Rozdział 5

458 20 13
                                    

Akashi zmarszczył brwi zdegustowany i pacnął go delikatnie w potylicę. Kuroko zgarbił się przysłowiowo "zajebując żółwika". 

- Głupi! Zabraniam ci tak mówić!- warknął i przytulił go mocno, na co Kuroko jęknął z bólu.- Tak właściwie to co ci się stało?

Tetsuya odsunął się i odwrócił głowę. Gołym okiem można było zauważyć przerażenie i zakłopotanie chłopaka. Nie chciał o tym rozmawiać, bał się tego, co mogłoby z tego wyniknąć, bał się, że Akashi postarałby się mu pomóc. Tylko czemu obawiał się otrzymania pomocy? Sam nie wiedział. 

- Nie chcę o tym rozmawiać- burknął. 

Seijuro zdziwił się nagłą zmianą nastroju niebieskookiego. Przybliżył się do niego i złapał go za ramię, na co Kuroko zadrżał i strzepnął jego dłoń z siebie. Wtedy do uszu chłopców dobiegł dźwięk dzwonka, z czego skorzystał Tetsu, chcąc zwyczajnie uciec. Wyminął wyższego chłopaka, jednak ten nie pozwolił mu odejść. Nastolatek zamknął oczy i przejechał dłonią po swojej niebieskiej czuprynie, po czym wziął głęboki oddech w celu uspokojenia się. 

- O-o co chodzi?- zająknął się, choć usilnie się powstrzymywał i tracąc nad sobą panowanie, spojrzał ze strachem w skanujące go tęczówki. 

- Co ci się stało?- powtórzył spokojnie Akashi, patrząc prosto w oczy kruchego chłopaka przed nim. 

- Nie mam zamiaru ci tego mówić!- wrzasnął i zaczął się szarpać. Seijuro był zdziwiony zmiennym zachowaniem Tetsu, ale postanowił tego nie komentować. Z kamienną twarzą i bez większego problemu utrzymał go. 

- Uspokój się- syknął mu na ucho, bojąc się, że ktoś ich usłyszy. W końcu nie powinno ich tu być. 

- Nie chcę ci mówić- szepnął załamującym się głosem Tetsuya, a gdy Akashi go puścił, zsunął się po ścianie. 

Seijuro kucnął przy nim i nachylił się, po czym cmoknął delikatnie w czoło. Może i nastolatek nie wyglądał na delikatnego, a raczej na kogoś zimnego, poważnego i agresywnego, lecz swojego niebieskookiego chłopca traktował jak najlepszy skarb. Kuroko westchnął. Był pewien, że Akashi nie odpuści dopóki ten nie powie mu prawdy.

- Czy to Daiki?- zapytał, przerywając irytującą go ciszę. Nie mógł znieść tego, że ktoś krzywdził jego skarb, lecz nie chciał robić nic bez pozwolenia Tetsu, w końcu tym też skrzywdziłby go. 

- To nie on- rzekł Tetsuya i w końcu zebrał się w sobie, by spojrzeć rozmówcy w oczy. Z początku Seijuro patrzył na niego, nie do końca wierząc w jego słowa, lecz postawa chłopaka mówiła jedno. Nie kłamał. 

- Więc kto?- kolejne pytanie opuściło usta Akashi'ego, a Tetsu zacisnął powieki. Nie miał nawet możliwości, by się wykręcić.

- Powiem ci, ale obiecaj mi, że nikt się o tym nie dowie, a ty nie wtrącisz się w tą sytuację dobrze?- poprosił Kuroko cichym, zdesperowanym głosem.

- Dobrze. Obiecuję- powiedział bez zastanowienia, po czym przejechał delikatnie dłonią po włosach swojego rozmówcy, na co ten spiął się delikatnie. 

- Mój ojczym popchnął mnie na szafkę, uderzyłem w nią klatką piersiową.- rzekł, a gdy zobaczył, że oczy Seijuro się zaświeciły natychmiast odsunął się.

- Zrobił to bez powodu?- zaciekawił się, a Kuroko opuścił głowę.

- Moja mama wyjechała, a on... To pijak i kurwiasz...- wyjaśnił.

Akashi zmarszczył brwi i zacisnął pięść oraz szczękę. Pouczył chłopaka, by ten nie używał takiego słownictwa. Przez moment siedzieli w ciszy, aż nagle Seijuro nie wytrzymał i z całej siły uderzył w ławkę, w wyniku czego pękła. Tetsu, widząc gniew Akashiego skulił się jeszcze bardziej. Nie był pewien, w kogo był skierowany. Może to on zrobił coś, co go zdenerwowało. Czerwonowłosy natomiast stał z głową opuszczoną w dół, opierając ręce o ławkę. Tetsuya wstał i chciał się wyscofać, jednak Seijuro kątem oka ujrzał ruch, więc odwrócił się w stronę przerażonego Kuroko. Ten zdając sobie sprawę z tego, że jest obserwowany spiął się. 

Powiedz mi kim jesteś naprawdę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz