Długo nie mogłam otrząsnąć się po tym, co powiedział mi Tae. Czułam strach... Strach przed tym, że zostanę sama. W rzeczy samej, już niebawem mój brat miał wyjechać. Tej nocy nie mogłam spać. Długo rozmyślałam leżąc w łóżku, w końcu zadzwonił budzik. Jak każdego ranka poszłam obudzić brata, jednak gdy weszłam do jego pokoju - nie było go tam.
-Tae? Jesteś w domu? - krzyknęłam.
-Nie ma go. - odpowiedział mi głos z kuchni.
Ten głos brzmiał znajomo. Nawet bardzo! To był mój opiekun Kyo!
- Witaj Kyo, co tu robisz tak wcześnie? - zapytałam.
- A tak przyszedłem sobie w odwiedziny. - jego głos brzmiał dziwnie.
- Coś się stało?Gdzie mój brat? - ciągle czułam, że coś jest nie tak.
- Nic się nie stało skarbeńku. Przyszedłem do ciebie. - ruszył w moją stronę.
- Jesteś pijany! - krzyknęłam.
- Wcale nie jestem! No chodź tu do mnie. - ciągle podchodził bliżej.
Z każdą chwilą, czułam jak serce podchodzi mi do gardła. Nie wiedziałam co robić.
- Odsuń się ode mnie! Jesteś ohydny!
- Soo, wiem, że tego chcesz. - powtarzał w kółko.
Pobiegłam szybko do pokoju i zamknęłam drzwi.
- Soo! Maleńka, gdzie jesteś? Gdzie uciekasz? - czułam, że zbliża się do mojego pokoju.
Co mam robić? Uciekać? Gdzie? Nie mogę wyjść z domu, nie wiem co się stanie. Czekać jednak też nie mogę.
- Mam Cię! - drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem.
- Wyjdź! Kyo! Wyjdź! - był coraz bliżej mnie.
- Tyle na to czekałem, ale warto było. - czułam jego ręce na swoim ciele.
Zaczęłam krzyczeć, kopać i błagać o pomoc. Zamknęłam oczy i już wiedziałam co się ze mną stanie. Nikt mi nie pomoże. Kyo miał się mną opiekować, a okazał się potworem.
- Teraz, zobaczysz jak bardzo Cię kocham Soo. - powtarzał w kółko, trzymając kurczowo moje nogi.
Nie miałam siły się bronić. Potrafiłam tylko płakać. Czułam jak dotyka moich nóg. Słyszałam jego szept, złowrogi szept.
- Jesteś cała moja. - szarpnął mnie.
- ZOSTAW MNIE! - próbowałam go zepchnąć.
W tej chwili, czułam się okropnie. Czułam się bezwartościowa. Powoli przestawałam mieć siłę do walki. Nie miałam siły kopać, krzyczeć. Został mi tylko płacz.
- Jesteś taka kobieca jak na swój wiek. - dotykał mnie po całym ciele.
- Błagam, nie! - ledwo mogłam to z siebie wydusić.
- To będzie nasza tajemnica. Nasza jakże słodka tajemnica. - zbliżył swoje usta do mojej twarzy.
- Zabieraj się stąd! - czułam, że już nie dam rady dłużej się opierać.
- Pocałuj mnie Soo. Jesteś taka piękna.
Ostatecznie siły mnie opuściły. Tylko łzy jeszcze ciekły mi po policzkach.
- Soo! Jesteś tu? - usłyszałam nagle głos mojego brata.
- Tae! Tae! W pokoju, błagam pomóż mi! - krzyczałam przez łzy.
- Soo? - usłyszałam jak wbiegł do pokoju.
Poczułam jak nagle ciężar ciała Kyo zniknął. Równocześnie usłyszałam, jak ten potwór zwalił się na ziemię z hukiem. Otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego brata, który przybył w samą porę. Siedziałam w rogu łóżka i płakałam. Nie byłam w stanie się ruszyć. Przez chwilę, byłam pewna, że to koniec. Gdyby nie Tae, to ten potwór... Weszłam pod kołdrę i dopiero kiedy policja zabierała Kyo, wyszłam z pokoju. Ruszyłam prosto w stronę prysznica. Muszę zmyć z siebie ten brud.
CZYTASZ
ZA DRZWIAMI
FanficTae i jego siostra Soo są sobie bardzo bliscy. Gdy Tae codziennie rano wychodzi do szkoły, Soo czeka na opiekuna i prywatnego nauczyciela. Czy Soo jest rozpuszczona, czy kryje się za tym jakaś tajemnica? To moje pierwsze ff ;) mam nadzieję, że coś...