Zeznanie

78 14 11
                                    

Emily POV

- Jessica Dilaurentis-Fields. - Przeczytała załamującym się głosem. Jej ręce zaczęły drżeć, jak wtedy kiedy się denerwowała. - Jessica Dilaurentis?
- To imię po babci. - Wtrąciła mniejsza blondynka.

W oczach Alison pojawiły się łzy. - Babci?

Patrzyła na mnie, czekając na odpowiedź, ale ja zamarłam. Nie byłam na to przygotowana. Czekałam pół roku, by znowu ja spotkać, by znowu pojawiła się w naszym życiu, a teraz stoję nie wiedząc jak zareagować. Spojrzałam błagalnie na Jessie, dlaczego? Chciałam by moja-nawet-nie-pięcioletnia córka pomogła mi wydostać się z tej sytuacji?

- Znałaś Jasona? - Alison zapytała w końcu, a ja pokiwałam głowa na tak , wycierając jednocześnie łzy. Zaczęła krzyczeć. - Dlaczego nic nie powiedziałaś?!
- Straciłaś... - Chciałam wytłumaczyć, ale mi przerwała.
- Straciłam go! Jedyna osobę w moim życiu, której zależało na mnie. Straciłam brata, straciłam cała rodzinę.

Mówiła o stratach, a ja straciłam kontrolę. Jej ton straszył Jessie, która nie chciała nic więcej jak tylko odzyskać.

- Miałaś wypadek, - Zaczęłam stanowczym tonem, by w końcu zaczęła mnie słuchać. - Amnezja wsteczna. Wiesz o tym. - Potwierdziła skinieniem, więc kontynuowałam. - Ponad sześć lat z twojego życia ulotniło się, jakby w ogóle nie istniały. Po wypadku nie wiedziałaś kim jestem, nie wiedziałaś kim jest Jessie. Nie chciałaś niczyjej pomocy i chciałaś przejść żałobę samotnie... Rozumiałam to. Robiłaś to po stracie twojej matki, a nawet kiedy zmarł twój pacjent. Ale zawsze wracałaś.
- Jak mogłabym zapomnieć, że mój brat, - Spojrzała na obrączkę na moim placu. - miał żonę i córkę. Jak mogę tego nie pamiętać.
- Jessie n-nie... - Zająkałam się przy próbie wytłumaczenia, że wszystko źle zrozumiała.

Alison zamarła. Rozumiałyśmy się kiedyś bez słów. Potrafiłyśmy skończyć zdanie za siebie i teraz wiedziałam, że mimo jestem dla niej obcym człowiekiem, potrafiła dokończyć w myślach, co chciałam powiedzieć. Sięgnęła po rysunek, który wręczyła jej mniejsza blondynka i przenikała go wzrokiem, kiedy po dłuższej chwili w końcu wydusiła.

- Malowałam tę plażę. Potrafię malować. - Oczywiście, że potrafi. Jessie odziedziczyła po niej talent. Złapała się za klatkę piersiową, wciąż patrząc na kartę papieru i zapytała - ASD? Miała ją moja mama i ja.

Nie mówiła do nas, po prostu głośno myślała, analizowała.
Jessie popatrzyła na Alison, potem na mnie i wzruszyła ramionami robiąc minę pod tytułem „dlaczego jeszcze tego nie załapała?".

Alison POV

Wspomnienia to wszystko, co zostaje. Jest jeszcze jedna podchwytliwa rzecz. Nikt nie ma perfekcyjnej i pełnej pamięci. Zbieramy rzeczy w całość. Tracimy poczucie czasu. Jesteśmy w jednym miejscu, a  potem w innym. A na końcu wszystko wydaje się jednym długim momentem.
Spoglądałem na rysunek to na mała dziewczynkę i na brunetkę. Jessie wydała głośny wydech. Sięgnęła do szuflady, wyciągnęła fotografię i wyciągnęła rękę w moją stronę.

- To ja i ty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To ja i ty. - Wskazała swoim małym paluszkiem.
- Leżałaś w szpitalu po operacji zastawki. - Powiedziała mi Emily. Uśmiechnęła się nagle, jakby przypomniała sobie coś zabawnego. - Jessie nie opuszczała cie na krok, nie spała w swoim łóżeczku po tym jak wróciłaś do domu. Była tak malutka, a uważała, że musi się tobą opiekować. Musiała cię karmić, bo inaczej sama odmawiała jedzenia. Już wtedy było widać, że jest córką swojej mamy. Nie licząc blond włosów i pięknych, niebieskich oczu.

Patrzyła na mnie, a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to co tu się działo. Kolejną ciszę przerwała dziewczynka.

- Mamusiu, - Złapała mnie za rękę i spojrzałam w jej niebieskie orbity. - Tęsknie za tobą. Wróć do mnie.

Bijące serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz