CZĘŚĆ III

68 10 4
                                    

-Tae! Już jesteś! - rzuciłam mu się na szyję.
- Soo, czy to moja koszula? - zapytał.
- No tak, bo u mnie w szafie nie mogłam..
- Wyglądasz ślicznie!- przerwał mi.

Mam najlepszego brata na świecie. Jeszcze nigdy mnie nie skrzyczał , gdy wzięłam jego rzecz. Zawsze mówi, że mogę sobie ją zabrać, albo po prostu brać kiedy mam ochotę.

-Patrz!- pociągnęłam go za rękę.

- Co chcesz? Daj mi chociaż plecak odłożyć! - zaśmiał się.

- Chcesz się pobawić? - zapytałam prowadząc go do baseniku.

- Hahaha! Jasne, że chcę! - nie opierał się.

Oboje wpakowaliśmy się do baseniku, i zaczęliśmy obrzucać się maziom. Czułam się, jak kiedyś gdy miałam 5 lat. Tae mimo, że był 4 lata starszy zawsze lubił się ze mną bawić.

- Czas na obiad. - mądrze zauważył opiekun.

- Jeszcze chwila! - powiedzieliśmy to w tym samym momencie. 

- Hahaha! Dzieciaki...- roześmiał się opiekun.

- Soo, muszę Ci o czymś powiedzieć. - zaczął niepewnie Tae.

- No mów! - zaczęłam się niepokoić.

- Muszę wyjechać na 2 miesiące. Zostałem wyróżniony w szkole i w nagrodę wyjeżdżam do Francji. - 

Co? On wyjeżdża?! I tak po prostu mi to mówi? Dlaczego? Nie chcę zostać sama. Co ja bez niego zrobię?

- Jak to wyjeżdżasz? Jak to na 2 miesiące? - ledwo wykrztusiłam.

- Wytrzymasz Soo, jestem pewien. Będę dzwonił codziennie, obiecuję. - uspokajał mnie.

- Ale nie będzie Cię tu! Będę sama całe dnie! Jak możesz?! - zaczęłam krzyczeć, bijąc go w klatkę piersiową.

- Uspokój się Soo, proszę! - chwycił mnie za nadgarstki i spojrzał w moje zapłakane oczy.

Nigdy jeszcze nie czułam się tak jak teraz. Cieszyłam się, że będzie zwiedzać nowe miejsce, ale równocześnie bałam się zostać sama. Rodzice rzadko bywali w domu. Miałam spędzić całe 2 miesiące sama, tylko z opiekunem i nauczycielem. Nie chcę! Nie chcę żeby wyjeżdżał.

- Ale Tae... - nie mogłam nic z siebie wykrztusić. 

- Maleństwo, dasz sobie radę, a te 2 miesiące miną tak szybko, że nawet nie zauważysz.- mocno mnie przytulił. 

- Błagam..- łzy same cisnęły mi się do oczu i ciekły po policzkach. 

- Soo, proszę...- uśmiechnął się, dokładnie jak to robił za każdym razem. 

- Kocham Cię, i cieszę się, że możesz zobaczyć Francję. - powiedziałam.

- Ja Ciebie też kocham maluchu. - otarł moje łzy i pocałował w policzek.

Tak. Znowu to powtórzę. Mam najlepszego brata na świecie. 


ZA DRZWIAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz