Prolog

356 42 38
                                    

Witam wszystkich w drugiej części "Strażniczki Czasu" :)

Abigail POV:

Obudziłam się wcześnie rano, przez promienie słońca wpadające do pokoju. Ziewnęłam i przetarłam dłońmi twarz, próbując się rozbudzić. Nigdy nie byłam typem rannego ptaszka, więc zajęło mi to dłuższą chwilę. Podniosłam się do siadu i spojrzałam na śpiącego Matta, który mruczał coś niezrozumiałego przez sen. Pocałowałam go w policzek i najciszej jak się da, wstałam z łóżka. 

Wzdrygnęłam się, kiedy dotknęłam stopami zimną podłogę. Szybko założyłam pantofle i  szlafrok, którym okryłam moje nagie ciało.

Ruszyłam do kuchni, aby zrobić kawę i śniadanie dla siebie i Matta. Rzuciłam okiem na elektroniczny zegarek w kuchni, który śpieszy się o pięć minut. Westchnęłam, kiedy okazało się, że wcale nie wstałam tak wcześnie jak mi się wcześniej wydawało. Jest wpół do dziesiątej rano i gdyby nie to, że jest niedziela, to pewnie zaczęłabym panikować, że spóźnię się na wykłady. 

Na początku planowałam zrobić naleśniki, ale chyba jestem zbyt leniwa, bo po chwili zmieniłam zdanie i postawiłam na zwykłe kanapki z żółtym serem. 

Szybko przygotowałam planowany posiłek, a następnie  zalałam wrzątkiem kawę dla mnie i herbatę dla Matta. Posłodziłam oba napoje dwiema łyżeczkami cukru i wymieszałam je. 

Z śniadaniem na tacy, weszłam do sypialni i delikatnie położyłam je na szafce nocnej, znajdującej się obok łóżka. Usiadłam obok Matta i delikatnie zaczęłam szturchać go w ramię. 

- Wstawaj śpiochu, jest prawie dziesiąta, przygotowałam ci śniadanie do łóżka.- Zaśmiałam się, kiedy w odpowiedzi, usłyszałam jedynie ciche sapnięcie.- No dalej, szkoda marnować dnia na spanie.- Po pięciu minutowej walce, wreszcie udało mi się dobudzić mojego chłopaka. Zjedliśmy w ciszy śniadanie, a następnie oznajmiłam, że idę wziąć prysznic. 

Ubrana i uczesana, weszłam do saloonu, gdzie zobaczyłam szykującego się Matta. Zrobiło mi się trochę przykro, że wychodzi w jedyny dzień, kiedy oboje mamy dla siebie czas, ale przecież nie zabronię mu spotkań z przyjaciółmi. Ja sama umówiłam się z Yuuki, która ma niedługo do mnie przyjść. 

Zamknęłam drzwi za szatynem, życząc mu udanego spotkania. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku do szklanki, a następnie poszłam do salonu, gdzie usiadłam na sofie. Na moich kolanach, niemal od razu usadowiła się ruda kotka, która zaczęła mruczeć, domagając się pieszczot. Zaśmiałam się cicho i podrapałam ją za uchem. 

Wzięłam do ręki książkę i otworzyłam ją na ostatniej przeczytanej stronie, już po chwili zagłębiłam się w lekturze, przerywając ją od czasu do czasu, aby napić się soku. 

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Ugh...musiałam zasnąć, ta książka jednak nie jest tak ciekawa jak mi się wydawało. Wstałam i podeszłam do drzwi, aby otworzyć, prawdopodobnie mojej przyjaciółce. 

Z uśmiechem na ustach, chciałam powiedzieć "Cześć Yuuki", ale zamarłam widząc, że to wcale nie moja przyjaciółka stoi w progu. 

Ojciec Aleksa, z perfidnym uśmiechem podniósł broń, którą trzyma w prawej ręce. Wstrzymałam oddech, domyślając się, że chce dokończyć to co zaczął. 

- Teraz już mi nie uciekniesz, suko.- To jedyne co powiedział, nim pociągnął za spust. 

I jak wam się podoba? Czekam na gwiazdki i komentarze:) 

Strażniczka Czasu 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz