóle.

Chanyeol dał mu szybkiego całusa w usta i wstał. - Zaraz wracam.

- Dokąd idziesz?

- Zapalić papierosa.

Baekhyun złapał go za nadgarstek. - Nie rób tego. - Przegryzł wargę. - Ja... Nie chcę być denerwujący, ale... Musisz życić palenie.

- Nie palę tak dużo.

- Spaliłeś niedawno dwa...

Chanyeol zastanawiał się przez chwilę, po czym opadł na krzesło. - W porządku m Masz rację.

- Nie chcę, żeby twój głos został zniszczony.

Idol westchnął. Był lekkim palaczem. W ciągu jednego roku palił co najmniej jednego papierosa dziennie. Mówienie o rzuceniu palenia było łatwiejsze niż sama praktyka. Stres związany z pragnieniem nikotyny i jej nieosiąganiem był nie do zniesienia. - Wiem, ale to nie jest łatwe.

- Musisz od czegoś zacząć. - Baekhyun się uśmiechnął. - Pomogę ci. Jeśli wytrzymasz jeden dzień bez palenia... Pozwolę zrobić ci wszystko, co jest ze mną związane.

- A jeśli będę palić?

- Nie pozwolę ci zbliżyć się do mnie.

Chanyeol zmarszczył brwi. - Ostre metody.

Baekhyun roześmiał się. - Mam ci coś do powiedzenia.

- Tak?

Baekhyun zawahał się. Wziął głęboki oddech i spojrzał na Chanyeola. - Dali mi kontrakt. Chcą zrobić ze mnie solowego artystę.

Wyższy poczuł, jakby ktoś uderzył go piłką baseballową w głowę. - Co?

- Wiem. Byłem gotowy do debiutu za około sześć miesięcy!

- Jak długo trwa ta umowa?

- Siedem lat. - Baekhyun wzruszył ramionami. - Wiąż nie mogę uwierzyć, że to tak długo.

Parallel RoadsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz