Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale piszę go na szybko, dlatego też przepraszam za błędy, które mogły mi gdzieś umknąć przy sprawdzaniu.
Dziękuję wszystkim, którzy przysłali mi swoje prace, wyniki opublikuję w środę wieczorem :)
Tymczasem, zanim zabierzecie się za czytanie rozdziału, chcę życzyć wam zdrowych, pogodnych i wesołych świąt:)
Matt POV:
- Nie wierzę w to co widzę, w końcu postanowiłeś ruszyć swój tyłek i tutaj przyjść? Brawo, szkoda tylko, że troszkę się spóźniłeś, jesteś idiotą Aleks. Poza tym, co ty do cholery masz na sobie?
- Wiem, ale...
- Panowie, swoje prywatne sprawy proszę załatwiać gdzie indziej. Tak jak już mówiłem pacjentce nic poważnego się nie stało...
- A dziecko, co z dzieckiem?!- Aleks złapał lekarza za ramiona i potrząsnął nim jak szmacianą lalką. Szybko odciągnąłem go od niego, jednocześnie przepraszając za zachowanie tego idioty.
- Dziecku też nic nie jest, ale razem z ginekologiem postanowiliśmy, że pacjentka zostanie jakiś czas na obserwacji, aby móc monitorować stan dziecka.
- Czyli wszystko z nią w porządku tak? Muszę ją zobaczyć, gdzie ona jest?
Aleksander POV:
Kiedy usłyszałem, że nic poważnego im się nie stało, odetchnąłem z ulgą. Wszedłem do sali, czując zażenowanie. Nie wiem czy Yuuki będzie mi wstanie wybaczyć to, że nie było mnie przy niej kiedy mnie potrzebowała.
- Aleks?- Szybko pokonałem odległość dzielącą mnie od jej łóżka. Schyliłem się i przytuliłem ją.- Tak bardzo się bałam, przez moją lekkomyślność, mogłam stracić dziecko.- Zaczęła szlochać, a ja poczułem się jeszcze gorzej, bo nie mogłem uśmierzyć jej bólu.
- Spokojnie, wszystko jest dobrze, przecież lekarz powiedział, że dziecku nic się nie stało.Nawet nie wiesz jak bardzo się o was martwiłem, gdy dowiedziałem się, że trafiłaś do szpitala.- Odsunąłem się i pocałowałem Yuuki w czoło. Spojrzałem w jej zapłakane oczy, a następnie pogłaskałem ją delikatnie po policzku.- Przepraszam, wiem, zawiodłem cię, ale naprawdę mi przykro.- Yuuki nic nie odpowiedziała, tylko wtuliła się we mnie.
- Nic się nie stało, ważne, że teraz tu jesteś.- W tym momencie poczułem się jak największy dupek na świecie.
- Yuuki...ja...nie mogę teraz z tobą zostać.- Spojrzałem jej w oczy, wyraz smutku który w nich zobaczyłem, sprawił, że chciałem przywalić sobie w twarz.
- Och...to nic, masz pewnie teraz jakąś ważną misję, prawda? Nie martw się nie jestem zła, rozumiem.
- Naprawdę mi przykro.- Ponownie pocałowałem ją w czoło, jednocześnie lekko głaszcząc jej brzuch.- Wrócę najszybciej jak się da. Poproszę Matta, żeby opiekował się tobą jak mnie nie będzie. Do zobaczenia.- Wyszedłem z sali, choć tak naprawdę chciałbym zostać, ale co zrobić, obowiązki wzywają. Rozejrzałem się po korytarzu, poszukując wzrokiem przyjaciela. Kiedy go nie znalazłem udałem się w stronę sali Abigail. W ostatnim czasie, jak nie mogłem go znaleźć, to zawsze znajdowałem go przy jej łóżku.
Wszedłem do sali, ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Matt, trzymał w ramionach moją siostrę, która z uśmiechem na ustach, odwzajemniała uścisk.
![](https://img.wattpad.com/cover/128875975-288-k745116.jpg)
CZYTASZ
Strażniczka Czasu 2
FantasiDalsze losy bohaterów książki "Strażniczka czasu". Jeśli nie czytałaś/eś pierwszej części, odsyłam cię na mój profil i zachęcam do zapoznania się z nią:) Po ostatnich traumatycznych wydarzeniach, nic już nie jest takie samo jak było. Nadszedł czas d...