Rozdział 4

507 27 4
                                    

Kuroko wysiadł z czarnego samochodu i z opuszczoną głową skierował się do szkoły. Dziś wyglądał inaczej. Jego włosy zostały zalizane żelem do tyłu, upodabniając go do młodego Malfoya, natomiast mundurek miał w wersji z marynarką, choć temperatura sięgała dwudziestu pięciu stopni. Na jego nieszczęście nim doszedł chociażby do bramy, zatrzymał go Akashi.

- Nie za gorąco ci?- spytał zdziwiony.

- N-nie- zająknął się chłopak, patrząc na czerwonowłosego.

Wtedy jakby Tetsuya miał niewystarczająco dużo problemów podszedł do nich jego ojciec. Przywitał się z nastolatkami, po czym złapał syna za nadgarstek i pociągnął w stronę samochodu.

- Ale ja mam szkołę!- zaprotestował i zaczął się wyrywać.

- Nie pozwolę, by twoja matka mi ciebie zabrała!- krzyknął i mocniej go pociągnął.

- Puść! To boli!- wrzasnął ze łzami w oczach Kuroko, po czym wyrwał się i uciekł.

Akashi chciał coś powiedzieć, jednak po chwili zrezygnował i pobiegł za swoim chłopakiem. Znalazł go za budynkiem szkoły. Nastolatek zdążył już zepsuć fryzurę. Stał pod ścianą opierając się o nią, ze spuszczoną głową, a po jego twarzy spływały łzy.

- Tetsuya...- szepnął delikatnie Seijuro. Nie chciał spłoszyć niższego chłopaka.

- Traktują mnie jak rzecz- warknął i zbliżył się do czerwonookiego. Przytulił się do niego i westchnął.- Nienawidzę ich

Wtulił twarz w zagłębienie jego szyi. Chłopak objął go ramionami i próbował tłumaczyć jego ojca, lecz niebieskowłosy powstrzymał go ruchem ręki.

- Tak samo kłócili się o dom, samochód... Teraz kłócą się o mnie, a jest jeszcze nowy facet mojej matki, nie cierpię go. To on kazał mi zmienić fryzurę- poskarżył się i zerknął w pełne troski, czerwone oczy, po czym szepnął:- Przepraszam...

- Za co?- zapytał zdziwiony Akashi, nagle poczuł łzy na swojej klatce piersiowej.- Co się stało?

Kuroko pociągnął nosem i odsunął się, by podciągnąć rękaw prawej, niepociętej ręki. Westchnął i pokazał ramię czerwonowłosemu. Seijuro zmarszczył brwi początkowo nie wiedząc o co mu chodzi, po chwili jednak zrozumiał.

- Od kiedy?- zapytał tylko, znów go obejmując.

- Około miesiąc. Pomogło w stresie.- wyznał pocierając nosem o obojczyk wyższego chłopaka.

- Kiedy ostatnio brałeś?

- Wczoraj...

- Nie rób tego więcej. Nie bierz tego świństwa.

- Postaram się- obiecał.

Przez cały czas starał się nie myśleć o narkotyku. Jednak im bardziej się starał tym mocniejsza była chęć wzięcia. Nim skończyła się przerwa poprzedzająca piątą lekcję pobiegł do łazienki. Zamknąwszy kabinę wbił sobie strzykawkę w zgięcie łokcia i wstrzyknął odurzającą substancję. Uśmiechnął się czując jak ciepło rozlewa się po jego ciele, a serce przyspiesza. Przyjemne dreszcze przebiegły wzdłuż jego kręgosłupa. Nastolatek usiadł na zamkniętej klapie sedesu. Narkotyk na tyle upośledził jego zmysły, że chłopak nie usłyszał dzwonka, który oznajmiał rozpoczęcie się piątej lekcji. Jednak po jakiś piętnastu minutach dotarło do niego gdzie się znajduje, więc pobiegł szybko do sali lekcyjnej. Nauczyciel nie skomentował nawet jego spóźnienia. Tetsuya opadł na krzesło, znajdujące się tuż za ławką Daikiego, który w dniu dzisiejszym był nieobecny. Seijuro przyglądał mu się bacznie, a niebieskooki zestresował się sądząc, iż ten się domyślił. Po lekcji czerwonowłosy podszedł do niego i spojrzał mu w oczy, nim ten zdołał spuścić wzrok.

Powiedz mi kim jesteś naprawdę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz